Trwa katastrofa ekologiczna w woj. wielkopolskim. Sytuacja jest poważna, giną tysiące ryb
Krajenka to spokojna miejscowość, położona nad malowniczą rzeką Głomia w woj. wielkopolskim. Z dnia na dzień idylliczny krajobraz zmienił się w scenę jak z koszmaru. W ciągu paru godzin rzeka przestała płynąć.
To miał być zwykły remont mostu przed młynem w Krajence. Niestety, w wyniku ludzkiego błędu doszło do tragedii. Mieszkańcy zmagają się teraz z ekologiczną katastrofą .
Woda zniknęła w całej rzece
Do remontu mostu konieczne było obniżenie lustra rzeki Głomia. Zazwyczaj obniżenie lustra rzeki przeprowadza się powoli i ostrożnie, za pomocą manipulowania śluzami. Całkowitą kontrolę nad tym procesem ma - a przynajmniej powinno mieć - Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
Niestety, w wyniku czyjejś pomyłki woda w Głomi nie została powoli obniżona, lecz spuszczona. W ciągu paru godzin cała rzeka przelała się do niższego koryta, pozostawiając zwały mułu... i martwych ryb.
"Skandal i granda!"
Pierwsi na alarm uderzyli wędkarze.
- Skandal i granda! - napisał na Facebooku Arkadiusz Leszek Michalski, prezes Koła Polskiego Związku Wędkarskiego "Krajna" w Krajence. - Najprawdopodobniej na wniosek burmistrza Krajenki na naszej rzece Głomia została spuszczona woda, bez zachowania żadnych procedur ostrożności. Zginęły tysiące ryb. Zaprzepaszczona została praca społeczników, dbających o dobro stanu naszych wód.
Także Stowarzyszenie Przyjaciół Dorzecza Gwdy nie przebiera w słowach. W komunikacie opublikowanym na Facebooku stwierdza:
- Zbrodnia na przyrodzie została dokonana w Krajence w godzinach popołudniowych . Obecnie w górnym biegu Głomi woda praktycznie nie płynie, w dolnym płynie tylko czarna maź. Świadkowie informują o tysiącach martwych ryb, w tym należących do gatunków chronionych.
Na dowód, że doszło do katastrofy, SPDG opublikowało na Facebooku zdjęcia znalezionych w mule martwych ryb zagrożonych gatunków:
Źródło: Facebook.com / PDGwdy
Obejrzyj przejmującą galerię zdjęć na Facebooku SPDG:
Wina Wód Polskich?
W odpowiedzi na alarm podniesiony przez wędkarzy i przyrodników, władze Gminy Krajenka wydały oświadczenie, w którym precyzują, jak doszło do katastrofy.
Burmistrz Krajenki wnioskował do PGW Wody Polskie o obniżenie lustra rzeki Głomia, potrzebne do przeprowadzenia remontu mostu, a nie o spuszczenie wody. Niestety, w wyniku fatalnej pomyłki woda została spuszczona w całości i zbyt szybko.
Zobacz oświadczenie władz gminy:
PGW Wody Polskie przyznało we własnym oświadczeniu, że doszło do pomyłki. Pracownicy Wód Polskich analizują sytuacje nad Głomią. Twierdzą na razie, że wędkarze przesadzają z opisami skali katastrofy ekologicznej, a śniętych ryb nie ma wcale tak wiele.
Jednocześnie zapewniają, że w razie potrzeby przystąpią do ratowania wszystkich dotkniętych katastrofą stworzeń.
Źródło: Gazeta.pl
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Byk, który ciężko ranił właściciela, został zastrzelony. Czy tragedii dało się zapobiec
-
Mężczyzna spłatał figiel swojemu psu. Internauci nie mogą oderwać oczu od nagrania
-
Mężczyzna padł ofiarą ataku drapieżnika w najmniej spodziewanym momencie