Kundelkowi umarł właściciel. Kiedy już myślał, że gorzej być nie może, zadano mu cios prosto w serce
Śmierć ukochanego zwierzęcia jest ogromnym przeżyciem dla właściciela, ale żal i smutek związany z utratą człowieka, który w oczach domowego pupila jest całym jego światem, to bez porównania trudniejsze doświadczenie. Psy nie tylko czują, lecz także cierpią, co można zaobserwować na przykładzie niewielkiego kundelka imieniem Twix. Po odejściu ukochanego opiekuna nikt ze wsi nie zainteresował się dalszym losem osieroconego czworonoga. Skupiając się wyłącznie na własnych sprawach, pozwolili na to, by zwierzę podupadło na zdrowiu.
Małego Twixa opuściło szczęście. Odkąd stracił właściciela, nikt się nim już nie interesował
Mimo iż żałoba po bliskiej osobie to uniwersalne uczucie, strata czworonożnego członka rodziny boli szczególnie. Ten, kto choć raz tego doświadczył, może czuć się tak, jakby część jego samego również umarła. Kiedy jednak odwrócimy role, jak uczucie niewypowiedzianego smutku jest komunikowane przez zwierzę? Zazwyczaj pies czy kot doświadczający żałoby po śmierci opiekuna czuje się zagubiony - odmawia jedzenia i zabawy, więcej śpi, wokalizuje lub popada w apatię, a nawet depresję. Właśnie takie objawy można było zaobserwować u Twixa - niewielkich rozmiarów kundelka, którego cały świat legł w gruzach.
Choć większość mieszkańców wsi brała go za psiego seniora, w rzeczywistości to żałoba odcisnęła piętno na kruchej psychice czworonoga i wizualnie dodała mu kilku lat. To malutki samiec w wieku około 5 lat. Chociaż wciąż jest w kwiecie wieku, w drodze do jesieni życia nie potowarzyszy mu człowiek, z którym spędził swoje dzieciństwo.
Przestraszone zwierzę bało się nawet własnego cienia
Przedstawiciele Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt z oddziałem w Dąbrówce k. Wejherowa znaleźli bardzo lękliwego, zaniedbanego i mocno wychudzonego psa pozostawionego na pastwę losu. Zanim trafił pod opiekę ekspertów, włóczył się po łąkach i okolicy miejsca, które niegdyś mógł nazwać swoim domem. Teraz w środku nikt już nie czekał na jego powrót.
- Mocno przestraszony zaprowadził nas do miejsca, w którym "mieszkał". Na pierwszy rzut oka wyglądał na staruszka. Jednak sąsiadka przekazała informację, że jest to młody piesek, któremu umarł właściciel i od tego czasu nikt się nim nie interesuje - relacjonują ratownicy zwierząt.
Opuszczony przez ludzi w najtrudniejszym momencie życia, kundelek zrezygnował z prób wkupienia się w ich łaski. Jak wspominają osoby biorące udział w odłowieniu zwierzęcia, początkowo Twix nie był chętny do bezpośredniego kontaktu z obcymi ludźmi, jednak przy odrobinie perswazji udało się umieścić go w klatce. W asyście policji pies został odebrany i przewieziony do OTOZ Animals - Schronisko Dąbrówka, gdzie został objęty opieką weterynaryjną.
Kundelek miał szczęście w nieszczęściu. Pod opieką ratowników ma szansę znaleźć nowy dom
Stan zdrowia osieroconego pupila od początku budził obawy ratowników. Twix był bardzo zarobaczony i zapchlony. Na domiar złego zmagał się z zaawansowaną chorobą skóry, co skutkowało przerzedzeniem pokrywy włosowej i wyłysieniem w niektórych miejscach na ciele.
- Pchły dosłownie wchodziły mu do oczu! - podkreślono we wpisie dokumentującym interwencję.
Interwencja zakończyła się powodzeniem, a dzięki nagłośnieniu historii samotnego kundelka istnieje szansa na to, że Twix opuści boks i zostanie przygarnięty do nowego domu. Może szukasz futrzastego przyjaciela, dla którego pełna miska, własne posłanie i przytulenie do piersi będzie najwspanialszą rekompensatą za cierpienie, jakiego doświadczył? Wszystkich zainteresowanych adopcją Twixa prosimy o kontakt telefoniczny z przedstawicielami schroniska pod numerem: 607 540 557.
Źródło: OTOZ Animals