Spakował kocięta w karton i wyrzucił w pokrzywy. Zostawiono przy nich list, "Aż oczy krwawią przy czytaniu"
Fundacja Zwierzętom Pomocne - Pomorskie przywitała na pokładzie sześć kociąt, które były właściciel porzucił w kartonie i dołączył do nich list. Zwierzęta mają powyżej tygodnia i powinny być nadal z matką. “Okrucieństwo, brak wyobraźni, myślenia i empatii osiągnął apogeum” - podsumowuje organizacja.
Każdego dnia wolontariusze i inspektorzy, którzy zapewniają lepszą ochronę zwierzętom, pomagają setkom nowych podopiecznych. Coraz częściej zdarza się, że psy i koty w transporterach czy pudełkach są podrzucane pod siedziby organizacji. Tym razem ratownicy z Fundacji Zwierzętom Pomocne - Pomorskie znaleźli przy płocie karton z niedawno narodzonymi kociętami.
Oderwane od mamy kocięta walczą o życie. Były właściciel zostawił przy nich list
Były właściciel spakował miot liczący sześć kociąt w karton i wrzucił go w pokrzywy przy płocie, mając nadzieję, że członkowie fundacji prędzej czy później zauważą “niespodziankę” od anonimowego nadawcy. Na pudełko naklejono odręcznie napisany list o następującej treści, którą przytaczamy w oryginalnej pisowni: “ Nie mogie mieci tyle kotów. Majom 9 dni i jusz patrzom”.
Kocięta mają ledwie otwarte oczy, co dodatkowo zirytowało członków fundacji, zważywszy na fakt, iż w przypadku ślepych miotów zalecana jest eutanazja. Sztuczne odchowanie takich maluchów jest niezwykle pracochłonne i nie zawsze słuszne, gdyż zabierają one miejsca w domach tymczasowych starszych zwierzakom ze schronisk.
Kocięta nie chcą pić mleka zastępczego. Organizacja: "Błagamy, przywieź do nas matkę"
Kocięta przyjęte pod opiekę pomorskiej organizacji pro-zwierzęcej muszą jak najszybciej nabyć odporność. Niestety, jak wynika z aktualizacji pod postem na Facebooku, tylko jeden maluszek pije mleko zastępcze. Reszta nie potrafi ssać mleka z butelki, a ich karmienie musi się odbywać w równym odstępie czasowym, co 3 godziny.
- One powinny być z mamą, a nie zasłużyły nawet na kocyk. Tylko karton… Pomyślcie, jak cierpi matka. Ile mleka musi być w sutkach karmiących SZEŚĆ kociąt? Multum. Ktoś, kto z zimną krwią porzuca niesamodzielne kocie dzieci, ktoś, kto nie umie napisać jednej kartki, na 100% nie zabierze kocicy do lekarza. Ta laktacja może być jej ostatnią, już pewnie ma stan zapalny, który za kilka dni ją zabije, gdy pojawi się ból, gorączka, a kocica przestanie jeść - czytamy we wpisie udostępnionym na facebookowym profilu fundacji.
Przedstawiciele organizacji zwracają się z apelem do sprawcy porzucenia kociąt, aby przywiózł do siedziby ich matkę. To może być jedyny sposób na uratowanie im życia.
Chcesz pomóc? Przyłącz się do zbiórki na rzecz kociaków z fundacji. Szczegóły znajdziesz pod TYM linkiem.
To nie sadyzm jest przyczyną krzywdy zwierząt, ale ignorancja i znieczulica
Organizacja pro-zwierzęca z województwa pomorskiego na bieżąco opisuje w swoich kanałach społecznościowych przypadki podrzucanych zwierząt. Najczęściej ludzie pozbywają się w ten sposób kociąt oraz szczeniąt.
Nie uda się rozwiązać problemu bezdomności zwierząt, poprzestając na wyłapywaniu zwierząt bezdomnych i prowadzeniu schronisk. Przypominamy, że sterylizacja to jedyne słuszne rozwiązanie i wyraz ucywilizowania społeczeństwa, mający na celu ograniczanie bezdomności i przeciwdziałanie reprodukowania jej na następne pokolenia zwierząt.
Gdy widzimy porzucone zwierzęta bądź inne niepokojące zachowania mające znamiona znęcania się nad nimi, każdorazowo powinniśmy wzywać policję. Znieczulica na cierpienie zwierząt jest prostą drogą do braku empatii wobec drugiego człowieka.
Źródło: facebook/Fundacja Zwierzętom Pomocne - Pomorskie