Uratowany niedźwiedź spędził w cyrku całe życie. Jego pierwszy spacer po śniegu wzrusza do łez
Ten niedźwiedź ma na imię Napa. Przez lata był atrakcją w cyrku, gdzie znosił okrutne traktowanie ze strony treserów. Dzięki wspólnemu wysiłkowi aktywistów, teraz będzie wreszcie mógł żyć spokojnie i cieszyć się wolnością.
Dla Napy, życie w klatce oraz sporadyczne wychodzenie na cyrkową arenę było wszystkim, co znał. Jednakże, ten etap w jego życiu został już zakończony. Po 12 latach w niewoli jego nowi opiekunowie sprawili mu wymarzony prezent. Po obejrzeniu tego nagrania ciężko nie uronić łzy.
Cyrkowy niedźwiedź nie znał smaku wolności
W mediach coraz częściej pojawia się temat szkodliwego wpływu wykorzystywania zwierząt w cyrkach i biznesie rozrywkowym. Aktywiści walczący o prawa naszych braci mniejszych przekonują, że karygodnym zachowaniem jest tworzenie wątpliwej moralnie "rozrywkę" oraz bogacenie się kosztem skrzywdzonych zwierząt.
Jedną z ofiar tego nieludzkiego przemysłu był właśnie Napa. Mieszanka niedźwiedzia niedźwiedzia brunatnego i polarnego przyszła na świat w ogrodzie zoologicznym w Serbii w 2006 roku, co wywołało niemałe poruszenie wśród lokalnej społeczności.
Niestety, władze ZOO najwyraźniej nie dostrzegły w nim nieocenionej wartości. W rezultacie Napa został wkrótce sprzedany do cyrku objazdowego i zmuszony do wykonywania sztuczek.
Kiedy serbski rząd zatwierdził zakaz wystawiania zwierząt cyrkowych, główny punkt programu stracił na swojej wartości i nie był już dłużej potrzebny. Mimo to, kiedy właścicielom cyrku zaproponowano odebranie niedźwiedzia, nie zgodzono się.
Przez najbliższe 8 lat Napa wiódł bezsensowną egzystencję, uwięziony wewnątrz klaustrofobicznej klatki. Z pomocą przyszła mu dopiero organizacja Four Paws, która postanowiła za wszelką cenę go z niej wydostać.
Napa rozpoczął nowe życie
W 2016 roku aktywiści wkroczyli na teren serbskiego cyrku i przejęli opiekę nad Napą. Tym, co przeraziło ich najbardziej, był rezultat wieloletniego zaniedbania. Napa stał się chodzącym obrazem nędzy i rozpaczy. Miał połamane zęby od gryzienia metalowych prętów i wyglądał na chorego.
Niedźwiedź trafił do ZOO na tymczasowy pobyt, jednak wolontariusze od samego początku wiedzieli, że zasługuje na dużo więcej, niż ciasny, betonowy wybieg. Postanowili przetransportować go do Sanktuarium Niedźwiedzi Arosa w malowniczych górach wschodniej Szwajcarii.
Po przebyciu skomplikowanej podróży i okresie przejściowym, nareszcie nadszedł czas, by Napa wyszedł na przestronny zewnętrzny teren. Najpiękniejszym prezentem od losu była dla niego szansa, by po raz pierwszy móc podziwiać niesamowite widoki i bawić się na śniegu.
Od tamtej pory minęły już przeszło dwa lata, w ciągu których Napa poznał inne niedźwiedzie i zadomowił się na swoim wybiegu. Dziś jest liderem grupy i ponad wszystko kocha swoją wolność.
Zobacz nagranie:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Właściciele przekazali druzgocące wieści. Nie żyje Ken, najsłynniejszy czworonożny kasjer z Japonii
Australia: Rekin zaatakował 10-latka. Dziecko przetransportowano helikopterem do szpitala