Szczeniaczek woła o pomoc, próbując przekrzyczeć deszcz. Nie rozumie, że jego płacz nic już nie zmieni
Przez odgłosy ulewnych opadów deszczu przebijał się rozpaczliwy krzyk wzywający pomocy. “Ratuj mojego przyjaciela!” - zdawało się prosić bezbronne stworzenie, które nie odstępowało nieprzytomnego psiaka ani na krok. Szczeniaczek pozostał oddany swojemu umierającemu koledze, nie będąc w stanie nawet wyobrazić sobie swojej przyszłości bez jego towarzystwa. Postawa małego czworonoga ujęła internautów za serca.
Bezpańskie szczenię wzywa pomocy. To kwestia życia i śmierci
Psy uważane są za najlepszych przyjaciół człowieka spośród wszystkich gatunków nader zróżnicowanego świata zwierząt. Fakt bezwarunkowej miłości i zaufania, które pies nam ofiarowuje, przemawia za jego uprzywilejowaną pozycją w porównaniu z innymi domowymi pupilami. Tym razem jednak nie będziemy skupiać się na psiej lojalności względem człowieka, lecz pragniemy zwrócić oczy w nieco innym kierunku.
Przechodzący chodnikiem mężczyzna dostrzegł szczenię o białym futerku pośrodku asfaltowej drogi. Psiak był cały przemoczony od deszczu i tak mały, że bez problemu zmieściłby się w dłoniach. Niemniej tym, co najbardziej przykuło uwagę przechodnia, była rozpacz malująca się na jego pyszczku. Ostatkiem sił wył i piszczał, próbując ściągnąć na siebie uwagę.
Tuż obok znajdowało się ciało drugiego szczenięcia . Po bliższym przyjrzeniu się mężczyzna zdał sobie sprawę, że nieruchomy szczeniak wydał już swoje ostatnie tchnienie.
Pies nie chciał opuścić martwego przyjaciela. Był mu to winien
Biały psiak wydawał przenikliwy pisk przywodzący na myśl żałobny lament i nie potrafił opuścić swojego martwego przyjaciela. Życie od początku musiało być dla nich trudne, dlatego jedynym wsparciem była stała obecność rówieśnika.
Do szczenięcia najwyraźniej jeszcze nie dochodziło, że jego zaufany kompan wędrówek znajduje się już po drugiej stronie. Nie było cienia szansy na to, że uda się przedłużyć jego życie choćby o jedną minutę. Zwierzę, któremu nie dane było znaleźć kochającego właściciela, wpadło przedwcześnie w sidła śmierci.
Rozdzielenie dwójki przyjaciół nie było najłatwiejszym zadaniem, jednak finalnie biały szczeniaczek pozwolił człowiekowi na dotknięcie nieruchomo leżącego zwierzęcia. Mężczyzna mógł jedynie owinąć nieżyjącego szczeniaka w kawałek materiału, a drugiego zabrać do pracy, gdzie wraz ze współpracownikami na zmianę opiekował się bezpańskim stworzeniem.
Mężczyźnie trudno było oddzielić psa od umierającego przyjaciela
Osoba, która uratowała szczenię, niestety nie była w stanie zaadoptować pupila . Kiedy maluszek odzyskał siły, a jego temperatura ciała wróciła do normy, mężczyzna umieścił go w kartonowym pudełku i przekazał w ręce pracownika lokalnego schroniska dla zwierząt.
- Mam nadzieję, że przyjmie go ktoś o dobrym sercu - wyraził nadzieję, żegnając się z uratowanym zwierzęciem.
Chociaż jedno ze szczeniąt zginęło najprawdopodobniej w wyniku potrącenia przez samochód, istnieje szansa, że jego przyjaciel znajdzie rodzinę, która będzie przy nim do końca życia.
Źródło: Daily Mail