Atak niedźwiedzia na turystę w Tatrach. Internauci: "Sam się o to prosił"
Niedźwiedź zaatakował turystę po słowackiej stronie Tatr, a przerażające zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę. Zachowanie turysty jest doskonałym przykładem tego, czego nie powinno się robić, gdy spotka się na swojej drodze drapieżnika.
Niedźwiedź jest największym drapieżnikiem występującym na terenie Tatr, zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie. Można go zaobserwować w każdym piętrze roślinnym, jednak najlepszym sposobem radzenia sobie ze spotkaniem niedźwiedzia jest po prostu go nie mieć.
Najgorszym pomysłem jest podążanie śladami drapieżników i lekceważenie zagrożenia. Na własnej skórze przekonał się o tym pewien słowacki turysta, który został zaatakowany podczas górskiej przechadzki.
Turysta sprowokował niedźwiedzia
Do opisu ataku dołączono nagranie, na którym widać i słychać moment ataku. Film został opublikowany w serwisie Youtube, ale wkrótce zniknął z mediów społecznościowych. Można je jednak ponownie obejrzeć dzięki portalowi "Tatromaniak".
Jak wynika z informacji zamieszczonych w opisie filmu, do zdarzenia doszło w piątek 24 czerwca w Tatrach Zachodnich. Autor nagrania wspinał się na Pyszniańską Przełęcz, kiedy jego uwagę przykuły charakterystyczne znakowania drzew i ślady bytowania niedźwiedzi. Mimo tego, nie wycofał się ze ścieżki i z niecierpliwością wyczekiwał spotkania ze zwierzęciem.
- Jak wspaniale byłoby go sfilmować w tak pięknym górskim otoczeniu - napisał pod filmem.
W pewnym momencie mężczyzna zauważył niedźwiedzia, który zszedł z polskiej strony Tatr. Zamiast powoli oddalić się z miejsca, rozstawił sprzęt i zaczął nagrywać zwierzę w jego naturalnym środowisku. Turysta przez 20 minut kręcił niedźwiedzia pasącego się nad strumieniem, nie bacząc na sygnały ostrzegawcze widoczne w jego mowie ciała. Na nagraniu można zauważyć, że zwierzę staje na dwóch łapach, starając się zademonstrować rozmiar swojego ciała i wynikającą z tego przewagę nad mężczyzną.
W końcu olbrzymi ssak, najwyraźniej czując się zagrożony, zaczął zbliżać się do mężczyzny. Odległość wynosiła zaledwie ok. 50 metrów, jednak mężczyzna postanowił odejść kilka metrów. W końcu zaniepokojone zwierzę straciło cierpliwość i zaczęło biec w jego kierunku. Słychać jego ryk, po czym kamera upada na ziemię.
Mrożąca krew w żyłach relacja z ataku
Mężczyzna był przekonany, że podczas ataku uratuje go spray, najprawdopodobniej gaz pieprzowy. Preparat jednak zawiódł. Po rozpyleniu go w kierunku niedźwiedzia, musiał uciekać. Drapieżnik rusza za nim w pościg, a gdy turysta wywrócił się na ziemię, w ułamku sekundy go dopada. - Po pięciu krokach potykam się i padam na ziemię. Niedźwiedź już mnie ma, ale ja tupię nogą, szybko się odwracam i próbuję go odkopać nogami. Gdy atakuje, rozrywa moje ubranie. Nie mogę nawet policzyć, ile kopnięć w głowę przyjął, ale to jeszcze nie koniec! - czytamy w opisie filmu - Próbuję wstać, mając nadzieję, że spray musiał zadziałać już po minucie. Udaje mi się wstać i pobiec. Jednak moje nogi są niesamowicie ciężkie i po kilku metrach znów padam na ziemię – opisywał mężczyzna.
Po kolejnej serii kopniaków zwierzę w końcu się poddaje i ucieka. Autor filmiku dodaje, że choć całe zdarzenie nie przekroczyło dwóch minut, w jego odczuciu atak trwał wieki. Mężczyzna miał ogromne szczęście, gdyż finalnie skończyło się na kilku zadrapaniach i ugryzieniach. Sytuacja mogła mieć jednak o wiele tragiczniejszy finał.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
5 typów osób, które nie nadają się do opieki nad zwierzętami
Przemytniczki wiozły walizki pełne żywych zwierząt. Celnicy naliczyli ich ponad 100
Pies znajduje w lesie tajemnicze jajo. To, co się wykluło, zadziwia wszystkich
Źródło: Tatromaniak, podroze.onet.pl