Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Pet Patrol Rybnik pożegnali uwielbianą podopieczną. „Serce Tusi nie wytrzymało"
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 18.10.2021 02:00

Pet Patrol Rybnik pożegnali uwielbianą podopieczną. „Serce Tusi nie wytrzymało"

Tusia
facebook/Pet Patrol Rybnik

Przedstawiciele Pet Patrol Rybnik przekazali dramatyczną wiadomość. Spełnił się najgorszy możliwy scenariusz. Psinka, która w asyście policji została wyrwana z piekła w Jankowicach, nie przeżyła operacji. Pomimo usilnych starań weterynarzy serce Tusi nie wytrzymało.

W środę, 13 października działacze na rzecz ochrony praw zwierząt otrzymali zgłoszenie o niepokojących odgłosach wydobywających się z jednego z mieszkań w Jankowicach. Jak sami przyznają, nikt z wolontariuszy nie spodziewał się tego, co za chwilę miał zobaczyć. Obraz ten z pewnością pozostanie z nimi do końca życia.

Suczka przeżyła piekło

- Drzwi otworzył właściciel. Na prośbę wolontariuszek przyniósł sunię. Nogi ugięły się na sam widok, tego umęczonego psiego ciałka. Na brzuchu ogromny pęknięty guz z mieszaniną ropy i krwi – relacjonowała Izabela Kozieł z Pet Patrolu Rybnik.

Pazury pieska były tak przerośnięte i powykręcane, że chodzenie spowodowało już deformację łap i uniemożliwiło poruszanie się. Co gorsza, z oczu oraz uszu lała się ropa. We wzroku przerażonej suczki widać było tylko bezmiar cierpienia i nieme wołanie o pomoc.

Na miejsce wezwano policję, aby odebrać interwencyjnie zwierzę, chociaż właściciel nie widział w swoim zachowaniu niczego niewłaściwego. Mimo, iż według zgłaszającej żałosne wycie i skomlenie psa słychać było zza ściany od kilkunastu dni, nikt nie zareagował wcześniej. - Ludzie co z wami? Wystarczyło wykonać jeden telefon i sunia nie musiałaby tyle cierpieć - pytają wolontariusze i jednocześnie zapewniają, że będą domagać się wobec właściciela zwierzęcia sprawiedliwości. 

Wszystko szło ku lepszemu

Tusia została zabrana do weterynarza, a jej smutny los bardzo poruszył internautów. Dzięki opublikowaniu łamiącej serce historii w sieci, w ciągu zaledwie jednego dnia udało się uzbierać aż 5 tysięcy złotych przeznaczonych na leczenie suczki. Opiekunowie poinformowali, że pierwsza operacja została zaplanowana na przyszły tydzień.

- Ogarnia nas radość i nadzieja, wiemy, że musi się udać! Tusia ma ogromną wolę życia. Dzielnie zniosła wszystkie zabiegi i badania. [...] Wierzymy, że będzie dobrze. Wyrwiemy dla niej jak najwięcej szczęśliwych dni - pisali wówczas rozentuzjazmowani wolontariusze, nie spodziewając się, że już niedługo dojdzie do tragedii.

Tusia odeszła, zawiniła ludzka obojętność

Po nauce chodzenia i pierwszych spacerkach wśród jesiennych liści przyszedł wyczekiwany dzień operacji. Chociaż usunięcie guza powiodło się, w trakcie wybudzania pacjentki pojawiły się nieprzewidziane komplikacje.

- Lekarz pomimo reanimacji nie zdołał ściągnąć naszej Tusi z drogi za Tęczowy Most. Jesteśmy wszyscy załamani… Nie ma słów, żeby wyrazić to, co teraz czujemy… - czytamy na Facebooku.

W pożegnalnym wpisie członkowie Pet Patrol Rybnik podziękowali wszystkim osobom, które okazały serce i wsparły organizację datkami na rzecz skrzywdzonej suczki. Pragniemy złożyć im kondolencje i szczere wyrazy współczucia.

Zdjęcia przedstawiające skandaliczny stan zaniedbania zwierzęcia można obejrzeć na stronie zbiórki. Uprzedzamy, że zamieszczone treści są wyłącznie dla osób o mocnych nerwach!

Zobacz zdjęcie:

Źródło: facebook/Pet Patrol Rybnik, rybnik.com.pl

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!