Kocię urodziło się obarczone wadą. Nigdy nie odzyska pełni władzy w nogach, ale nie to jest najsmutniejsze
Bezdomny kociak błąkał się po ulicach, kicając dookoła. Porzucone maleństwo różniło się od reszty mruczków, jego drobne ciałko nie było zdolne do normalnego poruszania. Tylne łapki kociątka pozostawały nieruchome, kiedy próbował znaleźć schronienie. Kilkutygodniowe maleństwo trafiło do azylu dla bezdomnych kotów. Chociaż dostało drugą szansę od życia, nie wszystkie przeciwności losu można odpędzić.
Cierpienie miała w genach. Kotka nigdy nie dojdzie do pełni sprawności
Mały kociak urodził się bez ogonka i z szeregiem problemów z poruszaniem się. Zwierzę już na starcie czekało trudne życie. Jako kot manx, doświadczył kłopotów zdrowotnych, charakterystycznych dla tej rasy mruczków. I tak miał niebywałe szczęście, że ominęły go problemy neurologiczne, które potrafią skrócić życie tych długowiecznych zwierząt do zaledwie kilku lat.
Clarice cierpi na syndrom manksa, który powoduje poważne wady kręgosłupa. Kotka ma problem z poruszaniem tylnymi kończynami i załatwianiem potrzeb fizjologicznych. Nie panuje nad jelitami i pęcherzem, a jej toaleta zależy od ludzkich opiekunów. Wszystkie problemy wynikają z mutacji genetycznej, którą obarczone są koty rasy manx. U większości zwierząt kończy się na skróceniu lub całkowitym braku ogona, ale niektóre mruczki mają szczególnego pecha. Bywa, że kończą z problemami neurologicznymi czy rozszczepem kręgosłupa.
"Polska. Do kościoła, a potem do rowu". Zobaczyli porzucony karton, maleństwa były skazane na pewną śmierćNiepełnosprawna kotka jest prawdziwą wojowniczką
Clarice miała szczęście, że trafiła do kochającego domu. Nowa rodzina, chociaż tymczasowa, była dla niej błogosławieństwem. Kilkutygodniowa kotka dostała tyle uwagi, ile potrzebowała.
Zastępczy rodzice zajmowali się jej potrzebami fizjologicznymi, nad którymi nie miała kontroli. Przeprowadzali fizjoterapię, dzięki której kotka zyskiwała władzę nad tylnymi łapkami. Poza tym, Clarice była zwyczajnym kociakiem. Uwielbiała biegać, bawić się i psocić. Z niepohamowaną radością mocowała się z zabawkami dwa razy większymi od niej. Nic nie było w stanie jej powstrzymać.
Już od pierwszego dnia zastępcza mama wiedziała, że kotka ma naturę wojowniczki. Dlatego pokładała ogromne nadzieje w fizjoterapii. Wiedziała, że jeśli istnieje szansa, że kotka odzyska władzę w nogach, Clarice w pełni ją wykorzysta.
Każdego dnia razem ćwiczyły, żeby wzmocnić tylne łapki. Chociaż był to powolny i wyczerpujący proces, z każdym dniem było coraz lepiej. Na prawdziwe postępy trzeba było trochę poczekać, ale zdecydowanie było warto. Zastępcza mama obserwowała, jak kotka z coraz większą pewnością i siłą korzysta z tylnych łapek. Kiedy patrzyła na upór Clarice, łzy napływały jej do oczu.
W końcu nastał dzień, na który tak długo czekała. Waleczna kotka zebrała wszystkie siły, które miała w sobie, żeby dać pokaz swoich możliwości. Udało jej się stanąć na chybotliwych nogach i postawiła swój pierwszy krok. Za każdym razem, kiedy się potykała, znów stawała na nogi. Clarice uważnie stawiał każdy krok i parła naprzód.
Teraz może korzystać z tylnych nóg. Obecnie uwielbia biegać i skakać jak normalny kociak.
Mimo jej wyjątkowego charakteru, nikt nie chce adoptować niepełnosprawnej kotki
Odkąd nauczyła się chodzić, psotna kotka nabrała jeszcze większej ochoty na zabawę. Poczuła się na tyle pewnie, że zaczęła rozrabiać ze swoim futrzastym rodzeństwem. Szczególnie polubiła psich rezydentów zastępczego domu, których traktuje jak równych sobie. Mimo różnicy w wielkości i tego, że nowi przyjaciele górują nad nią wzrostem, nie czuje się onieśmielona w ich towarzystwie.
Niestety nie wszystkie problemy Clarice zniknęły wraz z pierwszym krokiem, jaki postawiła. Kotka nadal nie ma władzy nad pęcherzem i jelitami, przez co potrzebuje stałej opieki. Zdecydowanie utrudnia to znalezienie nowego domu, jako że nie każdy jest gotowy na taką odpowiedzialność. Niepełnosprawne zwierzęta często są odrzucane na starcie przez szukających pupila ludzi, mimo że nie są wcale gorsze od swoich pełnosprawnych kolegów ze schroniska. Wyjątkowa osobowość Clarice i jej determinacja zasługują na docenienie przez kochającą rodzinę.
Zastępcza mama kotki nie ukrywa rozczarowania. Wie, jak wiele Clarice ma do zaoferowania nowej rodzinie. Nikt jednak nie chce podjąć się wyzwania, jakim jest opieka nad niepełnosprawną kotką.
Clarice to wielka osobowość w malutkim, uroczym ciałku skaczącego króliczka i zasługuje, żeby trafić do domu kogoś, kto będzie ją nadal rozpieszczał, tak jak robi to jej zastępcza mama.
Źródło: lovemeow.com, zoonews.pl, wamiz.pl, swiatkotow.pl