Wzruszająca prośba Justyny Kowalczyk ws. pogrzebu męża. Nawet w obliczu rodzinnej tragedii nie zapomniała
Śmierć Kacpra Takielego wstrząsnęła nie tylko fanami sportu. Wszystkich zasmuciła wieść o odejściu partnera Justyny Kowalczyk, z którym wspólnie wychowywała synka Hugo. Nawet w tak trudnych okolicznościach wdowa po alpiniście nie zapomniała o bezgranicznej miłości męża do zwierząt i przed ceremonią pożegnalną zaapelowała do wszystkich żałobników, aby nie wydawali pieniędzy na znicze i kwiaty, lecz przeznaczyli je na szczytny cel.
Nie wszyscy wiedzą, że zmarły niedawno wspinacz Kacper Tekieli, prywatnie mąż Justyny Kowalczyk był miłośnikiem zwierząt. Z uwagi na to, że wielokrotnie wspomagał fundacje pomagające czworonogom, wraz z jego pogrzebem zorganizowano zbiórkę darów. Zasiliła ona placówkę z jego rodzinnych stron zapewniającą bezdomnym, często schorowanym istotom lepszy los.
Pogrzeb męża Justyny Kowalczyk. Kacper Tekieli pochowany w Gdańsku
Informacja o śmierci wspinacza obiegła świat 17 maja br. w godzinach popołudniowych. Dzień później odnaleziono jego ciało, które zabrała lawina na zboczu góry Jungfrau w Szwajcarii, gdzie przebywał wraz z żoną i synem. Mężczyzna był już w trakcie schodzenia, jednak żywioł po raz kolejny udowodnił, że nie ma dla niego żadnej reguły w zbieraniu śmiertelnego żniwa.
Pogrzeb partnera Justyny Kowalczyk odbył się 30 maja. Jego ciało zostało złożone na cmentarzu Oliwskim w Gdańsku.
Justyna Kowalczyk zaapelowała do żałobników przed pogrzebem męża
- Mój kochany Mąż zwierzęta uwielbiał i na wszystkie możliwe sposoby przez całe swoje życie im pomagał - napisała Kowalczyk w swoich social mediach.
W związku z powyższym sportsmenka poprosiła, aby wszyscy, którzy zamierzali odwiedzić grób jej zmarłego męża, nie wydawali pieniędzy na wiązanki kwiatów, a przeznaczyli je na wsparcie dla gdańskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt “Promyk” . Tę placówkę wielokrotnie sam wspomagał jej partner życiowy, czym nigdy nie chwalił się publicznie.
Do tej pory udało się zebrać już ponad 20 tysięcy złotych. Niewątpliwie pieniądze to zostaną spożytkowane we właściwy sposób, a wszyscy uczestnicy zbiórki mogą mieć poczucie, że przyczynili się do czynienia dobra.
"Na zawsze pozostanie naszym Honorowym Przyjacielem!"
W sprawie zbiórki głos w swoich social mediach zabrało samo schronisko “Promyk” z Gdańska, a także Emilia Salach, zastępca dyrektora gdańskiego zoo, nadzorująca pracę placówki w rozmowie z “Faktem”. Okazuje się, że na krótko przed śmiercią mąż Justyny Kowalczyk odwiedził schronisko z darami dla czworonożnych rezydentów.
- Był u nas kilka tygodni temu, wraz z kolegą, przyjechał do schroniska busem wypełnionym karmą dla zwierząt. Nie przedstawiał się kim jest, poznaliśmy go po tym niesamowitym, pięknym, szczerym i czarującym uśmiechu. Naszym podopiecznym pomagał zupełnie bezinteresownie, nie robił przy tym zdjęć, nigdzie się tym nie chwalił. To było coś pięknego - wspomina w udzielonym wywiadzie.
W dniu pogrzebu przedstawiciele gdańskiego schroniska złożyli na grobie wspinacza symboliczne maskotki psa i kota, aby pokazać, jak wiele Tekieli zrobił dla zwierząt.
źródło: fakt.pl; tvn24.pl