Klatka przykryta płachtą, na niej kartka i 2 wyrazy. Chwytają za serce
Porzucony na chodniku kot mógł liczyć tylko na dwa słowa. Napis na kartce wskazywał, że właściciel potraktował zwierzę jak zwykły przedmiot. Nieodpowiedzialny opiekun pozostawił go samego, zdanego na pomoc przypadkowych ludzi. Przerażony kot nie wiedział, czym zasłużył na taką karę.
Zaskakujące znalezisko w parku
Opiekunowie zwierząt mogą zazwyczaj godzinami opowiadać o swoich pupilach. Śmieszne historie, poruszające opowiadania i najprostsze opowiastki krążą w ogromnych ilościach w internecie. Właściciele kotów często chwalą się również nagraniami przedstawiającymi zabawne zdarzenia z udziałem ich pupili. Zdarzają się jednak ludzie, którzy chcąc pozbyć się swojego zwierzęcia, po spędzonych razem latach, napiszą o nim jedynie dwa słowa.
Spacerująca razem ze znajomymi po parku Heather natknęła się na dziwną klatkę przykrytą prześcieradłem. Nie wiedziała, czego może się w niej spodziewać. Czuła jednak, że musi zajrzeć do środka.
Kot został potraktowany jak niepotrzebny przedmiot. Natrafił jednak na dobrych ludzi
Podnosząc prześcieradło, kobieta odkryła szarego kota, który z przerażeniem patrzył przez kraty swojej klatki na nieznane otoczenie, w jakim się znalazł. Na klatce znajdowała się puszka z kocią karmą i kawałek kartki, na której widniały dwa słowa. Dużymi literami zostało napisane “wolny kot”. Zwierzę zostało wystawione przez swojego opiekuna niczym przedmiot na wyprzedaży garażowej. Kot do wzięcia na całe szczęście natrafił na dobrych ludzi , którzy postanowili mu pomóc.
Te zostawione przy kocie słowa złamały serce Heather. Wiedziała, że nie może zostawić go samego. Z pomocą jednego z sąsiadów zaniosła klatkę ze zwierzęciem do swojego domu.
Kot został oddany pod opiekę fundacji
W domu kobieta na spokojnie przyjrzała się zostawionej kartce. Na jej odwrocie znalazła jeszcze kilka słów. Dowiedziała się, że kot nazywa się Puma i jest 2-letnim kocurem. Obserwując go, mogła zauważyć, jak bardzo sytuacja była dla niego stresująca. N e mógł znaleźć sobie miejsca, był wystraszony i zaniepokojony brakiem jego dotychczasowego właściciela.
Kobieta skontaktowała się z lokalną fundacją ratującą koty, która zajęła się umieszczeniem mruczka w rodzinie zastępczej. Gdy tylko zwierzę dojdzie do siebie, pracownicy fundacji zaczną rozglądać się za dobrym domem dla niego. Mają nadzieję, że tym razem kot znajdzie rodzinę na całe życie.
Źródło: facebook/KittenRescue