Waldemar B. oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami. Rozpoczął się proces
Przed Sądem Rejonowym w Kościerzynie stanął były senator Prawa i Sprawiedliwości, Waldemar Bonkowskiego (udzielił zgody na podawanie danych osobowych). 62-latek został oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Pomimo dowodów w postaci materiałów filmowych oraz oceny lekarza weterynarii, oskarżony nie przyznaje się do winy.
Były senator PiS ciągnął psa za samochodem
O incydencie z udziałem byłego senatora PiS powiadomiła osoba, której kamera samochodowa zarejestrowała skandaliczny akt znęcania się nad zwierzętami. Na nagraniu udostępnionemu służbom widać, jak senator przywiązuje swojego psa liną do haka holowniczego, a następnie rusza, ciągnąc go po asfalcie. Zwierzę zostało zamęczone na śmierć.
Jak wykazała sekcja zwłok, zwierzę doznało "obrażeń narządów wewnętrznych skutkujących niewydolnością krążeniowo-oddechową", w następstwie których straciło życie. Drugi z podopiecznych Waldemara Bonkowskiego został zabezpieczony przez organizację prozwierzęcą. Niestety, on także nie doczekał się sprawiedliwości i podzielił los tragicznie zmarłego pupila .
Waldemar Bonkowski stanął przed sądem
W związku z uzasadnionym przypuszczeniem popełnienia przestępstwa, Waldemar Bonkowski został w kwietniu br. zatrzymany przez policję, a sprawą zajęła się prokuratura.
Jak podawaliśmy pod koniec czerwca br ., po fali protestów obrońców praw zwierząt i trzymiesięcznym gromadzeniu materiałów dowodowych do Sądu Rejonowego w Kościerzynie wpłynął akt oskarżenia wobec byłego senatora Prawa i Sprawiedliwości z Kaszub. W poniedziałek, 29 listopada 2021 roku ruszył proces.
W krótkiej wypowiedzi do mediów oskarżony, który przez mieszkańców Kościerzyny został okrzyknięty "dewiantem roku", nie poczuwał się do winy. Jak relacjonuje obecny w sądzie reporter RMF24 Jakub Kaługa, Bonkowski w dalszym ciągu twierdzi, że kocha zwierzęta, a sprawa ma charakter polityczny.
- Uważa, że sprawa ma charakter polityczny, a oskarżyły i oczerniły go antypolskie media, które powinny zając się sprawą schroniska w Kościerzynie, a nie nim. Senator - pytany przed wejściem na salę, o to w jakich okolicznościach zginął jego pies - milczał - przekazuje dziennikarz. Pełnomocniczka oskarżonego wnosi o wyłączenie jawności rozprawy i wyrzucenie dziennikarzy z sali ze względu na zakłócanie porządku publicznego i ważny interes prywatny. Podkreśla, że były senatora mierzy się z ogromnym hejtem i nagonką na jego osobę. Sąd odrzucił ten wniosek.
Oskarżony: "Nigdy nie znęcałem się nad żadnym zwierzęciem"
W trakcie rozprawy Bonkowski złożył kilkudziesięciominutowe wyjaśnienia. Opowiadał, że w tamtych dniach był chory, miał wysoką gorączkę. Psy uciekły, zaś o tym, że błąkają się po okolicy, poinformował go miejscowy proboszcz. Psów szukał około godziny. Psa jak tłumaczył prowadził za samochodem, nie ciągnął go. Jechał wolno i chciał mu pomóc.
Co więcej, według Waldemara Bonkowski policja oraz prokuratura popełniły błąd w sprawie i uwzięły się na niego. Oskarża ich o to, że pies padł w schronisku i pytał, dlaczego zabrano mu tylko jednego psa, skoro miał rzekomo znęcać się nad zwierzętami. Oprócz tego, zarzucał autorowi nagrania manipulację i zarzekał się, że nie odpowie na pytania oskarżycieli posiłkowych, wspominając o "lewackich i kodziarskich bojówkach".
Proces zostanie wznowiony 31 stycznia 2022 roku. Jeśli sąd uzna Bonkowskiego za winnego, za popełniony czyn grozić mu będzie od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Zobacz zdjęcie:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
-
Polacy go pokochali. Cała prawda o kocie, który wchodził na Giewont
-
Niespodziewany gość wpadł bez uprzedzenia. Internauci: „Patrzy łosiu, a stół pusty"