Grzybiarze muszą patrzeć pod nogi, można natknąć się na żmije. Gada nie wolno lekceważyć
Wszyscy grzybiarze, którzy tak licznie wyruszają do lasów jesienią, muszą patrzeć pod nogi. W lasach i na łąkach w ostatnich latach można natknąć się na żmije zygzakowate. W przypadku takiego spotkania gada nie wolno lekceważyć. Na własnej skórze przekonała się o tym pani Magda.
Żmije zygzakowate, których jad stanowi niebezpieczeństwo dla zdrowia człowieka, można spotkać w lasach, na łąkach oraz torfowiskach. Zwierzęta te lubią ciepło, a więc chętnie wygrzewają się na piaszczystych drogach i kamieniach. W odróżnieniu od innych węży, oczy żmii mają pionowe źrenice. Charakteryzuje je szarobrązowy kolor skóry, a na ich grzbiecie wyróżnia się ciemniejszy wzór przypominający zygzak.
Grzybiarze musza uważać na żmije
Wszyscy miłośnicy zbierania grzybów podczas pobytu w lesie muszą patrzeć pod nogi. Pośród borowików, gąsek, podgrzybków, maślaków i mchu często chowają się żmije, których ugryzienie może być fatalne w skutkach. Takie sytuacje najczęściej zdarzają się właśnie jesienią, kiedy do lasów udają się poszukiwacze darów jesieni.
Mimo że żmije atakują zazwyczaj w ostateczności, poprzez nieuwagę można łatwo na nie stanąć. Sprzyja temu zwłaszcza chodzenie po krzakach i zaroślach, gdzie często decydujemy się wejść w poszukiwaniu grzybów.
Swoją historią o ukąszeniu żmii podzieliła się pani Magda, redaktorka portalu haps.pl. Kobieta wybrała się na grzyby na łąkę, lecz w pewnym momencie poczuła silny ból w stopie. Podczas zejścia z pola zarośniętego trawą na piaszczystą ścieżkę, która prowadziła do zaparkowanego auta, została ukąszona przez węża. Pech chciał, że była to akurat żmija zygzakowata. Stopa pani Magdy zaczęła błyskawicznie puchnąć, dlatego niezwłocznie udała się do szpitala. Jak przyznaje, jest świadoma tego, że popełniła błąd wybierając na tę okazję odkryte buty.
Bolesna nauczka na przyszłość
Kobieta zmagała się z silnymi objawami, jednak nie od razu połączono je z ukąszeniem przez gada. Na szczęście, kiedy pani Magda wróciła do placówki medycznej trafnie rozpoznano jej objawy.
- Miałam gorączkę, było mi niedobrze, a noga siniała coraz wyżej. Zadecydowano, aby podać mi antytoksynę. Ze względu na fakt, iż często ludzie reagują bardzo negatywnie i dochodzi do zatrzymania akcji serca podczas podawania antidotum, przeniesiono mnie na salę reanimacyjną i podłączono do aparatury śledzącej funkcje życiowe - czytamy relację pani Magdy na portalu haps.pl.
W związku z problematycznym gojeniem nogi, pani Magda nie mogła chodzić o własnych siłach. W efekcie spędziła cztery tygodnie poruszając się na wózku inwalidzkim.
Co prawda, ukąszenie żmii jest największym zagrożeniem dla uczulonych na jej jad oraz osób starszych, osłabionych i dzieci, ale każdemu człowiekowi może przysporzyć bólu i cierpienia. W takiej chwili należy niezwłocznie udać się do szpitala, zwłaszcza gdy na ciele zaobserwujemy dwa charakterystyczne ślady po ukąszeniu.
Przed pomocą specjalisty można jedynie miejsce ukąszenia przemyć wodą i zabezpieczyć jałowym opatrunkiem. Po żadnym pozorem nie powinno się pocierać, czy próbować wyssać jad. To może przyczynić się do jeszcze szybszego rozprzestrzenienia toksyny w organizmie.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Buldog amerykański XL zagryzł swoją właścicielkę. Matka błagała, by go oddała
Tak wilcza rodzina wspólnie baraszkuje na łące. Liczba osobników robi wrażenie
Myślała, że jej kot jest samotny, więc adoptowała kolejnego. Nie wszystko poszło zgodnie z planem
źródło: haps.pl; facebook/Nadleśnictwo Baligród, Lasy Państwowe