Wypadek podczas koszenia trawy. Trwa walka o zdrowie i życie sarenki
Podczas koszenia trawy doszło do niebezpiecznej sytuacji, w której zraniona została mała sarna. Druga zaś cudem uszła z życiem i mogła z powodzeniem wrócić na wolność. Poszkodowane zwierzę trafiło zaś do Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik" Na Pomoc Dzikim Zwierzętom, w którym trwa walka o jego zdrowie. W sieci pojawił się ważny apel.
Sarna zraniona podczas koszenia trawy
Sezon letni zbliża się wielkimi krokami, a trawy i rośliny rosną w najlepsze. Po ciepłych dniach, a kolejno po deszczach trawy rosną jak na drożdżach, a kolejnym etapem jest ich ścięcie. Osoby posiadające spore areały ziemi posługują się traktorami, z pomocą których są w stanie szybciej ją skosić.
Tak też stało się w ostatnich dniach, o czym poinformował właściciel ośrodka Mysikrólik. Pewien mężczyzna, zanim rozpoczął koszenie, sprawdził, czy na jego terenie nie znajdują się żadne zwierzęta. Ponadto użył nawet petard, aby wystraszyć stworzenia. Jego działania na nic się zdały i podczas koszenia doszło do niebezpiecznej sytuacji, w której ucierpiała mała sarna. Jej nogi zostały poranione przez ostrza kosiarki.
Twój kot mało pije? Nigdy nie stawiaj miski w tym miejscu 9-latka pogryziona przez psa. Właścicielka zbiegła z miejsca zdarzeniaUważajcie podczas koszenia trawy! Co roku w naszej okolicy dochodzi do kilku takich przypadków. Bywa jednak, że sprawdzenie łąki przed koszeniem jest nieskuteczne i tragedii nie sposób uniknąć. Podjęliśmy próbę wyleczenia pociętych kończyn u małej sarenki, jednak rokowania są bardzo niepewne - dowiadujemy się z profilu Ośrodka Rehabilitacji "Mysikrólik" Na Pomoc Dzikim Zwierzętom, który zajął się skaleczonym zwierzęciem.
W jakim stanie jest sarna?
Obecnie trwa walka o zdrowie poranionej sarenki, która na ten moment przebywa w boksie razem z inną sarną, uratowaną podczas wcześniejszej interwencji. W opublikowanym komunikacie podkreślono, że rokowania są niepewne.
Wyprzedzono również obawy internautów, związane z powrotem zwierzęcia na wolność. Okazuje się, że matka nie powinna odrzucić młodej sarny ze względu na wyczuwalny zapach człowieka. Właściciele ośrodka rehabilitacyjnego podkreślili, że stworzenia te doskonale wiedzą o naszym istnieniu i są do nas przyzwyczajone.
Wyprzedzę pytania, czy matka przyjmie dotykana sarenkę. Uważam, że instynkt macierzyński jest bardzo silny, a sam zapach człowieka nie spowoduje, że matka nie podejdzie do proszącego o pokarm dziecka. Dzikie zwierzęta żyjące blisko człowieka i są do nas przyzwyczajone. Boją się nas, ale widzą i czują nas znacznie częściej niż my je. Trzymajcie kciuki za sarenkę - czytamy.
Wydano ważny apel
To kolejna sytuacja, która udowadnia, jak ważne jest dokładne przeszukanie areału, by możliwie zminimalizować ryzyko zranienia zwierząt. Poinformowano także, że próby wystraszenia ich hukiem mogą przynieść odwrotny efekt, bowiem wystraszone sarny często kładą się na ziemi i pozostają w bezruchu.
W obliczu zagrożenia te małe sarenki nie uciekają, tylko przycupkają do ziemi jeszcze bardziej, czekają aż minie zagrożenie, no i wtedy nadjeżdża kosiarka - przekazał Sławek Łyczko, pracownik ośrodka Mysikrólik.
Nagranie z wypadku mającego miejsce podczas koszenia trawy zobaczycie poniżej: