Adoptowali starego, schorowanego psa. Po 28 dniach musieli się pożegnać
To była miłość od pierwszego wejrzenia. Gdy Kate zobaczyła Roostera w schronisku wiedziała, że to właśnie on. Dla kobiety nie miało znaczenia, że adoptowała starego, schorowanego psa. Niestety, po upływie zaledwie 28 dni musieli się pożegnać.
W schronisku uwagę kobiety przykuł starszy pies
Był rok 2020 kiedy to Kate Schakols udała się do schroniska w poszukiwaniu swojego upragnionego pupila. Kobieta nie miała problemu z decyzją. Spośród masy czworonogów wybrała jego, około 11-letniego Roostera.
Personel placówki przedstawił zainteresowanej adopcją historię medyczną psa. Niestety nie była ona zbyt optymistyczna. Ich podopiecznemu dokuczała spora ilość schorzeń. Fakt ten, nie wystraszył Kate. Wręcz przeciwnie, pokochała go jeszcze bardziej i była pewna, że chce zabrać do domu i otoczyć opieką właśnie jego.
Jak w bezpieczny sposób odstraszyć szerszenie? Oto sprawdzone triki “My je odbieramy, żeby bezsensownie nie umierały”. O zwierzętach ocalonych z laboratoriów mówi się za małoMimo szeregu chorób psa, kobieta zdecydowała się na jego adopcję
Rooster poza tym, że był już seniorem swojego gatunku, posiadał także szereg chorób towarzyszących. Na jego ciele widoczne były guzki i narośla. Dodatkowo czworonóg miał m.in. robaczycę sercową, zaćmę prowadzącą do ślepoty oraz mocno zniszczone uzębienie.
Mimo że przeszłość zwierzaka była ciężka i przygnębiająca, a lista schorzeń wydłużała się z dnia na dzień, dla Kate nie miało to znaczenia. Chciała podarować mu odrobinę szczęścia i miłości, aby choć trochę odmienić jego los. Kobieta w porozumieniu z rodziną zdecydowała się na adopcję Roostera.
Nowy przybysz od pierwszych chwil świetnie odnalazł się w nowym domu. Pokochał zarówno wspaniałych właścicieli jak i pozostałych psich lokatorów, którzy mieszkali już z Kate. Wszystko wskazywało na to, że teraz przed nim same radosne momenty. I tak było, ale nie na długo.
Po 28 dniach musieli się rozstać. Przeprowadzono eutanazję psa
Po zaledwie 28 dniach od adopcji czworonoga ich wspólna historia dobiegła końca. Specjalista weterynarii wykrył w brzuchu zwierzaka guza, który przysparzał Roosterowi okropnego cierpienia. Według specjalisty jedynym rozwiązaniem była eutanazja, której dokonano. Nie chciał, aby życie pupila było już tylko codzienną męką. Nie było wyboru.
Dla Kate i jej rodziny to był ogromny szok i wielka strata. Kobieta dopiero co otworzyła serce dla nowej istoty, a po 4 tygodniach już jej z nią nie było. Rooster bez wątpienia był jej ogromnie wdzięczny, za te najlepsze 28 dni w jego życiu. Miłośniczka zwierząt ma nadzieję, że dzięki jej historii zwiększy się świadomość wśród ludzi, a część z nich zrozumie, że opłakiwanie straty zwierzęcia może być równie bolesne, jak w przypadku utraty człowieka.