Warszawa: Mieszkańcy skarżą się na agresywne wrony. Doszło do kolejnego ataku
Warszawiacy alarmują o niebezpieczeństwie. Na Żoliborzu doszło do kolejnego brutalnego ataku, którego ofiarami padło dziecko oraz pies. Napastnikami okazują się być drapieżne ptaki, które swoimi ostrymi dziobami są w stanie wyrządzić ludziom i zwierzętom domowym poważną krzywdę.
Na ulicach Warszawy rozgrywają się sceny niczym z filmów Alfreda Hitchcocka. Mieszkańcy stolicy boją się wychodzić z domów, a przyczyny lęku upatrują w agresywnych wronach, które zaczęły atakować ludzi. Czy powody do obaw są uzasadnione?
Wrony sieją postrach w stolicy
Na Żoliborzu zapanowało niecodzienne poruszenie. W ostatnich dniach miało tam dojść do ataku rozwścieczonych wron na przechodniów. Zdarzenie zrelacjonował jeden z mieszkańców dzielnicy w mrożącym krew apelu do lokalnej społeczności.
- Uwaga! Przed chwilą na Suzina wrony zaatakowały moją córkę i psa. Dziobały moją córkę w głowę, a psu chciały wydłubać oko! Ostrzegłem dzieci bawiące się na podwórku. Jeden z chłopców przyznał, że też został zaatakowany przez wronę. Podrapała go przy oku - napisał pan Arkadiusz, członek lokalnej grupy Żoliborz – Platforma Sąsiedzka na Facebooku i dodał. - Uważajcie na siebie, dzieci i zwierzęta!
Temat wywołał dyskusję na grupie. W komentarzach pojawiły się wypowiedzi innych mieszkańców Żoliborza, którzy również doświadczyli bądź byli świadkami ataku zaciekłych wron. Dodają przy tym, że odganianie ich wcale nie pomaga.
- Widziałam taką sytuacje, że podlotek wypadł z gniazda. Spadł do donicy na podwórku. Dzieci zaczęły podbiegać, bo widziały słodkiego ptaszka, ale to kończyło się dziobaniem przez duże wrony - czytamy słowa pani Antoniny na stronie "Super Expressu". Podobne sytuacje mają miejsce także w innych dzielnicach miasta. Ptaki przelatują w bardzo bliskiej odległości od przechodniów, a wręcz wchodzą w bezpośredni konflikt z ludźmi i zwierzętami, dziobiąc ich i zahaczając pazurami.
Ptasi problem wymyka się spod kontroli?
Mieszkańcy Warszawy potwierdzają, że wrony w ostatnim czasie stały się nadzwyczaj agresywne i stwarzają realne zagrożenie dla spacerujących zwierząt i ich właścicieli, zwłaszcza nieświadomych ryzyka dzieci.
Jak donosi "Metro Warszawa", ataki ze strony latających drapieżników zdarzały się także w minionych latach - również na przełomie wiosny i lata. Co zatem powoduje u nich wzmożoną agresję?
Eksperci badający te niezwykle inteligentne ptaki tłumaczą, że ma to związek z okresem lęgowym wron, który trwa od marca do października. Dorosłe osobniki bronią swoich młodych, które w okolicach czerwcach opuszczają gniazda.
- Wrona siwa to wyjątkowo opiekuńczy gatunek. Gdy pisklęta się wykluwają, zrobi wszystko, żeby ochronić młode. Jeżeli człowiek znajdzie się w pobliżu gniazda, duże prawdopodobieństwo, że wrona zaatakuje - tłumaczył Piotr Mostowski z Eko Patrolu. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że wrony w pełni zaaklimatyzowały się do miejskich warunków, które obfitują w pożywienie. Człowiek, pies, czy kot przestał być im straszny, dlatego ataki mogą się jeszcze niejednokrotnie powtórzyć. Aby zminimalizować to ryzyko zaleca się w miarę możliwości unikanie miejsc gniazdowania wron, a w przypadku zranienia przez zwierzę - kontakt z lekarzem i zaszczepienie się przeciwko wściekliźnie.
Dołącz do swiatzwierzat.pl
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Warszawa: Mieszkańcy skarżą się na agresywne wrony. Doszło do kolejnego ataku
Turyści znaleźli martwego delfina wyrzuconego na brzeg. Udusił się damską bielizną
Nakarmili dzikiego tygrysa kiełbasą. Ekolodzy alarmują: „Takie zachowanie jest niedopuszczalne"
