Weterynarz uśpił psa przez pomyłkę. Zakończono śledztwo, będzie surowa kara?
W podkieleckiej miejscowości doszło do tragicznej w skutkach pomyłki. Weterynarz trafił pod zły adres i wszedł na niewłaściwą posesję, a następnie podał zastrzyk zdrowemu psu. Właściciele myśleli, że to szczepienie przeciwko wściekliźnie, ale prawda okazała się znacznie gorsza.
Jak czytamy na facebookowym profilu zrzeszającym mieszkańców Kielc "Scyzoryk się otwiera", pies w typie owczarka niemieckiego o imieniu Stefan miał zaledwie 5 lat. Był wspaniałym, potężnym zwierzakiem, ważącym aż 70 kg. Choć nie był rasowy, miał spokojny charakter, nie był agresywny, uwielbiał swoją rodzinę, a rodzina jego.
- Niestety Stefana już nie ma. Zabił go weterynarz, który pomylił adres - kwitują zrozpaczeni opiekunowie.
Weterynarz pomylił adres
W środę, 4 maja na posesję rodziny Skwarków, mieszkających w Janaszowie koło Zagnańska (woj. świętokrzyskie) wszedł dobrze im znany lekarz weterynarii, który miał lecznicę w sąsiednim Samsonowie. W ręce trzymając strzykawkę, zapytał, gdzie jest pies. – Dlaczego to nie zdziwiło Skwarków? Bo ten sam weterynarz od 15 lat przyjeżdżał do nich do domu szczepić ich psy. Wchodził ze strzykawką, szczepił i wychodził – wyjaśniono na profilu "Scyzoryk się otwiera".
Właściciele, myśląc, że weterynarz zamierza zaszczepić ich psa, przywołali go, po czym lekarz nic nie mówiąc, dał mu zastrzyk. Stefan zapiszczał i pobiegł do swojego kojca.
– Stefan do kojca wchodził tylko, gdy sam chciał, a działo się to zawsze kiedy wiedział, że coś przeskrobał, dlatego nas to zaniepokoiło i zaczęliśmy go przywoływać. Nie reagował. Wtedy poprosiliśmy weterynarza o wpisanie szczepienia do książeczki zdrowia psa. Odpowiedział, że to nie jest konieczne – wyznała Katarzyna Skwarek.
– To ja mówię do niego, żeby dokonał wpisu na wszelki wypadek, gdyby na przykład kogoś kiedyś Stefan ugryzł. Odpowiedź lekarza mnie zmroziła – dodał Michał Skwarek, cytowany przez "Scyzoryk się otwiera".
"On już nikogo nie ugryzie"
– On już nikogo nie ugryzie, przecież go uśpiłem – powiedział weterynarz.
Gdy właściciele psa to usłyszeli, od razu pobiegli do psa. Ciałem Stefana wstrząsnęły drgawki, oddał mocz, a następnie zmarł.
– Coś ty człowieku zrobił? – krzyczał właściciel psa.
– A to nie jest numer XX? – zapytał weterynarz, zbierając się do wyjścia, po czym rzucił książeczkę zdrowia i 100 zł, które dostał za „szczepienie” – Możecie sobie kupić nowego psa – powiedział na odchodne.
Weterynarz "przez pomyłkę" uśpił zdrowego psa
Po nagłośnieniu incydentu przez media sprawa trafiła na policję. Kielecki Oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez weterynarza.
Anna Studzińska, prezes TOZ Kielce oceniła, że weterynarz popełnił "wszystkie możliwe błędy, jeśli chodzi o procedury weterynaryjne".
– Przede wszystkim właściciele muszą wyrazić zgodę na piśmie na eutanazję zwierzęcia, to w ogóle nie miało miejsca – podkreśliła Studzińska w rozmowie z PAP
Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej właśnie zakończył śledztwo. Dla sprawy kluczowe będą wyniki badań toksykologicznych. - Wykonaliśmy większość czynności w tym postępowaniu. Obecnie oczekujemy na ostateczne wyniki sekcji zwłok zwierzęcia. Później będzie podjęta decyzja, co do dalszego biegu sprawy. Obecnie śledztwo toczy się w sprawie. Nikomu dotychczas nie przedstawiono zarzutów – poinformował prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Główny zarzut pod adresem lekarza weterynarii to złamanie etyki lekarskiej. Maksymalna kara w tym przypadku to nagana.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Bezpański kot zasnął na krześle w kawiarni. Zaskakujące, jak zareagowała kelnerka
-
Opiekunka odbiera psa od weterynarza. Wyraz jego pyska mówi sam za siebie
Źródło: facebook.com/ScyzorykSieOtwiera/, pap.pl, kielce.tvp.info