4-miesięczny szczeniak trzymany na łańcuchu. Jego właściciele nie widzą problemu
Szczeniak w wieku zaledwie 4 miesięcy został znalezione przed domem swoich właścicieli na jednej z posesji w gminie Dobra. Podczas, gdy młode małżeństwo spodziewające się dziecka mieszkało w dostatku, osamotniony psiak siedział z dala od domu przy rozpadającej się budzie. Był spragniony uwagi, troski, zabawy i przede wszystkim miłości.
"Szczeniak na łańcuchu i to u młodych ludzi w nowym wypasionym domu" - tymi słowami aktywiści ze schroniska w Borku rozpoczynają wpis dotyczący przebiegu interwencji. Jak zaznaczają, widok 4-miesięcznego szczeniaka uwiązanego przy szopie sprawił, że momentalnie podniosło im się ciśnienie.
Rodzinka w domu, a pies na łańcuchu
Fundacja Straż Obrony Praw Zwierząt relacjonuje, że po przybyciu na miejsce w ich stronę podeszła młoda kobieta. Sposób, w jaki zareagowała na ich wizytę, był kompletnym zaskoczeniem.
Właścicielka psa nie widziała niczego zdrożnego w trzymaniu szczeniaka na uwięzi. Stanowczo zbywała wszelkie argumenty aktywistów, nie godząc się na wpuszczenie go do domu.
- Poprosiliśmy ją o zabranie psa do domu, ale kobieta odmówiła oświadczając, że w domu ma dziecko, a dodatkowo jest w ciąży. Nasz inspektor starał się jej wytłumaczyć, że to w niczym nie przeszkadza, a psie dziecko powinno chować się z dziećmi. Niestety bez rezultatu - relacjonuje Beata Porębska, doświadczona ratowniczka bezdomnych i pokrzywdzonych zwierząt.
Wolontariusze w końcu stracili cierpliwość i postawili ultimatum. Jeśli kobieta nie odwiąże szczenięcia z łańcucha i nie zabezpieczy go w pomieszczeniu, jedynym rozwiązaniem będzie wezwanie policji. Młoda kobieta co prawda przystała na warunki, lecz niestety w dalszym ciągu nie wpuściła pupila do domu. Zamiast tego, zamknęła go w garażu.
Obraz psów na łańcuchach to codzienność w Polsce
Jak poinformowano we wpisie, na miejscu spisano zobowiązanie poprawy warunków bytowych psa, czyli zabezpieczenie psiaka w legowisko, wodę oraz odpowiednią karmę dla psa oraz regularne spacery.
Po kilku tygodniach wolontariusze ponownie stawili się na posesji w gminie Dobra, aby ocenić, czy postanowienia zostały spełnione. W oczy od razu rzuciła im się pewna zmiana, a dokładniej nowe położenie budy i kołek, do którego wcześniej przywiązany był szczeniak. Teraz znajduje się bliżej szopy.
Gdy kobieta dostrzega znajomy samochód, czym prędzej wypuszcza psa z garażu. Twierdzi, że pies mieszka w nocy w garażu, a przez dzień biega luzem mimo, że teren nie jest ogrodzony.
- Twierdzi, że karmę dla juniorów zakupiła, a dziecko bawi się z psiakiem na podwórku. Mówimy kobiecie, że za niedługo szczeniak dorośnie i będzie uciekał w poszukiwaniu suki, więc dobrze by go było zabezpieczyć przed wydostawaniem się z posesji i wykastrować. Kobieta oświadcza, że mąż ma zbudować dla psa kojec - czytamy na Facebooku.
Niestety, historia tego biednego szczeniaka ukazuje brutalną rzeczywistość, w której nie każdy czworonóg zasługuje na miano pełnoprawnego członka rodziny. Wciąż istnieją właściciele, którzy traktują zwierzęta przedmiotowo i nie wyrażają najmniejszej chęci, aby zmienić swoje nastawienie.
- Człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka niekoniecznie - podsumowują zrezygnowani wolontariusze.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: nowysacz.naszemiasto.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Ciało morskiego ssaka wyrzucone na brzeg. To zagrożony wyginięciem kuzyn delfina
Hiszpańskie władze ograniczają żeglugę łodzi. Winne są agresywne zwierzęta
Dziecko włożyło żywą rybę do ust. Internauci: „To wcale nie jest śmieszne"