Zwierzęta spędziły 2 miesiące na statku. Teraz zostaną zabite
Weterynarze orzekli, że 864 sztuki bydła, które przez ponad dwa miesiące pływały po Morzu Śródziemnym, powinny zostać zabite. Zwierzęta spędziły ostatnie miesiące na statku Karim Allah, który właśnie zacumował w położonym na południowo-wschodnim wybrzeżu Hiszpanii porcie Kartagena.
Zwierzęta zostaną uśpione?
Obrońcy praw zwierząt wskazują, że warunki bytowe zwierząt na statku były urągające, nazywają je "piekielnymi" . Nagranie, do którego dotarli dziennikarze Guardiana wskazuje, że trwają przygotowania do rozładunku bydła. Poufny raport hiszpańskiego rządu, który przytaczają reporterzy wskazuje, że ponad 850 sztuk była powinno zostać uśpione.
- Na filmie widać zamknięte kontenery, nie są one przeznaczone dla żywego inwentarza - powiedział w sobotę Miquel Masramón, prawnik firmy zarządzającej statkiem bydlęcym. Po czym dodał: - Nie mamy żadnych oficjalnych informacji, ale sądzimy, że wypuszczą zwierzęta, a następnie zabiją je pistoletami elektrycznymi - czytamy w Guardianie.
Na nagraniu wideo, do którego dotarli dziennikarze widać metalową rampę prowadzącą w dół doku, do metalowych kontenerów ustawionych wzdłuż portu. Według opracowanego przez hiszpański rząd raportu, na statku przebywało 895 sztuk bydła, jednak podczas 2-miesięcznej podróży 22 osobniki padły. Statek wyruszył 18 grudnia 2020 z Kartageny. Został on wyprawiony do Turcji. Przez 2 miesiące pływał po Morzu Śródziemnym, by w tym tygodniu ponownie zacumować w Kartagenie.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD MATERIAŁEM WIDEO:
Dramat zwierząt
Gdy statek dopłynął do tureckiego wybrzeża, bydło nie zostało przyjęte. Jak podaje hiszpański rząd: - Władze tureckie odrzuciły świadectwo wywozowe wydane przez władze hiszpańskie i uniemożliwiły wyładunek cieląt w porcie przeznaczenia - czytamy w reportażu. Kolejnym punktem na drodze zwierząt była Libia, jednak tam również nie przyjęto zwierząt.
Według raportu, jaki przygotowano, najlepszym rozwiązaniem dla bydła będzie uśpienie. Zwierzęta bardzo ucierpiały w trakcie podróży, a ich stan został określony jako zły. Zwierzęta nie zostały wpuszczone zarówno do Turcji, jak i Libii z powodu obaw, że są nosicielami wirusa niebieskiego języka. Jest ona nigroźna dla człowieka, ale powoduje krwotoki u bydła.
Hiszpański raport ani nie potwierdza, ani nie dementuje obecności wirusa u zwierząt. Przeczytać za to można w nim, że krowy cierpią między innymi na łuszczycę, zapalenie stawów, łysienie oraz mają strupy. Statek z bydłem należy do libijskiej firmy transportowej. Jej szefowie nie zgadzają się na uśpienie zwierząt. Jak informują, zlecili badania krwi bydła, jednak pobrane próbki zostały skonfiskowane przez władze hiszpańskie.
- Inspekcja weterynaryjna przeprowadzona 25 i 26 lutego na pokładzie statku potwierdziła, że stan cieląt po dwóch miesiącach podróży uniemożliwia im podjęcie nowej podróży w celu wywozu do państwa trzeciego - odpowiada na zarzuty firmy hiszpańskie ministerstwo rolnictwa w komunikacie przytoczonym przez Daily Mail.
Artykuły polecane przez redakcję Świata Zwierząt:
-
Mina psa mówi wszystko. Nie uwierzysz, co zrobił mu właściciel
-
Uratowano ponad 300 zwierząt. Właściciele porzucili je w domach
-
Stado jeleni wtargnęło na drogę. Kierowca BMW cudem uniknął śmierci