Sfotografowała zwierzątko na podwórku. Dałaby sobie rękę uciąć, że to zając, ale nic bardziej mylnego
Mieszkająca w Wilmington w Karolinie Północnej Sarah Hoyle uwielbia spacery z synem po okolicy. Podczas niedawnej przechadzki kobieta zrobiła zdjęcie, które niebawem wywołało niemałe zamieszanie wśród internautów. Wbrew pozorom wcale nie przedstawia ono królika bądź zająca. Jesteś w stanie prawidłowo odpowiedzieć, jakie stworzenie przesiaduje na trawniku?
Nie zawsze jesteśmy świadomi, że ulegamy rozmaitym złudzeniu i iluzjom optycznym, aczkolwiek błędy i pomyłki poszerzają naszą świadomość, a przy okazji mogą prowadzić do wielu zabawnych sytuacji . O jednej z nich zdecydowała się opowiedzieć Sarah Hoyle.
Podczas spaceru dostrzegła dzikie zwierzę na podwórku
Sarah Hoyle ma świadomość, iż dzieci uczą się empatii, doświadczając jej z otoczenia poprzez podpatrywanie rodziców, nauczycieli czy innych osób dorosłych. Z tego względu Amerykanka wprowadziła do codziennej rutyny spacery ze swoim synem. Przechadzki po okolicy mają na celu uwrażliwić go na otaczającą ich przyrodę oraz dać początek dyskusji na temat zaobserwowanych zwierząt i roślin. Dzięki tej wymianie doświadczeń matka i syn stają się sobie jeszcze bliżsi.
- Wykorzystujemy spacery jako czas, w którym syn może zadawać mi wszystkie pytania dotyczące świata, a ja staram się udzielić mu odpowiedzi – powiedziała Hoyle, cytowana przez portal “The Dodo”.
Podczas jednego ze spacerów uwagę Sarah i towarzyszącego jej syna zwróciło niewielkich rozmiarów zwierzę przesiadujące na podwórku. Z początku była niemal pewna, że spogląda na dzikiego zająca - rzadkość w ich okolicy . Kobieta ostrożnie wyciągnęła telefon, by nie spłoszyć nieoczekiwanego gościa w sąsiedztwie, po czym zrobiła mu zdjęcie.
Sfotografowała "zajączka". Ze zwierzątkiem było coś nie tak
Wykonane przez kobietę zdjęcie miało przedstawiać królika bądź zająca - a przynajmniej tak zdawało jej się w pierwszej chwili. W rzeczywistości sfotografowane zwierzę nie ma nic wspólnego z powszechnie lubianym uszakiem poza miękkim futerkiem.
Dopiero po zbliżeniu fotografii i dokładnym przeanalizowaniu wyglądu zwierzęcia, kobieta zdała sobie sprawę, iż nie ma do czynienia z gatunkiem z rodziny zającowatych. Przez cały ten czas spoglądała na pospolitego gryzonia, którego można spotkać w większości parków.
Zdjęcie wiewiórki wywołało sensację w mediach społecznościowych
To, co pierwotnie wzięto za puszyste królicze uszy, było w rzeczywistości ogonem wiewiórki. Sarah nie chciała zachować zdjęcia wyłącznie dla siebie oraz swojego syna, dlatego wkrótce umieściła je na facebookowej grupie “Crap Wildlife Photography”, aby poprawić humor innym pasjonatom fotografii przyrodniczej czy też zwykłym miłośnikom zwierząt.
Od teraz duet spacerowiczów zapewne będzie jeszcze czujniejszy w trakcie wycieczek - miejmy nadzieję, że następnym razem, gdy zauważą królika, nie będzie to podstępna wiewiórka w przebraniu.
Źródło: The Dodo