Weterynarz o pobyciu na polsko-ukraińskiej granicy: „Byłem świadkiem wielu wzruszających obrazków"
Weterynarz Bernd Metzger z niemieckiej organizacji Bundesverband Gemeinschaft Deutscher Tierrettungsdienste opowiedział, jak przedstawia się sytuacja zwierząt i ich właścicieli na polsko-ukraińskiej granicy. W pełnym emocji słowach opisał sceny, które najbardziej zapadły mu w pamięci.
Od inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę minęły dwa tygodnie, a sytuacja na granicy staje się coraz trudniejsza. Liczba osób uciekających z kraju w obawie przed wojną przekroczyła już 2 miliony. Do Polski stale przybywa uchodźców oraz towarzyszących im zwierząt, które także wymagają opieki i ochrony.
Weterynarz opisał sytuację na granicy z Ukrainą
Szeroka koalicja organizacji pomagających osobom uciekającym z Ukrainy, składających się często ze zwykłych wolontariuszy, stale przebywa na polsko-ukraińskich przejściach granicznych. Oprócz tego, działają tam także wykwalifikowane służby ratownicze niosące pomoc uchodźcom.
Mimo starań i olbrzymich chęci poprawy warunków, wszystkie osoby zaangażowane w pomoc pozostają świadkami prywatnych - ludzkich i zwierzęcych - dramatów rozgrywających się każdego dnia.
Bernd Metzger z Federalnego Stowarzyszenia Niemieckich Służb Ratownictwa Zwierząt opowiedział o tym, co widział na przejściu granicznym w Medyce, gdzie rozstawiony jest namiot niemieckiej organizacji. Z relacji lekarza weterynarii wynika, że zwierząt domowych, głównie kotów i psów, ale również królików i świnek morskich, jest tam naprawdę dużo.
Wielu zwierzęcych pacjentów boryka się z rozmaitymi problemami zdrowotnymi - głodem, otarciami, kontuzjami i skrajnym wycieńczeniem czy wychłodzeniem organizmu. To wszystko skutki wyczerpującej przeprawy przez kraj.
- Najbardziej drastyczne były uszkodzenia łap od dalekiego chodzenia. To są często domowe psy, które wcześniej wychodziły co najwyżej na spacery dookoła osiedla, i koty, które nie wychodziły w ogóle. A teraz musiały pokonać ogromne odległości. Nic więc dziwnego, że przytrafiały im się rozmaite kontuzje - powiedział Metzger w rozmowie z "Wyborczą".
Niemiecki weterynarz opowiedział, że opiekunom podróżującym ze zwierzętami rozdawane są koce, ciepłe ubrania. Czasami dysponują specjalnymi ubrankami dla ich podopiecznych, które mają zapobiec hipotermii, na którą szczególnie narażone są czworonogi o krótkiej sierści.
- To najlepsze długofalowe rozwiązanie. Bo nie wiemy przecież, jak długo będą się jeszcze tułać i marznąć, szukając domu - przyznaje lekarz weterynarii.
Granica - tam rodzą się najtrudniejsze emocje
Przedstawiciel Federalnego Stowarzyszenia Niemieckich Służb Ratownictwa Zwierząt zaprzeczył plotkom, jakoby uchodźcy porzucali swoje zwierzęta na granicy i wyjaśnił, że ukraiński oddział organizacji zajmuje się przewiezieniem podopiecznych do schronisk w Polsce bądź na dworce, skąd mogą zostać odebrane przez swoich opiekunów. To zdecydowanie bezpieczniejsze rozwiązanie, dzięki któremu zwierzęta nie muszą podróżować w zatłoczonych autobusach i innych środkach transportu zbiorowego.
Weterynarz przyznał, że częściej obserwuje podnoszące na duchu sceny, które potwierdzają, że zwierzęta mają pozytywny wpływ na psychikę ludzi, którzy znaleźli się w kryzysowej sytuacji. - Byłem świadkiem wielu wzruszających obrazków: zwierząt przytulających się do zmęczonych ludzi, a czasem – całkiem dosłownie – zlizujących im łzy z twarzy - dodaje Metzger.
Na zakończenie wywiadu lekarz wyraził nadzieję, że zaistniała sytuacja, chociaż pełna smutku, strachu i złości, przyczyni się do rozwoju empatii na cierpienie innych istot i docenienie ich roli w życiu człowieka.
Źródło: Wyborcza
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
-
Sezon wypalania traw. Strażacy ostrzegają przed niebezpieczeństwem
-
Rodzina z Kijowa musiała uciekać z kraju. Przez 17 km niosła na zmianę starszego psa
-
Policja odebrała 16 niepokojących telefonów. W słuchawce było słychać szczekanie