Kotka błąka się po stacji benzynowej, szukając jedzenia. Choć trafia do domu, wraca tam kolejnego dnia
Bezdomnym zwierzętom na schronienie zdarza się wybierać nietypowe miejsca. Niektóre czworonogi decydują się na koczowanie w pobliżu ruchliwych miejsc. Poświęcają spokój na rzecz łatwiejszego dostępu do ludzi, którzy być może zdecydują się im pomóc. Strategia ta czasami bywa skuteczna. Szylkretowa kotka miała w zwyczaju błąkać się w okolicach stacji benzynowej. Nieopodal dużego skrzyżowania natknęła się na nią kobieta, która postanowiła zapewnić jej komfortowe życie. Niestety, nie obyło się bez pewnych komplikacji
Miała tylko zatankować samochód. Uratowała bezdomne zwierzę
Joni po ciężkim dniu, w drodze powrotnej do domu, zajechała na stację benzynową. Planowała szybko zatankować auto i udać się na zasłużony odpoczynek. Kiedy już miała wsiadać do swojego samochodu, coś ją zatrzymało.
Dostrzegła szylkretową kotkę, błąkającą się pomiędzy stanowiskami do tankowania aut. Zaniepokoił ją ten widok, ponieważ w okolicy było mnóstwo aut. Stacja znajdowała się tuż obok ruchliwego skrzyżowania. Postanowiła zwabić czworonoga jedzeniem i zabrać go ze sobą. Wiedziała, że nie mogłaby spać spokojnie, gdyby zostawiła to stworzenie w tak niebezpiecznym dla niego miejscu.
Kobiecie udało się przekonać kotkę do wejścia do auta. Jednak okazało się, że to karmiąca matka . Joni była przekonana, że w okolicy są gdzieś kocięta, które potrzebują matki.
Kotka dzień później wróciła na stację benzynową
Było już późno i ciemno. Kobieta postanowiła, że na noc zabierze znalezioną kotkę do siebie do domu, a następnego dnia poszuka jej kociąt. Liczyła na to, że maleństwa dadzą sobie radę bez swojej matki przez kilka godzin. W tym czasie karmiąca mama najadła się do syta i odpoczęła w wygodnym posłaniu. Widać było, że bardzo tego potrzebowała.
Jak zaplanowała, tak zrobiła. Następnego dnia rano, Joni wzięła ze sobą kotkę, tam gdzie ją znalazła poprzedniego dnia. Kobieta liczyła na to, że czworonóg pokaże jej gdzie są ukryte kocięta.
Na szczęście, wszystko poszło zgodnie z planem. Kotka zaufała kobiecie. Zaprowadziła ją w okoliczne krzaki, w których ukryte były trzy małe istotki. Zwierzę natychmiast zabrało się do nakarmienia swojego potomstwa.
Cała kocia rodzinka jest już bezpieczna
Joni poczekała, aż maleństwa najedzą się do syta. Następnie zaniosła całą kocią rodzinkę do swojego samochodu. Postanowiła zapewnić im wszystko, czego potrzebują do komfortowego życia. Była w szoku, że kotka tak szybko bezgranicznie jej zaufała:
To najsłodszy i najbardziej kochany kot, jakiego kiedykolwiek widziałam.
Kocięta, pomimo spartańskich warunków w jakich przyszło im żyć, są zdrowe i silne. Rosną jak na drożdżach . To dwa rude chłopaki i jedna dziewczynka, która jest łudząco podobna do swojej mamy. Za kilka tygodni będę gotowe na rozpoczęcie poszukiwań domów stałych.
Joni jest zachwycona tym, że udało jej się uratować od bezdomności aż cztery, wyjątkowe zwierzęta.
Źródło: lovemeow.com