Kobieta co noc spała z wężem w jednym łóżku. Mało brakowało, by przypłaciła to życiem
Wiele osób pozwala swoim zwierzakom spać ze sobą w łóżku. Choć sąsiednie miejsce na materacu zazwyczaj zajmują psy oraz koty, pewna kobieta poszła o krok dalej i nie miała nic przeciwko drzemkom w towarzystwie hodowanego przez nią węża. Przez swoje upodobania prawie otarła się o śmierć.
Grono miłośników nietypowych zwierząt domowych stale się powiększa. W wielu domach mieszkają już nie tylko psy i koty, ale też egzotyczne ssaki, pajęczaki czy gady. Ich fascynująca natura sprawia, że zakochujemy się w nich bez pamięci, jednak nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że niektóre mogą być dla nas śmiertelnie niebezpieczne.
Każdej nocy spała z wężem w jednym łóżku
Wbrew powszechnym przekonaniom, istnieje wiele gatunków łagodnych, niezbyt wymagających, a przede wszystkim niewyposażonych w truciznę węży przeznaczonych do samodzielnej hodowli. Chociaż potrafią być wyjątkowo piękne, osoby decydujące się na ich zakup muszą szczególnie zadbać o własne bezpieczeństwo i powinny unikać nieodpowiedzialnego postępowania.
Niektórych granic nigdy nie powinno się przekraczać, o czym przekonała się pewna opiekunka węża z rodziny dusicielowatych. Jak głosi pewna miejska legenda, kobieta bardzo kochała swojego pupila, dlatego pozwalała mu spać w swoim łóżku. Gad zdawał się odwzajemniać uczucia swojej pani i każdej nocy otaczał ją swoim ciałem. Po pewnym czasie kobieta zauważyła, że zwierzak zaczyna zachowywać się w nienaturalny sposób. Zauważyła bowiem, że wąż co noc rozciągał się wzdłuż jej ciała, od głowy aż do stóp, co zbiegło się w czasie z głodówką.
Po kilku tygodniach prób zachęcenia zwierzęcia do przyjęcia pokarmu, które spełzły na niczym, zdesperowana kobieta postanowiła zaczerpnąć opinii specjalisty. W obawie o zdrowie zwierzęcia, udała się do lekarza weterynarii, chcąc poznać przyczynę utraty apetytu.
Kobiecie groziło śmiertelne niebezpieczeństwo
Weterynarz nie krył zdumienia, gdy dowiedział się o wspólnych drzemkach z gigantycznym gadem. Usłyszawszy, w czym tkwi problem, weterynarz zadał kobiecie jedno pytanie - czy wąż wyciągał się na całą długość, leżąc obok swojej opiekunki. Kobieta potwierdziła, wyjaśniając, że pupil robi tak codziennie i najwyraźniej prosi ją o ratunek, a ona w żaden sposób nie może mu pomóc. Wówczas wszystko stało się jasne. Lekarz zaczął tłumaczyć, iż boa wcale się do niej nie przytulał, a w rzeczywistości... mierzył ją. Conocny rytuał tak naprawdę był ćwiczeniem, gdyż boa dusiciele zjadają swoje ofiary w całości. Wąż przez cały ten czas sprawdzał, czy będzie mieć wystarczająco dużo miejsca, aby połknąć i strawić kobietę, a przy okazji przygotowywał swój żołądek na wielką ucztę.
Choć historia o wężu boa krąży w sieci już jakiś czas, wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem, stając się prawdziwym hitem internetu. Należy jednak traktować ją z przymrużeniem oka.
Gdyby nie wizyta w gabinecie weterynaryjnym, opisana historia mogłaby mieć tragiczne zakończenie. Płynie z niej bardzo ważna lekcja dla wszystkich hodowców egzotycznych zwierząt - odkładajmy naszych ulubieńców do klatek, akwariów czy terrariów, zanim położymy się spać.
fot. wikipedia, fot. mokele
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Źródło: lelum
