Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Kto zdobędzie więcej ofiar, wygrywa. W "zawodach" życie straciło ponad 370 kotów
Antonina Zborowska
Antonina Zborowska 03.07.2024 16:12

Kto zdobędzie więcej ofiar, wygrywa. W "zawodach" życie straciło ponad 370 kotów

dziki kot
fot. canva/Cloudtail_the_Snow_Leopard

W Nowej Zelandii zorganizowano “konkurs”, który zakończył się śmiercią ponad 370 dzikich kotów. Uczestnicy, w tym również dzieci, brali udział w polowaniu, co wywołało falę krytyki i dyskusji na temat etyki takich działań. Organizatorzy bronią się, twierdząc, że ich celem było zmniejszenie liczby zdziczałych zwierząt, które stanowią zagrożenie dla rodzimej fauny. To nie pierwsze takie “zawody”, jakie obyły się na terenie tego archipelagu nazywanego rajem dla miłośników przyrody.

Zabijanie kotów dla pieniędzy. Myśliwi urządzili okrutne zawody

Nowa Zelandia to kraj położony na południowo-zachodnim Pacyfiku, składający się głównie z dwóch dużych wysp – Północnej i Południowej – oraz wielu mniejszych wysepek. Archipelag ten znany jest ze swojej spektakularnej przyrody, w tym wysokich gór, rozległych lasów i piaszczystych plaż. Dla wielu mieszkańców i organizacji ekologicznych ochrona rodzimych gatunków jest priorytetem. Jednak sposoby osiągnięcia tego celu, jak pokazuje ostatni “konkurs”, są dla obrońców praw zwierząt kompletnie niezrozumiałe. 

Organizatorzy morderczego “konkursu” zachęcali uczestników, w tym dzieci, do łapania i zabijania zdziczałych kotów. Zwierzęta chwytano w specjalne klatki, a następnie uśmiercano strzałem z broni kalibru 22 mm. Nagrodą za największą liczbę zabitych stworzeń było 500 dolarów nowozelandzkich (ok. 1,2 tys. złotych). Choć pomysłodawcy twierdzili, że odstrzał ma na celu jedynie ochronę rodzimych ptaków i innych gatunków, to niezrozumiała radość ze śmierci i cierpienia niewinnych stworzeń, jaka towarzyszyła tym zawodom, wywołała ogromne kontrowersje i sprzeciw ze strony obrońców praw zwierząt.

Zatrzymał się, żeby pogłaskać psa. Przy obroży znalazł tajną wiadomość Odkryto pierwsze zwierzę, które nie potrzebuje tlenu. Nazywają je "mlecznym miąższem"

Obrońcy praw zwierząt protestują. Dzieci brały udział w morderczym "konkursie"

Nowozelandzka organizacja SPCA oraz inne grupy obrońców praw zwierząt podniosły alarm nie tylko w obawie o los leśnych stworzeń, ale także o fakt, że dzieci oraz dorośli nie są w stanie odróżnić dzikiego kota od zagubionego lub wystraszonego domowego mruczka. Podczas polowania istniała realna obawa, że w wyniku absurdalnego “konkursu” mogą postrzelony również pupil właścicielski.

Na profilu The North Canterbury Hunting Competition na Facebooku znajduje się cała masa zdjęć z wydarzenia, na których widać pozbawione życia zwierzęta. Tych obrazów zdecydowanie nie polecamy dla osób szczególnie wrażliwych.

W łowczych zawodach wzięło udział ponad 1,5 tys. ludzi, z czego 440 osób stanowili nieletni. “Konkursy” tego typu były już wcześniej organizowane w Nowej Zelandii, lecz każdy kolejny wywołuje coraz większe oburzenie opinii publicznej. Wielu obrońców praw zwierząt uważa takie działania za okrutne i nieetyczne, podkreślając, że istnieją bardziej humanitarne metody kontroli populacji dzikich zwierzą.

Dzikie koty w Nowej Zelandii to poważny problem

Krytycy "konkursu" zwracają uwagę, że wciąganie dzieci w takie przedsięwzięcia może negatywnie wpłynąć na postrzeganie przez nich świata zwierząt i natury oraz znacząco osłabić ich psychikę i emocje. Udział młodych osób w polowaniach na dzikie koty budzi pytania o odpowiedzialność dorosłych i moralne aspekty takich wydarzeń.

polowanie
fot. canva/visualspace

Nowa Zelandia od lat zmaga się z problemem inwazyjnych gatunków. Dzikie koty są szczególnie szkodliwe dla lokalnych gatunków ptaków, których populacje drastycznie spadają z powodu drapieżnictwa. Pomimo dobrych intencji, metody używane do kontroli populacji tych zwierząt ponownie wzbudziły kontrowersje i ogromny sprzeciw zarówno w kraju, jak i za jego granicami. Obrońcy praw zwierząt zamierzają walczyć o prawa tych, którzy sami o siebie zawalczyć nie mogą.