W kratce kanalizacyjnej coś się poruszało. Strażacy otworzyli właz i zamarli, to wcale nie był pies ani kot
Strażacy dostali zgłoszenie, informujące o zwierzęciu uwięzionym w studzience kanalizacyjnej. Kiedy specjaliści zabrali się do akcji ratunkowej, okazało się, że czworonóg, który utknął w podziemiach dużego miasta, nigdy nie powinien był znaleźć się wśród ludzi. To było dzikie zwierzę. Nikt nie wie jakim sposobem największy gryzoń świata znalazł się w tym miejscu.
Przechodnie dostrzegli w studzience kanalizacyjnej zwierzę. Potrzebowało pomocy
Pracownicy służb ratunkowych zawsze muszą być gotowi do działania. Pewnego dnia strażacy stacjonujący w dużym mieście zostali wezwani na pomoc w uwolnieniu zwierzaka uwięzionego w studzience kanalizacyjnej. O fakcie tym poinformowali ich przypadkowi przechodnie.
Specjaliści niezwłocznie udali się we wskazane miejsce i zabrali się do czynności ratowniczych. Musieli wyciąć dziurę wokół kratki kanalizacyjnej, inaczej nie byliby w stanie wyjąć czworonoga z dziury w ziemi.
Kiedy zdali sobie sprawę z tego, kto utknął w studzience kanalizacyjnej, nie byli w stanie uwierzyć własnym oczom.
Weterynarz ostrzega. Jedna z rzeczy, którą każdy ma w domu, może być śmiertelnym zagrożeniem dla zwierzątW studzience utknął największy gryzoń na świecie
W miejskiej studzience kanalizacyjnej utknęło dzikie zwierzę, należące do gatunku, który nie jest znany z tego, że zakrada się na tereny zurbanizowane. Chodzi o największego gryzonia na świecie, kapibarę. Czworonóg ten ze względu na swoje przyjazne usposobienie i uroczy wygląd jest uwielbiany przez wielu ludzi.
Historia wydarzyła się w Brazylii. Zwierzęta te naturalnie występują w tej części świata. Jednak z reguły unikają ludzi i miast, tym bardziej podziemi. Dlatego dla specjalistów tak wielkim szokiem było to, że uratowali kapibarę. Jadąc na akcję ratunkową, byli przekonani, że chodzi o psa lub kota.
Nie wiadomo jak kapibara dostała się do studzienki kanalizacyjnej
Przez pierwsze kilka chwil kapibara bała się wyjść ze studzienki kanalizacyjnej. Ratownicy postanowili jej w tym pomóc. Myśleli, że zwierzę może mieć jakiś uraz, przez co nie będzie w stanie samodzielnie tego zrobić. Jednak kiedy gryzoń znalazł się na powierzchni, jasne stało się, że nie ma już się czym martwić.
Kapibarze nic nie dolegało. Zwierzę wróciło do swojego środowiska naturalnego. Nie udało się ustalić, jakim cudem dziki czworonóg znalazł się w miejskiej studzience kanalizacyjnej. Prawdopodobnie to na zawsze pozostanie słodką tajemnicą kapibary.
Źródło: thedodo.com