Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Wędrowcy pobiegli przez las za szczeniętami. Gdy zajrzeli do lisiej nory, ugięły się pod nimi nogi
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 26.10.2023 10:52

Wędrowcy pobiegli przez las za szczeniętami. Gdy zajrzeli do lisiej nory, ugięły się pod nimi nogi

szczenięta w lisiej jamie
szczenięta w lisiej jamie, facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa

Miot jedenastu szczeniąt przyszedł na świat w lisiej norze w Górach Świętokrzyskich. Dwa szczeniaki były w tak fatalnym stanie, że zdecydowały się szukać pomocy poza jamą. Wybiegły na drogę i zaczepiły wędrowców spacerujących po lesie. Akcja ratunkowa trwała przez cały tydzień i zakończyła się szczęśliwie, ale nie dla wszystkich. 

Szczenięta przyszły na świat w lisiej norze. Bez pomocy człowieka czekałaby je śmierć

Lokalizacja tych tragicznych wydarzeń to głęboka głusza w Górach Świętokrzyskich, niskim łańcuchu górskim w południowo-wschodniej Polsce, w centralnej części Wyżyny Kieleckiej. W pewną wrześniową niedzielę w godzinach porannych przedstawiciele organizacji OTOZ Animals odebrali telefon od wędrowców poruszających się po tym dzikim terenie z prośbą o interwencję w sprawie znalezionych szczeniąt. Podczas wyprawy ich drogę przecięły dwa niewielkich rozmiarów pieski w bardzo złym stanie. 

Zwierzaki zrodzone na pustkowiu, z daleka od domów, zdecydowały się szukać pomocy poza lisią jamą, w której przyszły na świat. Przedarły się przez leśne gęstwiny, wypełzając ostatkiem sił na drogę i tym samym nieświadomie uratowały swoją rodzinę.  

Tragizm tej sytuacji pogłębia się, gdyż właśnie te dwa szczeniaki umarły kilka godzin po udzieleniu im pierwszej pomocy - opisują ratownicy zwierząt.

big_69817cb2-7f56-405d-8b7a-5646ff8b8b15.jpg
Zwierzęta były wygłodzone i zarobaczone. facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa
content_1e335c7a-b485-4524-90e5-cd98d2b4cf03.jpg
Szczenięta przyszły na świat pośrodku lasu. facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa
"Przebił szczyt arogancji". Pasażerka wyrzucona z pociągu. Wszystko przez psa? Był więcej niż 1 powód

Suczka i 11 szczeniąt konało w leśnej norze. Akcja ratunkowa trwała praktycznie przez cały tydzień

W pierwszych dniach wolontariuszom biorącym udział w akcji ratunkowej udało się zabrać z nory siedem szczeniaków, z kolei suczka w panice ucieka, w ogromnym bólu i stresie obszczekuje z oddali miejsce wydarzeń, nie tracąc z oczu jamy, ale też nie zbliżając się do niej nawet na krok. Klatka żywołapka niestety zawodziła w tym przypadku, dlatego konieczne było sprowadzenie na miejsce profesjonalistów doświadczonych w wyłapywaniu zwierząt.

content_968f1c0d-577e-4521-86b6-90efda82a64e.jpg
Klatka żywołapka nie była odpowiednim narzędziem do złapania przerażonej suczki. facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa

Głęboko w jamie pozostają dwa szczenięta. Psia mama niebawem do nich wraca, gdy tylko wolontariuszki znikają na horyzoncie. Następne dni są poświęcone na działania zmierzające do złapania suni oraz dwóch szczeniąt. Wkrótce i suczka została złapana, natomiast trudność nadal stanowiło odłowienie pozostałych dwóch piesków. 

content_0f57b354-2bd5-4fa4-9ad7-dd057bda22cd.jpg
Suczkę finalnie udało się schwytać. facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa

Niestety, zwierzęta nie miały tyle samo szczęścia co ich rodzeństwo. Organizacja przekazała, że szczenięta nie przeżyły. Ukryły się zbyt głęboko w zakamarkach jamy, co uniemożliwiło ich odkopanie. Były w stanie agonalnym, a ich ciałem posilały się larwy much.

content_4017243e-e976-4800-8b60-eb1fe5b9767f.jpg
9 z 11 szczeniąt udało się uratować. facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa

Szczenięta wracają do zdrowia. Wkrótce zostaną przekazane do adopcji

Dzięki pomocy jednej z wolontariuszek, która zadeklarowała się przyjąć całą rodzinę pod swój dach, zaoszczędzono cenny czas na poszukiwaniu domu tymczasowego dla szczeniąt oraz ich mamy i skupiono się na zapewnieniu im jak najlepszej opieki weterynaryjnej. Siedem z dziewięciu maluchów zostało niezwłocznie poddanych diagnostyce łącznie z niezbędnymi testami na choroby zakaźne. Przeszły również pierwsze odrobaczenie.

Potworne efekty widoczne są na zdjęciach, aż trudno uwierzyć jak tak duża ilość pasożytów mogła się zmieścić w tak małych brzuszkach - komentują inspektorzy.

content_4b682bc0-eea3-40a1-a35a-7358d55649e7.jpg
Zwierzęta były zjadane od środka przez pasożyty. facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa

Leśna rodzinka znajduje się obecnie w bezpiecznym miejscu pod opieką wolontariuszki. Życie zawdzięczają nie tylko osobom wędrowcom, którzy znaleźli je w leśnej głuszy, czy wszystkich osobom zaangażowanym w akcję ratunkową, ale przede wszystkim internautom. 

Osoby, którym los zwierząt w potrzebie nie pozostaje obojętny, nie pozostawiły szczeniaków i ich mamy na pastwę losu. Interwencja, leczenie, zakup specjalistycznej karmy i opieka behawiorystów wygenerowały olbrzymie koszty, które na szczęście udało się zminimalizować za sprawą uzbieranych pieniędzy z internetowej zbiórki. Organizacji udało się zebrać potrzebne fundusze.

Pozostaje cierpliwie wyczekiwać wpisów dotyczących dalszych losów leśnej ferajny oraz ogłoszeń adopcyjnych.

content_cb5d56d7-08b0-48cf-b0ae-59726d3e9e1f.jpg
facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa
content_493a5b83-ef18-449f-821e-77a952ba4e84.jpg
facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa
content_163315c0-805a-4bd6-927e-c6a4994ecef9.jpg
facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa

źródło: facebook/OTOZ Animals Inspektorat Warszawa