W domu Szymona Hołowni rośnie przyszły weterynarz? Wpis na Instagramie rodzi wiele pytań
Na Instagramie Szymona Hołowni pojawiło się zdjęcie z udziałem jego czworonożnej przyjaciółki. Lider ruchu Polska 2050 opowiedział o długoletniej chorobie zwierzęcia, a przy okazji uchylił rąbka tajemnicy z życia jego starszej córki. Dziennikarz, polityk i prywatnie opiekun zwierząt, Szymon Hołownia w ostatnim czasie powitał na świecie drugie dziecko. Dotychczas oczkiem w jego głowie była córka Maria, pieszczotliwie nazywana "Manią", oraz dwa czworonogi - Żelka oraz Grafit.
Szymon Hołownia opowiedział o chorobie Żelki
Jak wspomina polityka w wywiadzie z portal cztery-lapy.pl, w jego rodzinnym domu zawsze gościły psy i koty, stąd kiedy sam został rodzicem, również zapragnął, by dzieci wychowywały się ze zwierzętami i nabrały szacunku do otaczających ich stworzeń.
Serce Szymona Hołowni skradły dwa urocze kundelki - sunia o imieniu Żelka oraz nieco większy Grafit. Oba pupile zostały adoptowane z warszawskiego Schroniska na Paluchu. Okazuje się jednak, że jeden ze zwierzaków wymaga specjalistycznej opieki ze względu na doskwierające dolegliwości z sercem.
Na początku 2021 roku u Żelki została odkryta potężna deformacja mięśnia sercowego, być może po przebytym bezobjawowo jego zapaleniu. W jednym z najnowszych wpisów na Instagramie polityk zrelacjonował obecny stan zdrowia czworonożnego członka jego rodziny. Wynika z niego, że zarówno on sam, jak i jego córka, bardzo przejmują się kondycją suczki.
- Mania i ja byliśmy wczoraj z Żelką u weterynarza na cokwartalnej kontroli kardiologicznej. To, że Żelka żyje i ma się świetnie z takimi uszkodzeniami serca, to cud i zasługa zespołu @vet4pet, który tak ją ustawił na tych parunastu tabletkach, którymi karmimy ją dziennie - czytamy na profilu polskiego prezentera telewizyjnego.
Stan zdrowia Żelki musi być regularnie monitorowany przez zespół lekarzy weterynarii z warszawskiej kliniki weterynaryjnej. Suczka prawdopodobnie przeszłaby przez Tęczowy Most, gdyby nie odpowiednio dobrane leki oraz inne środki zaradcze. Całe szczęście na obecną chwilę dopisuje jej zdrowie.
Córka polityka chce zostać weterynarzem?
Poza radosną wiadomością o dobrej kondycji Żelki, Szymon Hołownia zaskoczył swoich obserwatorów, informując, że starsza córka wykazuje szczególne zainteresowanie opieką nad zwierzętami. Rodzic podejrzewa, że dziewczynka może rozważać zostanie weterynarzem w przyszłości.
- Mania przeżywała tę wizytę chyba bardziej, niż sama pacjentka, ale najważniejszy komunikat jest taki, że decyzja, czy chce zostać weterynarzem, czy jednak „ludzkim” lekarzem, wciąż jeszcze nie zapadła… - napisał dumny tata.
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy z życzeniami zdrowia dla Żelki. Część internautów odniosło się do sugestii polityka, podkreślając, że dziewczynka ma jeszcze dużo czasu, aby wybrać przyszłą profesję. Znając dziecięcą ciekawość i charakterystyczne dla tego okresu dążenie do poznawania świata, będzie zmieniała plany jeszcze wielokrotnie, nim zapadnie ostateczna decyzja.
- Co za piękna mordka i ten wzrok. To wspaniałe, że Żelka ma tak kochających "rodziców" - napisała jedna z użytkowniczek Instagrama.
- Ucałujcie ode mnie Żelka. Silna dziewczyna. Pozdrowionka dla Mani, oby wybrała najlepszy zawód jej zdanie - dodała kolejna osoba. - Bardziej od żelek lubię tylko psy... Trzymaj się piecho, jesteś w dobrych rękach - dodał inny komentujący.
Każdy, kto zajmuje się chorym zwierzęciem, zdaje sobie sprawę, ile poświęcenia wymaga całodobowa opieka nad pupilem, dlatego Żelce i jej bliskim życzymy wszystkiego dobrego!
Zobacz zdjęcia:
Źródło: instagram/szymon.holownia
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Borsuk okrzyknięty archeologicznym odkrywcą. Odkopał starożytny artefakt
Nie żyje legendarny Magawa - szczur, który uratował niezliczone istnienia ludzkie
Ewa Zgrabczyńska komentuje ratowanie rocznego niedźwiadka: „Zakłócono prawa natury"