Przyłapali go w Morskim Oku. Podejrzewają, że nie ma domu, "mieszka pod skałami"
Nietypowy osobnik znów widziany w Tatrach. Zazwyczaj nie występuje tak wysoko, przez leśników nazywany jest “ewenementem”. Skryty osobnik rzadko daje się zauważyć, więc do niedawna nie było wiadomo, czy jeszcze żyje. Aby przeżyć, musi dostosować się do wysokości i robi to w wyjątkowy sposób.
Tatrzański Park Narodowy uchwycił pływającego osobnika. "To prawdziwy ewenement"
Tatrzański Park Narodowy podzielił się ostatnio nagraniem wyjątkowego gościa. "Skryty osobnik" pływał w Morskim Oku, korzystając z nieobecności leśniczego. Nagranie zrobiło w Internecie niemałe zamieszanie, jako że górskie krajobrazy nie są dla niego typowym miejscem występowania. W komentarzach pod filmikiem zaroiło się od żartów i od pytań, co właściwie zwierzę robi w Morskim Oku.
- Tak się rodzą legendy o potworach w różnych zbiornikach wodnych na świecie. Druga Nessie!;
- Rzucił wszystko i poszedł w góry;
- Ciekawe, jak on się tam znalazł, przywędrował skądś? Czy to jakies próby i eksperymenty biologów?.
Po raz pierwszy zauważono je w Tatrach dwa lata temu
– Mamy bobra! – chwali się TPN we wpisie.
Tatry nie są typowym środowiskiem występowania tego ssaka. Bobry z natury nie są zwierzętami wysokogórskimi, a ich pojawienie się w TPN dwa lata temu było szeroko komentowane w mediach. Pierwsze oznaki występowania tych zwierząt w Tatrach zaczęły się pojawiać już w 2015 roku, kiedy zaobserwowano ich żeremie w okolicach Łysej Polany. Później regularnie znajdowano poszlaki wskazujące, że bobry zamieszkują polskie góry, jednak po raz pierwszy zauważono żyjące osobniki dopiero w sierpniu 2021 roku.
Nie wiadomo, ile bobrów żyje w Tatrach. Jeden osobnik zginął tragicznie w maju tego roku
Okazuje się, że bobry, które mieszkają tak wysoko w górach, nie mają typowych domów. Osobnik zamieszkujący TPN musi spać pod gołym niebem.
– To prawdziwy ewenement: nasz bóbr, mieszkający tak wysoko, nie ma klasycznego żeremia, zbudowanego z gałęzi i mułu – mieszka pod skałami – pisze TPN.
Kiedy po raz pierwszy zauważono w Tatrach bobry, nie było wiadomo, z iloma osobnikami mamy do czynienia. Leśnicy zastanawiali się, czy to tylko pojedynczy zwierzę, czy może cała rodzina.
W maju tego roku na miłośników przyrody spadła tragiczna wiadomość. Zaobserwowany w Tatrach bóbr przeżył kolejną zimę, żeby zginąć w wypadku wiosną. Zwierzę spadło ze Szpiglasowej Przełęczy i nie udało mu się przeżyć.
Kiedy miłośnicy górskich krajobrazów myśleli, że to już koniec historii bobra mieszkającego w Tatrach, leśnicy odkryli w okolicy Morskiego Oka kolejnego osobnika. Nie wiadomo, czy jest jedyny. O tym, że bobrowi udało się przeżyć zimę, informował doświadczony leśnik.
– Jego działalność widać na lodzie, gdzie jest przebity przerębel i zwleczone w tą okolicę gałęzie. O jego aktywności świadczą też liczne tropy na śniegu, wydeptał na śniegu chodnik i ściął wierzby – mówi leśniczy Grzegorz Bryniarski. – Jego żeremie zlokalizowane jest w okolicach Dwoistej Siklawy tuż pod Mnichem i przy tak zwanym Półwyspie Miłości, tam ma drugie gniazdo, gdzie wychodzi spod wody i żeruje.
Źródło: wydarzenia.interia.pl