Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Szef postawił mu ultimatum – albo kot, albo praca. Pracownik nie wytrzymał, dosadniej się nie da
Joanna Kowalska
Joanna Kowalska 06.09.2023 14:36

Szef postawił mu ultimatum – albo kot, albo praca. Pracownik nie wytrzymał, dosadniej się nie da

Praca biurowa
Praca biurowa, źródło: pexels/Andrea Piacquadio, Tima Miroshnichenko, Tima Miroshnichenko

Proces poszukiwania pracy spędza sen z powiek wielu kandydatom. Znalezienie zatrudnienia na satysfakcjonujących warunkach czasami trwa długie miesiące. Wydawać by się mogło, że po ukończeniu ostatniego etapu rekrutacji wszystko wreszcie zacznie się układać. Okazuje się, że czasami już po pierwszym dniu pracy można zostać… bezrobotnym. Na własnej skórze przekonał się o tym pewien mężczyzna. Przełożony oświadczył, że musi wybierać pomiędzy opieką nad kotem a ciepłą posadką w firmie. Pracownik za nic nie zmieniłby podjętej decyzji. 

Dostał nową pracę. Jego radość nie trwała długo

Mężczyzna imieniem Jordan od pewnego czasu szukał zatrudnienia. Po przejrzeniu interesujących go ogłoszeń, rozesłaniu CV i przejściu kilku rozmowach kwalifikacyjnych udało mu się znaleźć, jak mu się na początku wydawało, atrakcyjną ofertę.

Kandydat na stanowisko miał pełnić obowiązki biurowe. Pierwszego dnia pracy stawił się w wyznaczonym miejscu o umówionej godzinie. Był elegancko ubrany i gotowy do działania. Nie tracił nadziei, że trafi na grono pomocnych ludzi, którzy cierpliwie wdrożą go w nową pracę. Niestety, nie miał co liczyć na wyrozumiałość swojego nowego przełożonego. Już po kilkuminutowej rozmowie z szefem pojawił się pierwszy problem. 

Jej pojawienie się ma zwiastować koniec świata. Przejdzie szereg badań, by sprawdzić, czy jest bez skazy

Szef postawił mu ultimatum: albo kot, albo praca

W trakcie wprowadzania go w życie firmy przełożony Jordana nagle zmienił temat. Zapytał go, czy ma kota. Zdziwiony mężczyzna potwierdził. Jak się okazało, odpowiedź na pytanie nie spodobała się jego rozmówcy.

Szef wytłumaczył nowemu pracownikowi, że ma silną alergię na koty. W związku z tym robi wszystko, aby unikać kontaktu z alergenem. Jest przezorny do tego stopnia, że nie życzy sobie tego, aby jego podwładni przynosili na swoich ubraniach sierść swoich domowych pupilów. Przełożony nie zamierzał owijać w bawełnę. Powiedział wprost: "albo kot, albo praca".

cat-963931_1280.jpg
Kocia sierść na ubraniu pokrzyżowała nowemu pracownikowi szyki. pixabay/Klinkow

To nie była trudna decyzja. Chodziło o dobro zwierzęcia

Jordan na początku nie dowierzał własnym uszom. Przez chwilę myślał, że być może jego szef ma specyficzne poczucie humoru i w ten sposób próbuje rozluźnić atmosferę. Jednak szybko przekonał się, że w wypowiedzi przełożonego nie było ani krzty żartu. 

Mężczyzna nie potrzebował dużo czasu na podjęcie decyzji. Była ona dla niego oczywista. Dlatego złożył wypowiedzenie umowy o pracę. To była wyjątkowo krótka kariera. Przepracował tam niecałe 50 minut.  

Właściciel kota, który ponownie stał się bezrobotnym postanowił opowiedzieć o tej historii na swoich mediach społecznościowych. Wszyscy komentujący zgodnie przyznali, że podjął słuszną decyzję. Żadna praca nie jest warta rezygnowania z pięknej przyjaźni. 

Źródło: wamiz.pl