Kot-kleptoman wraca z niezwykłymi zdobyczami. Właścicielka natychmiast wzywa świadków z całej okolicy
Kiedy mruczek imieniem Karate Chop po raz pierwszy nauczył się korzystać z drzwiczek dla zwierząt, zaczął spędzać czas na świeżym powietrzu w całkiem niewinny sposób. Wygrzewał się na słońcu, obserwował sąsiadów zza płotu i biegał po trawniku. Nikt wówczas nie zakładał, że kot szybko przestawi się na mniej legalny proceder. Jego lepkie łapki dały się we znaki sąsiadom, którzy zaczęli zgłaszać, że giną im rzeczy. Kot-kleptoman wywołał poruszenie w sąsiedztwie, kiedy zaczęły się zgłaszać kolejne jego ofiary.
Spacery przestały mu wystarczać. Kot pragnął większych emocji, zaczął kraść
Eskapady mruczka zaczęły przybierać dziwny wymiar. Właściciele już woleliby, gdyby przynosił im upolowane myszy, bo kot zaczął znosić do mieszkania coraz fantazyjniejsze przedmioty. Główka od mopa, rękawiczki, plastikowe kwiaty czy czapka z daszkiem – gust czworonoga był dość nietypowy.
Opiekunowie byli rozbawieni tym, co przynosi im mruczek. Nie mogli się pozbyć jednak z głowy jednej myśli – co z właścicielami przedmiotów? Niedługo przekonali się, skąd kot bierze te wszystkie przedmioty. Musieli też przeżyć pierwszy spacer wstydu, kiedy ktoś zgłosił się po swoją własność.
Jednookie kociątko płakało za mamą. Kiedy wzięli je w ramiona, nie musiało dłużej zgrywać twardzielaKot-kleptoman jest fanem butów Nike. Jego kolekcja ciągle się powiększa
Pierwszy problem pojawił się, kiedy Karate Chop odkrył swoją pasję – kolekcjonowanie butów. Nie przejmował się tym, żeby skompletować parę. Wolał kraść pojedyncze buty.
Już od około roku przynosi do domu dziwne „skarby”, ale w ciągu ostatnich sześciu miesięcy najbardziej podobają mu się buty i najwyraźniej naprawdę lubi Nike. Moją uwagę naprawdę przykuł, kiedy przyniósł jednego do mojej sypialni. Były to buty do tenisa dla najmłodszych dzieci. Myślałam tylko o tej biednej mamie, która gdzieś myślała, że postradała zmysły, szukając tego zaginionego buta. Napisałam nawet post na Facebooku, żeby sprawdzić, czy ktoś w okolicy się do tego przyznał – pisze właścicielka kota-kleptomana.
Natychmiast spotkała się z odzewem. Chociaż wiedziała, że dobrze uczyniła, nic nie opisze uczuć, które towarzyszyły jej pierwszemu spacerowi, który odbyła do domu sąsiadów.
Jeszcze nie wiedziała, że czeka ją wiele takich wędrówek. Karate Chop nie przestawał kraść butów Nike. Wieści o kocie-kleptomanie rozeszły się po okolicy, a ofiary mruczka w końcu wiedziały, gdzie szukać zaginionych fantów.
Sąsiedzi wiedzieli, do kogo się zwrócić, kiedy coś im zginęło
Na szczęście sąsiedzi Samanthy okazali się wyrozumiałymi ludźmi. Nikt nie skarżył się, kiedy z wycieraczki magicznie znikały mu buty. Wiedzieli, do kogo mają pisać, żeby odzyskać zaginione rzeczy.
Niedługo po pierwszym zwróconym bucie, do kobiety ponownie odezwała się sąsiadka od dziecięcych tenisówek. Na lokalnej grupie pojawił się wpis, w którym ktoś pytał, czy jego zwierzak nie przyniósł czasem do domu buta. Kobieta połączyła kropki i natychmiast odezwała się do Samanthy.
Niedługo po tym, jak po raz pierwszy ze wstydem zwróciliśmy buty Nike, dowiedzieliśmy się, że na naszej sąsiedzkiej stronie na Facebooku pojawił się post od osoby, która zostawiła buty do wyschnięcia na noc i obudziła się, widząc, że jednego nie ma. Wiedząc z pierwszej ręki, kto to może być, pierwsza ofiara Karate Chopa dała mi wskazówkę, a ja po prostu nie mogłam w to uwierzyć. To było. W moim ogrodzie.
Kot-kleptoman stał się ulubieńcem sąsiadów. Mimo tego, że wielokrotnie został już złapany, nie przestaje kraść. Nie wygląda na to, żeby w najbliższej przyszłości miał przestać polować na swoje fanty. Sąsiedzi muszą się przyzwyczajać do myśli, że pewnego dnia mogą obudzić się z tylko jednym butem pod ręką.
Źródło: thedodo.com