Porzucili kota w windzie. Obok list i 100 zł. Wystarczy, by złamać serce
Właściciel kota postanowił pozbyć się swojego mruczka w nietypowy sposób. Być może był przekonany, że tak będzie lepiej dla zwierzęcia. Biedne stworzenie było narażone na ogromny stres. Były opiekun pozostawił przy nim krótki list, ze słowami, które łamią serce. Była jeszcze nagroda dla znalazcy.
Porzucone koty potrzebują naszej pomocy
Koty swobodnie wałęsające się po ulicach czy osiedlach są coś powszechnym zjawiskiem. Niektóre z nich mogą być po prostu dzikie i nigdy nie miały swojego właściciela, ale nie można zakładać, że wszystkie są takie. Nader często bywają porzucane przez swoich właścicieli. Ciężko nam określić czy błąkający się kot jest tym który potrzebuje naszej pomocy, czy też należy go zostawić w spokoju. Są jednak sytuacje kiedy nie można przejść obojętnie, a porzucone zwierzę nie ma szansy na przeżycie bez naszej pomocy.
Mieszkaniec pewnego z krakowskich osiedli natknął się na potrzebujące interwencji zwierzę. Kot został porzucony w transporterze i umieszczony w windzie jednego z bloków. Zostawione na pastwę losu stworzenie siedziało przerażone i nawoływało swojego właściciela. Dawny opiekun pozostawił przy transporterze jedynie krótką prośbę.
Do transportera z kotem przyczepili kartkę
Kot został znaleziony późnym wieczorem i przekazany pod opiekę Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Na transporterze, w którym został porzucony, właściciel zostawił kartkę z prośbą do potencjalnego opiekuna o treści “Zaopiekuj się mną” oraz 100 złotych, które miało zapewnić kotu większe szanse na adopcje.
Biedne zwierzę tym razem Dzień Kota spędziło w schronisku. Pracownicy starają się zadbać o nowego podopiecznego, najlepiej jak potrafią. Jednak stres związany z porzuceniem i przebywaniem w głośnej windzie sprawił, że na ten moment zwierzę jest bardzo przerażone sytuacją, w jakiej się znalazło.
Post wywołał wielkie poruszenie
W sieci wśród komentujących rozpętała się burza. Internauci podzielili się pomiędzy tych, którzy uważają, że to okrucieństwo tak porzucić kota:
- Jak można być takim potworem?,
- Dziecko też by tak zostawił?,
jak i na tych, którzy uważają, że właściciel nie miał wyjścia i dobrze, że chociaż tak zabezpieczył zwierzę:
- Smutne, może ktoś był naprawdę zdesperowany? Choć osobiście nie wyobrażam sobie takiego wyjścia z sytuacji,
- Przykre, ale dobrze, że chociaż w ten sposób, lepsze to niż porzucenie w lesie.
Poruszeni historią kota ludzie zwrócili też uwagę na czyn osoby, która znalazła zwierzę. Cieszą się, że człowiek postąpił właściwie i nie zostawił go w potrzebie. Zadzwonił po pomoc, opublikował zdjęcia, a pozostawione na transporterze pieniądze przekazał pracownikom schroniska. Dzięki niemu zwierzę jest już bezpieczne i obecnie przebywa na kwarantannie w krakowskiej placówce. Kot wiele przeżył, na pewno będzie potrzebował czasu na oswojenie się z nową sytuacją , ale mamy nadzieję, tak jak ludzie komentujący post, że szybko znajdzie nowy dom.
Źródło: facebook/KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami