Bezdomny czworonóg wszedł do kaplicy podczas odprawianego nabożeństwa. Zaskoczeni wierni nie chcieli przepędzać psa szukającego bezpiecznego schronienia, wszak w kościele dla każdego znajdzie się miejsce. Nagle podczas śpiewu zwierzę zachowało się w zaskakujący sposób.
Władze Turcji znalazły kontrowersyjne rozwiązanie problemu bezpańskich psów. Rządzący chcą wprowadzić ustawę pozwalającą na masowe usypianie w pełni zdrowych czworonogów, których jedynym ”występkiem" jest nieposiadanie opiekuna. Ulicami tureckich miast przelały się tłumy protestujących, którzy nie zgadzają się na śmierć 10 milionów niewinnych stworzeń.
Brzuch suczki bestialsko porzuconej przy drodze zwrócił uwagę kierowcy, który uratował ją od śmierci. Całe szczęście trafiła w ręce świetnych ratowników, którzy ocalili ją w ostatniej chwili. Okazało się, że rozmiar jej brzuszka nie jest spowodowany ciążą. Suczka, która została znaleziona przy mało uczęszczanej drodze, skazana była na pewną śmierć. Ich uwagę zwrócił brzuch cierpiącego psa, który był naprawdę ogromnych rozmiarów. Powodem nie była ciąża – rozwiązanie tej zagadki jest dużo bardziej szokujące i smutne.
Pies potrafi być wyjątkowo wytrwały i zdeterminowany, zwłaszcza jeżeli chodzi o jego najbliższych. To zwierzątko każdego dnia pokonuje 13 kilometrów z plastikową torbą w pyszczku. Wszystko po to, aby swoim przyjaciołom przynieść pokarm, który od dłuższego czasu dostaje w prezencie. Jego zachowanie wzrusza do łez. Ta historia jest kolejnym dowodem na to, że nie ma bardziej lojalnego zwierzęcia niż pies. Mimo że sam jest bezdomny, codziennie pokonuje długą trasę, aby nakarmić inne, bliskie jego sercu zwierzaki. To, jak wiele dla nich robi, jest wprost niewyobrażalne. Nic dziwnego, że w sieci okrzyknięty został zaszczytnym mianem superbohatera.
Nauczyciel uratował życie bezdomnego psiaka. Gdyby nie jego szybka reakcja zwierzak najprawdopodobniej by nie przeżył. Okazało się, że czworonóg, którego codziennie widywał pod szkołą, w której nauczał, nie zjawiał się tam przypadkowo. Tym samym chciał przekazać mu pewną wiadomość. Psiak, o którym chcemy wam opowiedzieć, każdego dnia zjawiał się pod jedną z szkół. Jego obecność od samego początku wzbudzała masę kontrowersji i niedopowiedzeń. Jednak pęd dnia codziennego sprawił, że nikt nie miał okazji się nim zainteresować. Wszystko stało się jasne, gdy sprawą zajął się nauczyciel. Nauczyciel każdego dnia widywał psa Co więcej, zwierzak zawsze okupował jedno i to samo miejsce. Mowa tu o oczywiście o wycieraczce znajdującej się przed wejściem głównym do budynku. Pewnego dnia na jego widok zwierzak niebywale się ucieszył, ochoczo merdając przy tym ogonkiem. thedodo.com Piesek każdego dnia zjawiał się nie pod drzwiami. – Niestety spieszyłem się do pracy, więc nie mogłem poświęcić chwili temu psu. W czasie zajęć nie mogłem jednak przestać o nim myśleć. Wyszedłem więc na zewnątrz, aby sprawdzić, czy jeszcze tam siedzi. Jego jednak już nie było- wspomina mężczyzna. Następnego dnia sytuacja ta miała miejsce ponownie. Nauczyciel znowu się spieszył, a gdy wrócił po pracy zwierzaka już nie było. Zwierzak błagał o pomoc W związku z tym mężczyzna postanowił, że nazajutrz uda się wcześniej do szkoły. Tylko w ten sposób mógł uniknąć błędów, które popełniał wcześniej. Całą drogę miał nadzieję, że piesek będzie już na niego czekał. Nie pomylił się. – Zauważyłem, że nie jest w najlepszym stanie. Zawiozłem go więc do miejscowego schroniska – wspomina nauczyciel. W schronisku zwierzak niezwłocznie otrzymał leczniczą kąpiel. Wolontariusze z przytułku Lucky Lab Rescue and Adoption postanowili zorganizować dla niego zbiórkę pieniędzy niezbędnych do wszczęcia leczenia. Dzięki trzeźwej reakcji mężczyzny życiu psiaka już nic nie zagraża. Na ten moment Clive, bo tak został nazwany Zwierzak i czeka w schronisku na znalezienie rodziny zastępczej. ZOBACZ ZDJĘCIA: thedodo.com Zwierzak był wyraźnie osłabiony. thedodo.com Nauczyciel uratował życie psiaka.
Pies leżał skulony na środku ruchliwej autostrady, był kompletnie przerażony i sparaliżowany ze strachu. Czekał na śmierć, jednak ona nie nadeszła. Czy ta historia ma szczęśliwe zakończenie? Co stało się z biednym psiakiem? Zobaczcie sami. Każdego roku wiele psów ląduje na ulicach, szczególnie w okresie wakacyjnym, kiedy to pies staje się przeszkodą do fajnego urlopu więc czas oddać go do schroniska bądź po prostu porzucić w lesie czy wyrzuć z samochodu. Jak było w tym przypadku? Nikt nie wie, możliwe, że nigdy się nie dowiemy.
Husky przez cały dzień pilnował ciała swojego przyjaciela, który zginął na ulicy. Nie ruszył się z miejsca mimo prób rozdzielenia tej dwójki, a na wszystkich, którzy chcieli zbliżyć się do martwego psiaka, warczał. Gmina nie pomogła, mimo zgłoszenia psy zostały bez opieki. Wolontariusze organizacji Animal Rescue Polska nie wahali się i natychmiast ruszyli na pomoc zwierzakom. Fundacja ta powstała w 2015 roku i od tamtej pory pomogła już tysiącom zwierząt. Od godzin południowych na jezdni leżał czarny, mały kundel, a jego wiernym stróżem był pies husky. Mieszaniec był niestety martwy.
Ciężarna suczka przeszła prawdziwe piekło. Była tak skrajnie zaniedbana i głodna, że jej gehenna musiała ciągnąć się całymi miesiącami. Nie została nawet wysterylizowana, a gdy urodziła szczeniaki, okrutny właściciel wyrzucił ją i pieski na bruk. Czy rodzinie udało się przetrwać na ulicy? Jaki był finał tej szokującej historii? Ta historia złamie serce każdemu miłośnikowi zwierząt i stanowi kolejny dowód na to, że ludzka podłość nie zna granic. Ciężarna suczka stała się ofiarą nieodpowiedzialnego właściciela, który z premedytacją miesiącami odmawiał jej jedzenia i nie zapewniał właściwych warunków. Kiedy sunia przypadkowo zaszła w ciążę, zdecydował się pozbyć problemu i wyrzucił zarówno pieska, jak i szczenięta na bruk. Nawet doświadczeni pracownicy schroniska nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli. Ich szczególną uwagę przyciągały niezwykle smutne oczy czworonoga. Mimo skrajnie niesprzyjających warunków suczka nie poddawała się. Czy jej szczenięta zdołały przeżyć na ulicy?
Porzucony pies — jak pomóc zwierzakowi, który z powodu ludzkiej bezduszności stracił dach nad głową? Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, co powinno zrobić, kiedy spotkają na swojej drodze bezdomnego czworonoga. Zwróciliśmy się z tym pytaniem do przedstawicieli Fundacji Viva!. Oto praktyczne porady, które pozwolą wam zapewnić bezpieczeństwo i ratunek zarówno sobie, jak i bezpańskiemu psu czy kotu. Jak pomóc bezdomnemu psu? Czy rzeczywiście najlepszym wyjściem jest zabranie znalezionego zwierzaka do własnego domu? A może każdy tego typu przypadek powinniśmy zgłaszać stróżom prawa lub lokalnym władzom? Informacje, jakie możemy odnaleźć w internecie, bywają sprzeczne. Zadzwoniliśmy więc do osób, dla których pomoc zwierzętom to codzienność — Fundacji Viva!. Wyjaśniamy, dlaczego każdy porzucony pies powinien zostać zabrany do weterynarza i do kogo zadzwonić w pierwszej kolejności, kiedy trafiamy na samotnego czworonoga. Nie zawsze łapanie jest najlepszym rozwiązaniem!