Amstaff zniknął z wrocławskiego schroniska dla zwierząt. Wyciekły informacje, kto jest jego właścicielem
W nocy z 14 na 15 czerwca w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu doszło do włamania i kradzieży jednego z psów. To 4-letni samiec w typie rasy american bully o imieniu Ares, który został umieszczony w placówce na polecenie prokuratury. Na światło dzienne wyciekły informacje dotyczące potencjalnego sprawcy. Jak informowaliśmy przed tygodniem, sprawca bądź sprawcy doskonale wiedzieli, jak ominąć monitoring placówki. Pod osłoną nocy zniszczyli część ogrodzenia, spiłowali metalowe drzwi do boksu, a następnie zabrali zabezpieczone przez prokuraturę zwierzę.
Sprawa trafiła na Policję
Według informacji udzielonych przez pracowników schroniska, pupil został umieszczony w placówce w lutym 2021. Od miesięcy przebywał pod specjalistyczną opieką i miał tam pozostać aż do zakończenia śledztwa w sprawie jego właściciela. Przez cały ten czas przebywał w najbardziej oddalonym boksie.
Aktywiści działający na rzecz ratowania bezdomnych zwierząt od razu zgłosili zniknięcie czworonoga odpowiednim służbom. Zaznaczyli przy tym, że mają podejrzenia, kto może stać za skandalicznym włamaniem do schroniska. Podali także prawdopodobne miejsce przebywania zwierzęcia.
Kim zatem może być osoba podejrzana o kradzież Aresa? Zdaniem pracowników schroniska trop może prowadzić do jego poprzedniego właściciela, byłego policjanta Andrzeja K.
Były policjant doprowadził do tragedii
Mężczyzna stracił opiekę nad swoim podopiecznym wskutek incydentu z września 2020 roku, kiedy to psy należące do Andrzeja K. same wyszły z mieszkania na Stabłowicach. Warto zaznaczyć, że nie miały one ani smyczy ani kagańców.
Tego dnia luźno biegające zwierzęta zaatakowały kobietę, która spacerowała ze swoim psem. W wyniku odniesionych obrażeń pupil został uśpiony, natomiast poszkodowana właścicielka również została ciężko ranna. Wkrótce potem Ares trafił do schroniska we Wrocławiu.
Jak wyjaśniła Aleksandra Cukier, rzeczniczka placówki, amstaff od początku wykazywał agresję wobec innych zwierząt, choć nie stwierdzono podobnych zachowań w stosunku do ludzi. W związku z tym zdarzeniem Andrzej K. został oskarżony o narażenie kobiety na niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowanie średniego uszczerbku na zdrowiu.
Zdjęcie skradzionego amstaffa wraz z apelem, aby w razie rozpoznania go kontaktować się z komisariatem policji Wrocław Psie – Pole, został opublikowany na mediach społecznościowych. Może Ty widziałeś Aresa?
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Mistyczny "lagun" powrócił do kraju nad Wisłą. Niecodzienna interwencja w centrum Warszawy
Andrzej Duda wraz z żoną ruszył na sprzątanie lasu. Zachęca, by stało się to nowym zwyczajem Polaków