Najpierw Odra, teraz katastrofa pod Poznaniem. Martwe ryby łowione w tonach, „Tu umiera wszystko"
W lato 2022 roku katastrofa ekologiczna w Odrze wstrząsnęła całą Polską. Niecały rok później sytuacja się powtórzyła. Z Jeziora Kowalskie pod Poznaniem wyłowiono tysiące martwych ryb. Zawinić miała ciepła pogoda, która okazała się zabójcza dla ryb, a następnie pociągnęła za sobą kolejne gatunki zwierząt, m.in. ptaki. Takich sytuacji ze względu na rosnące temperatury zbiorników wodnych będzie coraz więcej.
Jezioro Kowalskie. Wyłowiono tony śniętych ryb
Jezioro Kowalskie jest sztucznym zbiornikiem na rzece Główna . Znajduje się 20 kilometrów od Poznania w gminie Pobiedziska . To tam 28 czerwca zauważono, że w akwenie pojawiają się śnięte ryby . Po zeszłorocznej katastrofie ekologicznej na Odrze nietrudno jest zwrócić uwagę mediów na lokalne problemy z zanieczyszczeniem wód, a sprawa zyskała rozgłos.
Mieszkańcy i miłośnicy przyrody szybko zainterweniowali. Niemal natychmiastowo po pojawieniu się pierwszych informacji o martwych rybach w Jeziorze Kowalskim rozpoczęto akcję odławiania. Poinformowano też odpowiednie organy. Według szacunków aktywistów wyłowiono już od 3,5 do niemal 5 ton.
– Padły szczupaki, leszcze, płocie, węgorze, okonie, małe sumy europejskie – informuje na Facebooku stowarzyszenie Ratuj Ryby .
Mieszkańcy narzekali na zapach ścieków unoszący się z Jeziora Kowalskie
O sytuacji informowały najpierw media lokalne. Według portalu ePoznan.pl z jeziora Kowalskie przy zaporze od strony Barcinka wydobywał się odór ścieków . Akwen został widocznie zatruty, poza rybami ucierpiała także roślinność, która zmieniła kolor z zielonego na żółty .
Poinformowano Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Wody Polskie odpowiedzialne za ten zbiornik. To nie pierwszy raz, kiedy mieszkańcy skarżyli się na zapach ścieków unoszący się z wody . Problem pojawia się cyklicznie co rok w okresie letnim, kiedy temperatura zbiornika rośnie. Nigdy wcześniej nie doszło jednak do masowego umierania ryb.
– W związku z pojawianiem się śniętych ryb w zbiorniku Kowalskie w dniu 28 czerwca, pracownicy Wód Polskich od środy, godzin porannych, na bieżąco monitorują stan zbiornika Kowalskie – wyjaśniają Wody Polskie portalowi ePoznan.pl. – Po otrzymaniu informacji o nieprawidłowościach sprawa zanieczyszczenia została bezzwłocznie zgłoszona do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz do użytkownika rybackiego zbiornika wodnego Kowalskie na rzece Główna. Powiadomiony o zdarzeniu użytkownik rybacki prowadzi akcję odławiania i usuwania śniętych ryb . Do momentu zakończenia badań i otrzymania ich pełnej interpretacji od Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, nie możemy określić co było przyczyną pojawienia się śniętych ryb w zbiorniku Kowalskie .
Internauci się spierają. Katastrofa ekologiczna to zwykła przyducha czy winą były pestycydy?
Za śnięcie ryb w Jeziorze Kowalskie odpowiadała niska zawartość tlenu w zbiorniku wodnym oraz wysoka temperatura , która przekraczała 20℃. Taką informację podał Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Poznaniu (WIOŚ) . Niektórzy spierają się jednak z tym stwierdzeniem, twierdząc, że za katastrofę ekologiczną odpowiada szkodliwy osad zgromadzony na dnie zbiornika .
Według tej hipotezy w nieczyszczonym przez lata jeziorze na dnie zebrały się trujące substancje . Kiedy padało, z pól spłynęły wody powierzchniowe i trafiły do zbiornika. W wyniku deszczu miało dojść do przemieszczenia osadu, który zmieszał się z wodą, powodując śmierć ryb. Za winowajcę w tym scenariuszu uznaje się ścieki przemysłowe lub pestycydy spływające z pól . Świadkowie twierdzą, że w okolicy unosi się nieprzyjemny zapach fenolu.
– Zapach wody był okrutnie toksyczny. To nie tylko efekt przyduchy – pisze stowarzyszenie Ratuj Ryby i podkreśla, że na miejscu była Beata Witkowska, z wykształcenia hydrobiolożka, która zdiagnozowała problem z jeziorem inny niż niska zawartość tlenu.
Dyskusje trwają, chociaż minął już tydzień od katastrofy. Więcej faktów poznamy, kiedy przyjdą wyniki z laboratorium.
– Pełne wyniki badań będą znane za ok. 14 dni , po przeprowadzeniu analiz przez Centralne Laboratorium Badawcze Oddział w Poznaniu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska – mówi poznański WIOŚ. – Odczuwalny nieprzyjemny zapach pochodził od osadów dennych , które zostały wzruszone w miejscu wypływu rzeki Główna ze zbiornika Kowalskie.
Źródło: epoznan.pl, poznan.wyborcza.pl, radiopoznan.fm, tvn24.pl, Facebook/Ratuj Ryby, fakt.pl