Szczeniak porzucony przy drodze wołał o pomoc. Ktoś zostawił go na pastwę losu
Na oczach przechodniów i kierowców, tuż przy ruchliwej trasie, rozgrywał się prawdziwy dramat. W śmietniku ustawionym na poboczu drogi tkwił porzucony przez właściciela szczeniaczek. Zwierzę nie rozumiało, czym sobie zasłużyło na to, by zostać potraktowanym jak niepotrzebny przedmiot. Wył, chcąc, by zatrzymała się przy nim chociaż jedna osoba.
Znieczulica to jeden z największych współczesnych problemów społecznych i niestety znak naszych czasów. Obojętnie patrzymy na to, co dzieje się tuż obok nas, wykazując kompletny brak zainteresowania i ludzkich uczuć - nawet wtedy, gdy na naszych oczach dzieje się komuś krzywda.
Bezradne szczenię czekało na ratunek
Na szczęście nie wszyscy ludzie zatracili normy moralne. Wśród nas wciąż są dobrzy samarytanie, którzy nie cofną się przed niczym, by nieść pomoc bezbronnym i bezdomnym zwierzętom. Na niedawno opublikowanym nagraniu widzimy szczeniaczka w typie owczarka niemieckiego, który smutno wyglądał z betonowego bloku przypominającego kosz na odpady budowlane. Nie ulega wątpliwości, że ktoś celowo włożył go do środka, chcąc raz na zawsze pozbyć się utrapienia. Jak można dopuścić się tak nieludzkiego czynu?
Biedny czworonóg obserwuje przejeżdżające wokół pojazdy i cicho kwili, licząc na to, że ktoś go w końcu wypatrzy. Kiedy zdał sobie sprawę, w jak tragicznej sytuacji się znalazł, z rezygnacją schował się w swoim prowizorycznym schronieniu. Czuł się niewidzialny.
Długo wyczekiwane nadejście wybawiciela
Po kilku sekundach możemy dostrzec, że los porzuconego psiego dziecka poruszył serce pewnego człowieka. Wolontariusz zatrzymuje swój pojazd i biegnie w kierunku zwierzęcia.
Mężczyzna szybko uwalnia psa i sprawdza, czy na pierwszy rzut oka nic mu nie dolega. Szczeniak nie ma widocznych obrażeń, dlatego po chwili podano mu karmę i wodę, a następnie zabiera go ze sobą do domu.
Szczeniak wciąż jest wystraszony, ale jego oczy zdają się dziękować za ratunek przed bezdomnością. Maluch szybko nabiera zaufania do swojego wybawcy i nawet pozwala się karmić z ręki.
Właściciel małego owczarka ostatecznie pozostał anonimowy. Czy porzucił go z powodu kaprysu? A może sytuacja finansowa nie pozwoliła mu dłużej pełnić opieki nad czworonożnym członkiem rodziny? Czy schronisko odmówiło przyjęcia szczenięcia?
Niestety, prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, co skłoniło go do podjęcia tak bezlitosnej decyzji. Jedno jest pewne - istnieją inne, bezpieczniejsze metody na przekazanie żywego stworzenia w cudze ręce, niż pozostawianie go w koszu przy ruchliwej ulicy.
Zobacz zdjęcia:
Dołącz do swiatzwierzat.pl
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami.
Poszła na spacer do lasu i znalazła plastikowe pudełko. W środku kryło się 21 ptaszników
Pokazała kotu ciążowy brzuszek. Jego reakcja rozczuli nawet największego twardziela
Właściciel agresywnego amstaffa terroryzuje sąsiadów. Odmawia używania smyczy