Dziadek pokazał, na co go stać. Policjantów z drogówki zatkało, takiej kontroli jeszcze nie mieli
Podróż autem potrafi zaskoczyć. Okazuje się, że w trakcie korzystania z drogi szybkiego ruchu można natknąć się na nietypowych pasażerów pojazdów jadących tą samą trasą. Pewien mężczyzna przewoził swoim samochodem osobowym zwierzę, które było co najmniej kilka razy większe i cięższe od niego. Co więcej, podróżujący okaz robił ogromne wrażenie nie tylko ze względu na swoje gabaryty, ale również z powodu pokaźnych rogów. Uczestnicy ruchu drogowego zawiadomili policję. Funkcjonariusze jeszcze nigdy nie wylegitymowali… byka.
Pracownicy drogówki dostali nietypowe zgłoszenie
To był spokojny poranek wśród przedstawicieli lokalnej policji. Przynajmniej do pewnego momentu. Około godziny dziesiątej, pracownicy drogówki, którzy znajdowali się nieopodal dwupasmowej drogi szybkiego ruchu, dostali nietypowe zgłoszenie.
Jeden z uczestników ruchu drogowego poinformował, że w kierunku miasta jedzie mężczyzna, który autem osobowym przewozi… krowę. Przedstawiciele prawa natychmiast zareagowali i wyruszyli w celu zatrzymania i skontrolowania wskazanego pojazdu. Wiedzieli, że nieprawidłowo przewożone zwierzęta mogą być poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa publicznego.
Poszukiwania nie trwały długo. Nietypowy pasażer jednego z samochodów osobowych rzucał się w oczy z daleka.
"Polska. Do kościoła, a potem do rowu". Zobaczyli porzucony karton, maleństwa były skazane na pewną śmierćSpodziewali się cielaka w aucie. Na miejscu zastali dorosłego byka
Funkcjonariusze policji po otrzymaniu zgłoszenia o krowie przewożonej samochodem osobowym, spodziewali się widoku cielaka lub przedstawiciela jednej z karłowatych ras. Okazało się, że ich wyobrażenia miały niewiele wspólnego z rzeczywistością. Natychmiast zatrzymali kierowcę podróżującego z bydłem.
Z drogi szybkiego ruchu korzystał starszy mężczyzna, który przerobił swoje auto tak, żeby dało się nim przewozić dorosłego byka. Nietypowy pasażer miał co najmniej 500 kg wagi, a rozpiętość jego rogów przekraczała 1,5 metra. Patrząc na zwierzę ciężko było uwierzyć w to, że senior zdecydował się na tak szalone przedsięwzięcie.
Opiekun zwierzęcia uważał, że wiedział co robi
Dla niektórych, dużym wyzwaniem jest podróż z psem lub kotem. Jak się okazuje, senior zajmujący się hodowlą bydła doskonale radzi sobie z transportem znacznie większych gatunków zwierząt.
Właściciel zwierzęcia - 63-letni emerytowany mechanik - podczas kontroli policyjnej nie wykazywał jakichkolwiek objawów zdenerwowania. Lee Meyer uważał, że jest dobrze przygotowany do trasy z bykiem o imieniu Howdy Doody. Osobnik znajdujący się pod opieką mężczyzny to przedstawiciel rasy watussi. Zwierzęta te zaobserwujemy głównie w Afryce, gdyż dzięki niskim wymaganiom środowiskowym, bydło to może być z powodzeniem hodowane w ubogich rejonach.
Nie dało się ukryć, że auto zostało przerobione tak, żeby dorosły przedstawiciel bydła był w stanie zmieścić się w osobówce. Co więcej, Howdy Doody był dokładnie przywiązany do pojazdu, a więc nie miał możliwości ucieczki i spowodowania wypadku.
9-letni Howdy Doody należy do rodziny Meyerów, odkąd skończył pół roku. To lokalna gwiazda i bezdenne źródło radości dla opiekunów, którzy po wyprowadzce dzieci szukali nowego zajęcia, aby zbytnio się nie nudzić. Tak też przyszedł im do głowy pomysł na przerobienie samochodu, by był w stanie pomieścić masywnego członka rodziny. Chociaż podczas dłuższych podróży zwierzę jedzie na pace, to zdaniem właściciela byk woli zajmować miejsce na fotelu pasażera.
Moja wnuczka uważała, że to zły pomysł i że to nigdy nie zadziała – powiedział Meyer dla “The Washington Post”. - Więc powiedziałem: “No cóż, dziadek może zrobić wszystko, ale może mi to zająć trochę czasu”. Chciałem jej udowodnić, że się myli.
Funkcjonariusze policji uznali, że nie mają podstaw do zatrzymania seniora. Interwencja zakończyła się na kilku pouczeniach i prośbie o opuszczenie miasta. Mężczyzna odwiózł swojego rogatego przyjaciela z powrotem do domu.
Źródło: twitter.com/Phil_Lewis_, eu.usatoday.com