Ukradł sześć uli. Miał ku temu zdumiewający powód
W gminie Łubnice (woj. świętokrzyskie) doszło do nietypowego przestępstwa, które zaskoczyło lokalną społeczność. Mieszkaniec tego regionu został przyłapany na gorącym uczynku podczas próby kradzieży uli z prywatnej pasieki. Tłumacząc się policji, mężczyzna podał zaskakujący powód, który skłonił go do takiego czynu. Grozi mu teraz kara 5 lat pozbawienia wolności.
Trudności w hodowli pszczół
Hodowla pszczół to skomplikowany proces, który wymaga nie tylko odpowiedniego sprzętu, ale także doświadczenia i ciągłej edukacji. Pszczelarze muszą dbać o kondycję owadów, zapewniać im odpowiednie warunki do życia i pracy, a także chronić przed chorobami i szkodnikami.
W dniu 25 czerwca br. tuż przed północą, dyżurny Komedy Powiatowej Policji w Staszowie otrzymał zgłoszenie o ujęciu mężczyzny podejrzanego o kradzież uli. Zdarzenie miało miejsce w Orzelcu Małym, gdzie właściciel pasieki, podczas rutynowej kontroli, zauważył rabusia. Schwytany na gorącym uczynku złodziej odpowie teraz przed sądem za zuchwałą kradzież.
Pszczelarz złapał złodzieja na gorącym uczynku
Gdy pszczelarz podjechał na skraj lasu, aby sprawdzić, jak mają się hodowane przez niego pszczoły , zauważył brak aż 6 z 20 posiadanych przez siebie uli. Zmartwiony kradzieżą jego własności oraz w obawie przed dalszymi działaniami przestępców postanowił przenieść pasiekę w bezpieczne miejsce. W trakcie załadunku dostrzegł zbliżający się pojazd marki Audi, którego kierowca na jego widok zaczął gwałtownie cofać.
Właściciel pasieki zareagował błyskawicznie, zablokował przejazd i ujął kierowcę. Wezwani na miejsce policjanci z Połańca ustalili, że 42-letni mieszkaniec gminy Łubnice dokonał kradzieży uli. Mężczyzna tłumaczył, że działał w trosce o dobro pszczół , ponieważ sądził, że pszczelarz nie dba o swoje zwierzęta, tak jak powinien.
Kara dla złodzieja. Pszczelarz wyliczył straty
Choć skradzione ule udało się odzyskać, to pszczelarz wycenił straty na 1800 złotych. Sprawca został zatrzymany przez policję i usłyszał zarzut kradzieży, do którego się przyznał. Mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Mieszkańcy gminy Łubnice są zszokowani i przerażeni zdarzeniem. Wielu z nich podkreśla, że nigdy wcześniej nie było problemów z hodowlą pszczół w okolicy. Pszczelarze martwią się o swój dobytek i próbują zabezpieczyć pożyteczne owady przed podobnymi incydentami. Gwałtowne i nieumiejętne przeniesienie pasieki może mieć dla tych cennych stworzeń tragiczne konsekwencje.