Komarów będzie więcej niż w ubiegłym roku. Powód jest prosty
Deszczowa aura, która w tym roku rozpoczęła się już w lutym, pozostawiła po sobie sporo wody w różnych obszarach Polski, tworząc rozlewiska i kałuże. Wśród tych zbiorników znajdują się takie, które są idealnym środowiskiem dla komarów — płytkie i łatwo nagrzewające się. Komary zaczęły już swoje naloty, co sugeruje, że tego lata może ich być szczególnie dużo. Dla nas może to być niezbyt korzystna wiadomość, ale z punktu widzenia przyrody to pozytywny sygnał.
Czy są już komary?
Wybierając się w słoneczne dni na spacer, możemy zauważyć zalegającą w wielu miejscach wodę. Kałuże, leśne sadzawki, mokradła i zbiorniki wodne napełnione dzięki intensywnym deszczom są miejscami, w których rozgościły się różne zwierzęta, potrzebujące wodnego środowiska do rozrodu. Należą do nich również komary. I choć nie lubimy się z tym gatunkiem, to jest on bardzo potrzebny w przyrodzie.
Komary masowo i zaskakująco szybko pojawiły się w ostatnich dniach. O tej porze roku to rzadkość. Wszystko dzięki pięknej pogodzie i zaskakującej ciepłem temperaturze. Ci z nas którzy zdecydowali się na aktywny wypoczynek na łonie natury, na pewno odczuli to na własnej skórze. Zwierzęta te obecnie zbierają się w chmary i kąsają swoje ofiary, a wszystko po to, aby przeżyć. Niestety w tym roku owadów będzie znacznie więcej niż w ubiegłym.
Wiewiórka zagląda do pudła na drodze. Nie mogła znaleźć nic lepszego Co robić, gdy pies ma katar? Wydzielina z nosa zawsze oznacza coś złego?Dlaczego w tym roku jest tyle komarów?
Ubiegły rok był dla nas łaskawy jeśli chodzi o komary. Z powodu ogromnej suszy i związanego z tym braku sadzawek i podmokłych terenów owady nie zdążyły złożyć tylu jaj, aby była ich zatrważająca ilość. Niestety, choć my mogliśmy w spokoju grillować i odpoczywać nad wodą ta sytuacja mocno odbiła się na przyrodzie.
W tym roku krótka i niemroźna zima zaskoczyła wszystkich zwłaszcza miłośników sportów zimowych. Zamiast śniegu i mrozów w lutym pojawiły się nieustanne deszcze. Dzięki takiej pogodzie pojawiło się wiele zbiorników wodnych, w których komary mogą złożyć jaja. To jednak niejedyny potrzebny warunek, aby pojawiły się nowe osobniki. Do rozwoju larw wymagana jest bowiem odpowiednia temperatura i nagrzanie się wody, a na to w tym roku komary nie mogą narzekać.
Choć obecnie sprzyjają im warunki i rozlewisk jest sporo, nie mają zbyt wiele czasu na składanie jaj. Tak wysoka temperatura szybko wysusza zajęte przez nie kałuże i zbiorniki, a w głębszych akwenach jest dla nich zbyt zimno. Muszą zdążyć, nim w sadzawkach pojawią się groźne dla nich drapieżniki, jakimi są kijanki oraz inne owady. Zauważając jednak, że komary pojawiły się już na początku kwietnia, musimy liczyć się z tym, że tegoroczne lato będzie nieustanną walką z krwiopijcami. Na szczęście mamy sprzymierzeńców, których cieszy taka ilość owadów, bowiem dzięki nim mogą pozwolić sobie na większe lęgi i ze spokojem odchowają swoje potomstwo.
Po co nam komary?
Komary to ważne i podstawowe pożywienie wielu owadożernych zwierząt. Dzięki ich zwiększonej liczebności powracające z Afryki i zakładające gniazda ptaki łatwiej wprowadzą liczniejsze lęgi. Wyłapując owady, spokojnie będą w stanie zapewnić pożywienie swoim młodym. Większa ilość komarów również pozytywnie wpłynie na rozwój nietoperzy, które w jedną noc pożerają tysiące owadów, za którymi nie przepadają ludzie. Pełne larw komarów kałuże i sadzawki to raj dla rozwoju płazów i innych owadów.
Choć komary stanowią dla nas duże utrapienie, musimy pamiętać, że jedynie samice i to tylko niektórych gatunków wysysają krew. Samce są nektarożerne i stanowią liczną grupę zapylaczy. Dzięki ich pracy mamy więcej zapylonych roślin, a co za tym idzie więcej warzyw i owoców. Dodatkowo larwy komarów są świetnymi czyścicielami zbiorników wodnych. Pobierają z wody drobne cząsteczki organiczne, które przekształcają w tkanki własnego ciała, produkując przy tym potrzebny wszystkim do życia tlen.