Usłyszała skomlenie dobiegające z ogrodu. W krzakach baribal mościł się do snu zimowego
Pomimo że niedźwiedzie to bardzo intrygujące, a zarazem niebezpieczne stworzenia, obserwowanie ich zachowania może sprawiać wiele przyjemności. Wyjątkiem są sytuacje, gdy dzikie zwierzę znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka. Takiej sytuacji na własnej skórze doświadczyła mieszkanka Asheville w Karolinie Północnej, w której ogrodzie "miś" szykował się do zimowego snu.
Choć Casey Vandergrift jest bardzo otwartą osobą i chętnie przyjmuje gości, czego dowodem jest niedawna sytuacja opisana przez amerykańskie media. Gdy w jej ogrodzie niedźwiedź szykował sobie legowisko, by najwyraźniej spędzić w nim zimę, była mocno zszokowana. O obecności niezapowiedzianego przybysza dowiedziała się w zaskakujący sposób. Po namyśle mogła zareagować tylko w jeden sposób.
Tajemnicze dźwięki z ogrodu, w krzakach ktoś się ukrywał
Pewnego dnia Casey Vandergrift usłyszała dziwne dźwięki, które dochodziły prosto z jej ogrodu. Zaciekawiona zdecydowała, że pójdzie sprawdzić, co dzieje się na jej posesji. Jednak gdy doszła do krzaków, była przerażona. Spod nich wprost na nią patrzyły ogromne ślepia.
- Siedziałam na ganku za domem i usłyszałam jakieś takie skomlenie, jakby chore zwierzę czy coś w tym rodzaju - wyznała na nagraniu udostępnionym przez organizację Help Asheville Bears.
Kiedy kobieta zbliżyła się wystarczająco blisko, zdała sobie sprawę, że tuż obok jej domu, w krzakach w najlepsze rozgościł się baribal - niedźwiedź czarny. To najbardziej rozpowszechniony na terenach górzystych i leśnych gatunek niedźwiedzi w Ameryce Północnej, którego masa ciała osiąga nawet 400 kg. Wtedy kobieta nie miała wątpliwości, że to on wydaje tajemnicze dźwięki, które słyszała już od kilku dni. O swojej nietypowej przygodzie opowiedziała we wpisie na Facebooku. Traf chciał, że dotarł do niego Jody Williams, który jest założycielem organizacji Help Asheville Bears.
Casey zyskała więcej niż jednego sąsiada
Kiedy na miejscu zjawił się przedstawiciel Help Aheville Bears, z odpowiedniej odległości, aby nie narażać ani siebie, ani nie stresować niedźwiedzia, przyjrzał się eksperckim okiem zaistniałej sytuacji.
- Po oględzinach niedźwiedzia, z pewnej odległości, aby mu nie przeszkadzać, Jody uznał, że to prawdopodobnie samica, która chowa się w gawrze, przygotowując się na nadejście chłodów. Możliwe, że w styczniu urodzi młode - dowiadujemy się z materiałów udostępnionych na facebookowym profilu organizacji.
Mimo że nie udało się zobaczyć baribala w całej okazałości, najprawdopodobniej to okaz ważący około 150 kg, ponieważ tyle średnio ważą samice z tego gatunku. Co ciekawe, nazwa „czarny niedźwiedź” nie w pełni odpowiada faktycznej barwie tych zwierząt, które mogą mieć sierść od czarnej po płową, zwaną tu cynamonową.
Jody Williams oszacował, że zwierzę może zostać w przygotowanym przez siebie miejscu, ponieważ znajduje się w wystarczającej odległości od domu kobiety. Sama Casey nie ukrywała, że bardzo się cieszy z nowego sąsiada i czuje się wyróżniona, że to jej ogród wybrało zwierzę. Po przeanalizowaniu wszystkich argumentów za i przeciw doszła do wniosku, że baribal może tam zostać aż do wiosny.
- Mam dość wyjątkową jak na tę okolicę posesję, bo tu domy w większości stoją jeden na drugim. A kiedy wchodzisz na moje podwórko, czujesz się jak w małej oazie - wyznała Casey.
Mimo wszystko należy pamiętać, że niedźwiedzie to dzikie zwierzęta, które mogą być niezwykle niebezpieczne w kontakcie z człowiekiem, zwłaszcza w przypadku samic z młodymi. Nie należy ich dokarmiać, płoszyć, ani zwabiać na posesję. Ich naturalne środowisko znajduje się daleko od człowieka i tak powinno zostać.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Dlaczego psie kupy w latach 90. były białe? Cały sekret tkwi w karmie
Niesamowite nagranie z Puszczy Wkrzańskiej. Emu uciekł z hodowli i nie daje się schwytać
Kotka bez wahania wbiega 5 razy do płonącego budynku. Została niezapomnianą bohaterką
źródło: podroze.onet.pl