Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Wyszedł na spacer, skończył w szpitalu. Tajemnicza hybryda kota i żbika dokonała "strasznych pogryzień"
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 06.05.2023 11:08

Wyszedł na spacer, skończył w szpitalu. Tajemnicza hybryda kota i żbika dokonała "strasznych pogryzień"

Żbik
pixabay/258817

W województwie małopolskim doszło do niesprowokowanego ataku na mężczyznę spacerującego po terenie swojej posesji. Nieznane zwierzę dotkliwie pogryzło gospodarza. Finalnie drapieżnik przegrał starcie z człowiekiem. Zdaniem powiatowej lekarki weterynarii mężczyzna został zaatakowany przez krzyżówkę żbika z kotem domowym. 

Przed kilkoma miesiącami w mediach pojawiały się wzmianki o “czarnej owcy” wśród watahy wilków. Mowa o hybrydzie wilka i psa widzianej w okolicach Lidzbarka Warmińskiego, która zapoczątkowała dyskusję o skutkach krzyżowania się udomowionych pupili z ich dzikimi krewnymi. Incydent z ostatnich dni pokazuje, że wypuszczanie kotów również może mieć zemścić się na człowieku. 

Tajemnicza hybryda kota i żbika zaatakowała go obok domu

Mieszkaniec gminy Dobra koło Limanowej (woj. małopolskie) został dotkliwie pogryziony przez wielkiego kota. Według relacji świadków oraz samego poszkodowanego agresywne stworzenie zaatakowało mężczyznę, który wyszedł na spacer obok swojego domu. Futrzasty napastnik był nieustępliwy, raz po raz zatapiał zęby i pazury w skórze człowieka. 

Z uwagi, iż zwierzę nie chciało dać za wygraną, gospodarz był zmuszony zabić swojego przeciwnika w samoobronie. W wyniku starcia mężczyzna poniósł głębokie obrażenia na rękach i nogach, co skończyło się wizytą w szpitalu. 

Pies George zobowiązał się bronić bliskich za wszelką cenę, nawet śmierci. Oddał życie za piątkę dzieci

Lekarka weterynarii podejrzewa, iż za atakiem stoi "kotożbik"

O zaistniałej sytuacji dyskutowano podczas jednej z sesji Rady Gminy. Na posiedzenie wezwano powiatową lekarkę weterynarii, Annę Kawulę. Zwłoki zwierzęcia zostały zbadane w laboratorium, gdzie sprawdzono m.in. czy osobnik był nosicielem wścieklizny czy innej groźnej choroby. Na szczęście negatywne wyniki badań wyeliminowały tę możliwość.

Lekarka weterynarii oceniła, że mężczyzna został najprawdopodobniej zaatakowany przez krzyżówkę kota z żbikiem. W tej kwestii ma niemalże stuprocentową pewność, iż nie był to zwyczajny europejski kot domowy, gdyż budowa jego ciała w nieznacznym stopniu różniła się od dobrze znanych mruczków.

- Było to zwierzę, które wyglądało jak kot, ale było osobliwie duże. Miało puszysty i zaokrąglony na końcu ogon jak u żbika, a także pręgę wzdłuż kręgosłupa - zauważa Anna Kawula w rozmowie z dziennikarzami TVN24.

Przyczyny agresywnego zachowania zwierzęcia również owiane są tajemnicą. Wiadomo jednak, że żbiki nie są skore do kontaktu z człowiekiem, w odróżnieniu od hybryd z kotami wychodzącymi. 

- Pracuję w zawodzie już od 20 lat i pierwszy raz spotkałam się z takim zachowaniem zwierzęcia - dodaje powiatowa lekarka weterynarii w Limanowej.

Niepokojący sygnał dotyczący bezdomności zwierząt

Dotąd nie wiadomo, jakiego gatunku było zabite zwierzę, a tezę o “kotożbiku” może potwierdzić wyłącznie badanie genetyczne. Niemniej lekarka weterynarii zauważa, że zagrożeń płynących z hybrydyzacji kotów domowych ze żbikiem jest więcej, niż pogryzienie czy rozprzestrzenienie chorób, na których podatne są dzikie kotowate. 

Zacieśnienie relacji pomiędzy dwoma gatunkami może przede wszystkim prowadzić do zaniku żbików o czystej puli genetycznej, a w konsekwencji spadku ich populacji. Ta wynosi około 200 osobników, występujących głównie w Bieszczadach. Z drugiej strony środowisko naukowców jest zdania, iż obecnie cała populacja żbików na terenie Polski jest zmieszana z kotem domowym. 

- Bezpańskie i wychodzące mruczki przyczyniają się do niszczenia skromnej populacji prawdziwych dzikich kotów - uważają przedstawiciele Lasów Państwowych w Polsce.

Wciąż nie ustalono, czy w pobliżu nie występuje więcej podobnych osobników. 

Źródło: TVN24, zielona.interia.pl