Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Kotka każdego miesiąca rodziła młode. Właścicielka zabrała ją do kliniki i osłupiała, gdy poznała prawdę
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 14.02.2021 01:00

Kotka każdego miesiąca rodziła młode. Właścicielka zabrała ją do kliniki i osłupiała, gdy poznała prawdę

Zdjęcie podglądowe - Kociątka
unsplash/Ilse Orsel

Pewien weterynarz zrelacjonował w sieci zabawną historię jednego z czworonożnych pacjentów, która szczególnie utkwiła mu w pamięci. Dotyczyła ona kotki, która zdaniem starszej opiekunki, każdego miesiąca rodziła kolejne potomstwo. Choć weterynarzowi wydawało się to niezwykle absurdalnym zbiegiem okoliczności, nie zamierzał kłócić się z kobietą i czym prędzej przebadał jej pupila. Wtedy odkrył coś zdumiewającego.

Kotka skrywała wielką tajemnicę

Lekarz opowiedział, że pewnego razu odwiedziła go starsza kobieta, która potrzebowała pilnej pomocy w sprawie swojej kotki. Babcia, która całym sercem kochała nie tylko swojego pupila, ale także każdego z jej kociątek, tym razem za wszelką cenę chciała zapobiec kolejnej ciąży swojej podopiecznej.

Staruszka wyjaśniła, że przyczyną decyzji są regularne porody w jej domu. Nowe zwierzaki pojawiały się w jej domu niemal każdego miesiąca i przysparzały jej wiele trudności. Podczas wizyty wyznała mu, że odpowiedzialność oraz masa obowiązków, jakie wiążą się z opieką nad kolejnymi miotami kociaków, wykraczają poza jej możliwości. Nie miała już sił szukać im coraz to nowszych właścicieli.  

Choć początkowo lekarz nie był pewien, czy starszej kobiety przypadkiem nie zawodzi pamięć, to babcia upierała się przy swojej wersji wydarzeń. Weterynarz nie chciał się z nią wdawać w kłótnie, mimo że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, iż żaden kot nie jest w stanie rodzić aż tak często. U kotów można spodziewać się nowych potomków co najwyżej 3-4 razy do roku. 

Wraz z kolejnymi naleganiami ze strony staruszki weterynarz postanowił w końcu przebadać zwierzę dla świętego spokoju. Gdy tylko przeprowadził na zwierzaku serię podstawowych badań, na jaw wyszła zdumiewająca prawda, która raz na zawsze odmieniła życie jego właścicielki.

Koci Don Juan

Diagnoza sprawiła, że staruszka oniemiała z wrażenia. Okazało się, że staruszka przez cały ten czas nie wiedziała, że jej kotka to w rzeczywistości... kot! Skąd jednak brały się coraz to nowsze kocięta w jej domu?

Weterynarz z rozbawieniem wyjaśnił zszokowanej kobiecie, że najprawdopodobniej jej pupil ma ogromne powodzenie i jest niekwestionowanym faworytem samiczek mieszkających w pobliżu jej domu. Koci Casanova, wymykając się na przechadzki, nie stronił od bliskich spotkań z okolicznymi kotkami, które najczęściej skutkowały ciążami.

Co zaskakujące, mruczek brał pełną odpowiedzialność za konsekwencje przygodnych schadzek, dlatego co miesiąc sprowadzał do domu własne dzieci od różnych kotek, aby się nimi zajmować. Niejeden ojciec mógłby brać z niego przykład! 

Trzeba przyznać, że taki finał historii potrafi być dużym zaskoczeniem. Ani weterynarz, ani właścicielka rozchwytywanego kocura nie spodziewali się takiego scenariusza. A Wam udało się przewidzieć ten nagły zwrot akcji? 

Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:

Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?