Niecodzienny gość zadomowił się w suficie. Omal nie przyprawił domowników o zawał
W domu Sabriny Raven powstała tajemnicza dziura w suficie. Kobieta z ciekawością przyglądała się otworowi, która wraz z czasem zaczął się powiększać. Wkrótce potem Australijka dostrzegła wystający kłębek sierści oraz łapę należącą do bliżej niezidentyfikowanego "futrzaka". W akcie odwagi Sabrina postanowiła rozwiązać zagadkę i dotknęła jej palcem. Lepiej było tego nie robić...
Australijczycy przekonują, że z czasem do wszystkiego można się przyzwyczaić - kangurów zaglądających do ogrodów, węży w muszli klozetowej, a nawet krokodyli atakujących mieszkańców. Jak udowadnia historia pewnej kobiety, z myślą o "stworku" mieszkającym w powiększającej się dziurze w suficie też można się oswoić.
Nad głową kobiety urosła podejrzana dziura
Sabrina Raven wspomina, że pewnego dnia wróciła z pracy i skierowała się do łazienki, aby wziąć zasłużony prysznic. Gdy przekroczyła próg pomieszczenia, w oczy od razu rzucił jej się pewien "szczegół".
Kobieta miała wrażenie, że spod sufitu dochodzą niepokojące dźwięki. Podniosła wzrok ku górze i zauważyła, że na białej powierzchni powstała dziura. Wystawał z niej kłębek ciemnej sierści.
Australijka nie mogła uwierzyć własnym oczom, dlatego postanowiła sprawdzić, co za zwierzak wprowadził się do jej domu bez pytania. Nie zastanawiając się wiele nad konsekwencjami, zdecydowanym ruchem wsunęła palec do środka otworu i poczuła, że kłębek jest miękki jak aksamit.
Kobieta postanowiła nie wywabiać nieznanego zwierzaka z jego kryjówki i dać mu kilka dni na zaaklimatyzowanie. Jednakże niedługo potem Sabrina dostrzegła, że dziura, z której tym razem wystawała zwierzęca łapa, bardzo się powiększyła się!
Australijka nie mogła dopuścić do tego, by sufit się zawalił, a bliżej nieokreślone zwierzę spadło wprost do jej domu. Natychmiast skontaktowała się ze swoim znajomym, który pracował jako zoolog.
Kobieta zaprzyjaźniła się ze zwierzem z sufitu
Mężczyzna zjawił się na miejscu i dokładnie przeanalizował wystającą łapę. Stwierdził, że "stwór" mieszkający w łazienkowym suficie jest... kitanką lisią!
Kitanka lisia, która wcześniej znana była pod takimi nazwami jak pałanka kuzu, kuzu oraz lis workowaty, jest uroczym torbaczem, ważącym od 1,2 kg do 4,5 kg. Zwierzę występuje we wszystkich rejonach kraju i jest objęte ścisłą ochroną gatunkową. Raczej nie stanowi zagrożenia dla ludzi, ponieważ żywi się roślinami, ale nie wzgardzi także owadami.
Zazwyczaj mieszka w lasach eukaliptusowych, parkach i ogrodach, dlatego wielkim zaskoczeniem jest fakt, iż jednemu ze zwierzaków tego gatunku udało się zawędrować do wnętrza ludzkiej siedziby.
Australia, chociaż głównie kojarzy się z pająkami czy wężami o monstrualnych rozmiarach, słynie przecież z tego, że jest domem niemal niezliczonej liczby gatunków endemicznych, czyli takich, które nie występują nigdzie indziej. Unikatowy lokator w suficie jest przedstawicielem jednego z nich.
Od czasu, gdy Sabrina poznała prawdziwą tożsamość swojego nowego lokatora minął już rok. Kitanka lisia otrzymała nawet imię - dzisiaj znana jest pod pseudonimem Floof. Aż trudno uwierzyć, że dzisiaj ten nietypowy duet żyje w zgodzie pod jednym dachem.
Dołącz do swiatzwierzat.pl
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Kaczątka wpadły do studzienki kanalizacyjnej. Na miejscu interweniowały służby
Zielone światło dla zakupów ze zwierzakiem. Nowe przepisy w kilkudziesięciu centrach handlowych
Kobieta zamknęła psa w samochodzie i poszła do lekarza. Teraz zapłaci wysoki mandat