W ciągu sekundy spacer po lesie zmienił się w dramat. Nic nie zapowiadało ataku drapieżnika
To miała być radosna wycieczka do parku narodowego dla Amber Mcdermott i jej wiernego, 9-letniego psa, Bentley'a. Ani kobieta, ani pies nie przewiedzieli jednak, że ich wypad do lasu w ciągu sekundy zmieni się w dramatyczną walkę o życie.
Betnley buszował w zakamarkach bujnej roślinności parku narodowego Kalamalka Lake Provincial Park w okolicach miasteczka Coldstream w Kanadzie. Tego rodzaju głusza to raj dla ciekawskich, aktywnych psów, które mogą do woli nabiegać się i nawąchać zapachów nieskażonej natury.
Atak nastąpił w ciągu sekundy
Niestety, nie tylko psy upodobały sobie kanadyjskie lasy. Tym razem Bentley nie miał szczęście i w jednej chwili stanął oko w oko ze śmiertelnym niebezpieczeństwem.
- To wydarzyło się w ciągu sekundy - mówi Amber w wywiadzie dla Global News. - Bentley zawył nagle przeraźliwie. Wyciągnęłam go szybko spod konara i zobaczyłam, że mojego psa ugryzł wąż.
I to nie byle jaki wąż. Amber zachowała zimną krew i sfotografowała gada. Łatwo można go było zidentyfikować jako grzechotnika - postrach amerykańskich prerii. Wąż znalazł sobie schronienie wśród konarów, gdzie na własne nieszczęście wytropił go Bentley.
Liczyła się każda chwila
Amber wiedziała, że żarty się skończyły i wypad do lasu stał się nagle walką o życie. Chwyciła swojego psa pod pachę i pognała z powrotem w kierunku parkingu.
Jeszcze w biegu zadzowniła do najbliższego szpitala dla zwierząt. Upewniła się, że mają zapasy surowicy przeciw ukąszeniom grzechotnika. Dopadła do auta, wrzuciła psa na tylną kanapę i wcisnęła gaz do dechy.
Na szczęście najbliższy szpitla dla zwierząt, Fairfield Animal Hospital, to wprawdzie jedyna, za to świetnie wyposażona placówka w regionie Okanagan. Bentley został na czas dowieziony do kliniki, gdzie dostał zastrzyk z surowicy.
Ugryzienie prez grzechotnika może być śmiertelnie niebezpieczne dla ludzi i zwierząt. Wprawdzie rzadko zdarza się, by zdrowa osoba zmarła po spotkaniu z wężem, to jednak dla psów jad grzechotnika to zabójcza trucizna. Powoduje zaburzenia pracy organów i śmierć.
Jedynym ratunkiem jest szybkie podanie zwierzakowi surowicy. Bardzo ważne jest poprawne zidentyfikowanie węża, który ugryzł psa, tak by można było podać zwierząciu odpowiedni lek.
Z wężami żartów nie ma
W tej chwili Bentley ma się już dobrze. Pozostał w lecznicy na noc na obserwację, ale teraz jest już w domu z rodziną. Wszystko dzięki zimnej krwi i refleksowi Amber, która nie traciła czasu, lecz natychmiast przystapiła do akcji i uratowała swojego psa.
W Polsce nie ma wprawdzie grzechotników, ale i unas występują jadowite węże - żmije zygzakowate. Ich urgyzienie może być nieprzyjemne dla człowieka i groźne dla psa. Można je łatwo rozpoznać po ciemnym zygzaku na grzbiecie. Jeśli natomiast wąż ma za oczami jasne plamy, to niegroźny zaskroniec.
Trzeba też pamiętać, że węże boją się ludzi i dużych zwierząt, jak psy. Atakują tylko w ostateczności, sprowokowane i w sytuacji bez wyjścia. Bentley zaskoczył grzechotnika w jego kryjówce i gorzko tego pożałował.
Jeśli wyprowadzasz psa w rejonie, gdzie akurat na wiosenny żer wyszły jadowite węże, zadbaj o to, by Twój pupil nie wciskał nosa do nor ziemnych i zakamarków wśród konarów. W ten sposób możesz oszczędzić sobie i psu nieprzyjemnego stpokania z wężem.
Źródło: Global News
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!