Był przekonany, że uratował małe kotki. Kiedy zaczęły rosnąć przekonał się, jak bardzo się mylił
Mężczyzna, który myślał, że pomógł zwykłym kociętom był w olbrzymim błędzie. Początkowo zostawił cztery kotki na ziemi, sądząc, że ich mama się nimi zajmie. Szybko jednak zrozumiał, że to się nie stanie, postanowił więc sam się nimi zaopiekować. Jakież było jego zdziwienie, gdy maluchy podrosły!
Myślał, że ratuje kotki
Rolnik nie wiedział, że musi zaopiekować się maluchami, jeśli mają przeżyć. Porzucone przez matkę nie miały szans, postanowił więc zabrać wszystkie 4 kotki do domu.
Nakarmił je i pokazał sąsiadom, którzy mieli sami mieli koty. Ci od razu zwrócili uwagę na pyszczki i budowę kociąt i podzielili się z mężczyzną wątpliwościami, czy aby na pewno są to zwyczajne domowe zwierzaki.
Ten jednak był przede wszystkim zainteresowany tym, by wykarmić maluchy i sprawić, by rosły zdrowe, niż tym, jak wyglądają. Postanowił jednak pokazać zdjęcia podopiecznych w sieci, by przekonać się, czy jego sąsiedzi mają rację.
Szybko okazało się, że owszem - to wcale nie były zwykłe kotki, a niedawno urodzone manule stepowe! To dzikie drapieżniki z Azji Środkowej, o których w Polsce niedawno zrobiło się głośno przez maluchy urodzone w zoo w Poznaniu.
Manule uratowane
Kiedy rolnik zorientował się, kogo ma pod swoją opieką, bardzo przejął się losem manuli. Rzeczywiście, już po kilku dniach, gdy zaczęły rosnąć przestały przypominać zwykłe dachowce, a mężczyzna dopiero zauważył różnicę! Postanowił powiadomić odpowiednie osoby, które będą wiedziały, jak zająć się dzikimi kotami.
Skontaktował się więc z rezerwatem przyrody Daursky, a jego przedstawiciele przyjechali zabrać kotki do siebie. Postanowili sprawdzić, czy zwykła, domowa kotka będzie w stanie je wykarmić i na szczęście plan wypalił. Manule pod opieką nowej mamy rosły całe i zdrowe.
Kotki szybko wyrosły na tyle duże, by mogły zostać wypuszczone w naturalne środowisko. Choć pierwsza próba nie powiodła się przez fakt, że manule były przyzwyczajone do obecności człowieka, za drugim razem wszystko poszło koncertowo.
Dzikie koty żyją od tamtej pory szczęśliwe w rezerwacie. Dobrze, że rolnik zasięgnął porady w sieci - w innym wypadku ich los mógłby potoczyć się zupełnie inaczej!
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:
źródło: boredpanda.com