Do przerażającego odkrycia doszło w Gliwicach. Trzy szczeniaki miały paść ofiarą swoich właścicieli, którzy najprawdopodobniej dopuścili się znęcania nad nimi. Czworonogi z licznymi obrażeniami trafiły do lokalnej organizacji na rzecz ochrony zwierząt, gdzie udzielono im pomocy. Jak się okazało, z rąk oprawców ucierpiało więcej niewinnych istot.
Kaitlyn i jej rodzice jechali samochodem w kierunku lotniska. Nieoczekiwanie matka dziewczyny dostrzegła na ulicy niewielki punkt, który z pozoru mógłby wydawać się liściem bądź kamieniem. Pośrodku drogi znajdowało się bezbronne stworzenie, które potrzebował pomocy. Na dodatek rodzinie sprawiło problem ustalenie, do jakiego gatunku należy osesek. Niestety udzielenie młodemu zwierzęciu fachowej opieki okazało się trudniejsze, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Mężczyzna przechodził akurat ulicą, kiedy spostrzegł psa wypadającego z balkonu. Niewiele myśląc, zdecydował się ruszyć czworonogowi na ratunek — wiedział, że jeśli nie podejmie próby interwencji, psiaka czeka pewna śmierć. Czy udało im się wyjść ze zdarzenia bez szwanku? To naprawdę mogło skończyć się tragedią! Ta historia to koszmar każdego miłośnika zwierząt, który mieszka ze swoim pupilem w lokalu na wysokim piętrze. Kiedy właściciel psa pozwolił mu się bawić na balkonie, nawet nie przypuszczał, że mały shih tzu zdoła wspiąć się o własnych siłach na wysoką barierkę. Mimo że udało mu się wejść na poręcz, maluch nie potrafił z niej zejść. Przerażony i zdezorientowany, w końcu zaczął spadać — i to na dodatek z dziewiątego piętra! Szczęście w nieszczęściu, że jeden z przechodniów przypadkiem zauważył, co się święci i szybko przystąpił do akcji ratunkowej. Czy mężczyzna uratował shih tzu? Jego wyznanie wyciśnie wam łzy z oczu.