O tej kampanii usłyszy cała Polska. Zarzucali mu lans na pomocy innym, pobił konkurencję na głowę
Kampanie wyborcze mające na celu zachęcenie wyborców do zagłosowania na danego polityka trwają w najlepsze. Kandydaci w różny sposób starają się przekonać do siebie obywateli, jednak Łukasz Litewka - radny z Sosnowca, zrobił to w szczególny sposób. Jego pomysł spotkał się z uznaniem nawet ze strony oponentów. Polityk zdecydował, że pomoże nawet tym, którzy nie są w stanie oddać na niego głosu.
Łukasz Litewka przygotował nietypową kampanię wyborczą
Łukasz Litewka cieszy się dużą popularnością w swoich rodzimych stronach. Sympatię lokalnych wyborców zdobył głównie przez swoją działalność na rzecz potrzebujących i licznych kampanii społecznych, których był inicjatorem lub aktywnie brał udział.
30-letni radny z Sosnowca od ponad 10 lat uważnie słucha swoich wyborców, a jak ci zapewniają, nigdy nie pozostawił ich bez pomocy. Oprócz tego jakiś czas temu poinformował o rozpoczęciu działalności własnej fundacji. W tym roku zdecydował spróbować swoich sił w wyborach do Sejmu. Jak na prawdziwego miłośnika niesienia pomocy potrzebującym, swoją kandydaturę postanowił połączyć również ze szczytnym celem .
Wyborcy zachwyceni plakatami Litewki
Polityk z Sosnowca zdecydował, że na banerach proponujących jego kandydaturę znajdzie się ktoś jeszcze. Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, na plakacie poza jego portretem znajdowało się wiele wolnego miejsca. Nie mógłby sobie wybaczyć, gdyby nie wykorzystał go w słuszny sposób.
Podjąłem decyzję, że chcę zrobić kampanię, która będzie inna niż wszystkie i zarazem coś po tej kampanii zostawić - mówi w rozmowie z Interią.
Okazuje się, że na banerach wyborczych Łukasza Litewki towarzyszą mu zdjęcia psów z jednego ze schronisk w Sosnowcu . To czworonogi, które już od dłuższego czasu czekają na kochający dom i szansę od ludzi, podczas której będą mogli udowodnić im swoją wdzięczność.
Tuż obok zdjęć zwierzaków znajduje się numer do ich opiekuna, który udzieli wszystkich niezbędnych informacji osobom zainteresowanym adopcją. Co ciekawe to kolejna kampania Litewki, która ma przysłużyć się tym, na których głos nie może liczyć podczas wyborów.
Ogłaszając tydzień temu swój start w wyborach parlamentarnych obiecałem, że będę prowadził kampanię, która ma sens. 4 lata temu moje banery posłużyły za ocieplenie boksów psiaków. Tym razem postanowiłem pójść o krok dalej. Projektując swoje nośniki, zauważyłem jak dużo jest tam niewykorzystanej przestrzeni. Zamiast liderów ze świata polityki do wyborów zaprosiłem tych, którzy już dawno powinni zostać wybrani. I tak na moich banerach znajdziecie łącznie 10 psów, które zdecydowanie za długo siedzą w sosnowieckim schronisku. Mam nadzieję, że po tej akcji wszystkie znajdą swoje nowe domy - komentuje Litewka.
Kampania wyborcza godna podziwu. Zachwyceni internauci
Pomysł Łukasza Litewki bardzo spodobał się nie tylko lokalnym wyborcom, ale również zyskał dużą popularność w sieci . Internauci są oczarowani jego pomysłem i przyklaskują mu za wyjście z taką inicjatywą, na jaką nie wpadł jeszcze nikt inny.
- I to jest baner, który może mnie przekonać;
- Szacun;
- Jesteś jedynym politykiem, na którego mógłbym oddać głos - piszą w komentarzach.
Sam polityk podczas wywiadu udzielonego dla Interii wyznał, że jego pomysł cieszy się tak dużym uznaniem, że ludzie sami zgłaszają chęć, by wywiesił swoje banery na ich plotach, barierkach i bramach. Mężczyzna przyznaje, że nie miałby zupełnie nic przeciwko, gdyby jego pomysłem zainspirowali się inni startujący w wyborach do Sejmu . Jest bowiem świadomy, że taki obrót spraw zwiększyłby szanse czworonogów czekających na kochający dom.
źródło: interia.pl