Dramatyczne doniesienia z Ukrainy. Transport z dzikimi zwierzętami zatrzymany
Dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego przekazała najnowsze informacje o akcji ratunkowej. Chodzi o dzikie zwierzęta z ukraińskiego azylu prowadzonego przez Natalię Popovą. Transport został zatrzymany przez rosyjskie czołgi. Kierowca uciekł, ale opiekunka zwierząt postanowiła z nimi pozostać. Ani los kobiety ani jej podopiecznych nie jest dotychczas znany.
W poniedziałek, 28 lutego dr Ewa Zgrabczyńska przekazała, że konwój humanitarny, transportujący podopiecznych ukraińskiego azylu dla zwierząt wyruszył w stronę polsko-ukraińskiej granicy. Na pokładzie znajdują się tygrysy, lwy, likaony, karakale i inne zwierzęta. Część z nich przeszła w życiu piekło i została uratowana z cyrków.
Transport dzikich zwierząt z Ukrainy zatrzymany
W emocjonalnym wpisie na Facebooku dyrektorka ZOO Poznań wyrażała nadzieję, że pojazdy nie zostaną zniszczone przez wrogie oddziały, a dzikie koty dotrą w bezpieczne miejsce. Niestety, jak wynika z ostatniej rozmowy z założycielką azylu Natalią Popovą, transport natrafił na czołgi nieprzyjaciela.
O godzinie 20:33 na oficjalnym koncie dr Zgrabczyńskiej pojawił się film odnoszący się do dalszych losów ratowniczki i jej zwierząt.
- Otrzymałam informację od Natalii, że jedzie do swoich zwierząt (...) Czołgi Rosjan są 80 metrów przed autem, za nim są wojska ukraińskie - wyjaśnia dr Zgrabczyńska.
"Szanse na to, że przeżyje, są bardzo małe"
Dr Zgrabczyńska zaznacza, że nie jest w stanie podać dokładnej lokalizacji, w której znajduje się opiekunka wraz ze zwierzętami. Kierowcy pojazdu udało się uciec, ale Popova nie ma zamiaru pozostawić uratowanych przez siebie stworzeń.
- Natalia pozostała w samochodzie ze swoimi zwierzętami, pomimo tego, że bardzo ją namawiałam, by ratowała swoje życie. (...) Nie zostawi ich, są to jej dzieci. Nie chce uciekać, bo kocha je ponad życie - powiedziała dyrektorka poznańskiego ZOO.
Zdaniem kobiety, szansa na to, że Popova oraz przewożone przez nią stworzenia przeżyją, są bardzo małe. W pełnych emocji słowach nazwała Ukrainkę bohaterką, dla której życie zwierząt jest tak cenne, że uważa je za cenniejsze od własnego.
- Nic w tej sytuacji nie możemy zrobić, możemy tylko czekać na sygnał, czy udało jej się wycofać - dodaje ze smutkiem polska obrończyni zwierząt.
Dyrektorka ogrodu zoologicznego stanowczo zaprzeczyła doniesieniom, jakoby próbowała bezprawnie przemycić ukraińskie zwierzęta do Polski i podziękowała wszystkim, którzy trzymali kciuki za powodzenie akcji ratunkowej. O dalszym rozwoju sytuacji będziemy na bieżąco informować.
AKTUALIZACJA: Transport dotarł bezpiecznie do Polski. Więcej informacji dostępnych jest pod TYM linkiem.
Źródło: facebook/Ewa Zgrabczyńska - Rebelia GOGH
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Płocki ogród zoologiczny świętuje. Potomkiń doczekał się zagrożony gatunek
Wystartował transport ze zwierzętami z ukraińskiego azylu. „Są zapakowani po sufit"
Przerażające odkrycie w opuszczonym akwarium. Widok przyprawia o gęsią skórkę