Roki odszedł za Tęczowy Most. „Był kimś więcej niż psem w domu tymczasowym"
W ten piękny, jesienny dzień media społecznościowe obiegła druzgocąca wiadomość. Dolnośląska organizacja pożytku publicznego zajmująca się humanitarną ochroną zwierząt przekazała informację o śmierci wyjątkowego podopiecznego. Roki odszedł u boku tymczasowych opiekunów. Tuż przed godziną 15 na facebookowym profilu organizacji EKOSTRAŻ pojawił się pożegnalny wpis opatrzony zdjęciem Rokiego. Wolontariusze i inspektorzy przekazali, że serce czworonoga zabiło po raz ostatni.
Roki zostawił dziurę w sercach opiekunów
Przypomnijmy, jak wyglądała codzienność Rokiego, zanim został podopiecznym organizacji na rzecz ochrony praw zwierząt. Tak, jak w przypadku wielu innych zaniedbanych i zapomnianych przez właścicieli stworzeń, dotychczasowe życie psiaka było niekończącym się pasmem cierpień.
Puchaty olbrzym prawdopodobnie nigdy nie zaznałby szczęścia i spokoju, gdyby nie empatia i chęć pomocy ze strony pewnego dziecka.
- Wiele lat cierpiał, gnijąc w kojcu, a uratowała go mała dziewczynka - a właściwie jej reakcja na cierpienie psa i zgłoszenie do EKOSTRAŻY - wyjaśniają przedstawiciele organizacji.
Roki trafił do azylu, gdzie ku zdumieniu wolontariuszy, obnażył swój uśpiony, szczenięcy charakter - biegał, chrumkał i domagał się uwagi. Dopiero wtedy zrozumiał, że człowiek może stać się jego przyjacielem. Nic dziwnego, że w błyskawicznym tempie stał się jednym z najbardziej uwielbianych podopiecznych, a nawet znalazł tymczasowy dom.
Pupil odszedł otoczony miłością
Roki został umieszczony w domu Pani Kamili, gdzie wreszcie poczuł się w pełni bezpiecznie. Niestety, wszystko, co dobre, kiedyś dobiega końca. Po około dwóch miesiącach tymczasowa opiekunka przekazała informację, że psiak odszedł.
- Tęsknimy za nim, cisza się zrobiła w domu... Był z nami tylko ponad 2 miesiące, ale jednocześnie był kimś więcej niż psem w domu tymczasowym - był naszą rodzinką. Serducho mi pęka - napisała Pani Kamila.
Opiekunowie bez wątpienia ofiarowali Rokiemu najpiękniejszy prezent, o którym marzy każdy psi senior - spokojną, pełną wyrozumiałości i godności jesień życia. Okazuje się, że nie tylko oni rozpaczają po stracie pupila.
- Rokuś zostawił mi w głowie i serduchu wielką dziurę, której już chyba nie da się załatać. Pokazał nam, jak bardzo marnym i podłym gatunkiem jesteśmy. Cieszę się, że choć na ostatnie dni przywróciliśmy mu resztki godności, dzięki cudownemu domkowi tymczasowemu, który do końca przy nim był i trzymał go za łapę… Do zobaczenia za tęczowym mostem, Rokusiu, obiecuję, że kiedyś przyniosę ci mnóstwo piłek... - podsumowała jedna z wolontariuszek. Zobacz zdjęcia:
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Co się dzieje nocą w podkarpackich lasach? Leśnicy podzielili się intrygującym nagraniem
Weterynarze wypuścili na wolność lisie rodzeństwo. „Takich chwil pragniemy więcej"
Kobieta przyłapała sąsiada na niezwykłej interakcji ze zwierzakami. Film stał się hitem w sieci