Kot przyjaciółki pewnej pary zaginął. Przyjaciele włączyli się więc w poszukiwania i byli pewni, że odnaleźli zwierzaka. Dość szybko okazało się w jak ogromnym błędzie tkwili! Ich historia w zatrważającym tempie obiegła media społecznościowe. Kociaki słyną ze swojej niezależności i samodzielności. Chodzenie własnymi ścieżkami jest tym, co wyróżnia je na tle pozostałych zwierząt. To właśnie dlatego bezradni właściciele niekiedy zmuszeni są dokładać wszelkich starań, aby zlokalizować swojego futrzanego przyjaciela. Ta akcja ratunkowa o mały włos nie zakończyła się katastrofą! Kot przyjaciółki zaginął Sophie Johnson była szczęśliwą właścicielką uroczego kotka o imieniu Lentil. Pewnego dnia jej zwierzak wyszedł z domu i słuch po nim zaginął. Kobieta robiła wszystko, co w jej mocy, aby zwierzak wrócił cały i zdrowy do domu. Na jej portalach społecznościowych systematycznie pojawiały się wpisy informujące o zagubieniu kotka. Niestety, tygodnie mijały, a odzew w tej sprawie był znikomy. Wystarczyła jedna wiadomość, by uśmiech ponownie zawitał na jej twarzy. Para, z którą od wielu lat się przyjaźniła, na swoim osiedlu dostrzegła czworonoga, który wyglądał dokładnie jak Lentil! Bez chwili wahania złapali go i posadzili w samochodzie, by jak najszybciej zwrócić zgubę stęsknionej właścicielce. Prawda była inna Lauren i Charlie najpierw zdecydowali się wysłać zdjęcie zwierzaka do swojej przyjaciółki, aby mieć pewność, że to właśnie jej pupil. Kobieta nie mogła w to uwierzyć. Była pewna, że jej kot w końcu się odnalazł! Kiedy wsiedli do samochodu, niespodziewanie usłyszeli potworny krzyk. Sprawcą hałasu była kobieta mieszkająca w pobliskim bloku. Para nazwana została… złodziejami, którzy dopuścili się kradzieży kota jej sąsiadki. Zwierzak od lat mieszka z nimi pod jednym dachem i za żadne skarby świata nie pozwoliła go im odebrać! – Ktoś właśnie próbował ukraść naszego kota Railey. Na szczęście dzięki naszym cudownym sąsiadom udało się tego uniknąć – napisała na Facebooku prawdziwa właścicielka kociaka. Na odpowiedź Lauren nie trzeba było długo czekać. – Nie biegaliśmy w kominiarkach (…) próbując uprowadzić kota. Po prostu go pomyliliśmy. W tej sytuacji pozostaje się tylko śmiać – napisała kobieta. Trzeba przyznać, że sytuacja, choć krępująca, wyszła dość zabawnie! Na pewno długo tego nie zapomną!
Jamnik i wyżeł postanowili zostać parą. Od tego momentu stali się nierozłączni i nie odstępują się na krok. Swoją ogromną miłością dzielą się z obserwatorami na Instagramie. Wiernych fanów nieustannie przybywa, a ich miłość do siebie z dnia na dzień jest coraz większa. Nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają. Okazuje się, że twierdzenie to dotyczy nie tylko ludzi, ale również zwierząt. Związek jamnika i wyżła w sieci cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Obok wspólnych zdjęć i nagrań dokumentujących ich ogromne szczęście nie sposób jest przejść obojętnie.
Para była przekonana, że udało im znaleźć zaginionego kota swojej przyjaciółki. Dość szybko okazało się w jak ogromnym błędzie tkwili! Niedopatrzenie sprawiło, że przypadkiem ukradli cudzego zwierzaka. Ich historia w zatrważającym tempie obiegła media społecznościowe. Kociaki słyną ze swojej niezależności i samodzielności. Chodzenie własnymi ścieżkami jest tym, co wyróżnia je na tle pozostałych zwierząt. To właśnie dlatego bezradni właściciele niekiedy zmuszeni są dokładać wszelkich starań, aby zlokalizować swojego futrzanego przyjaciela. Ta akcja ratunkowa o mały włos nie zakończyła się katastrofą!
Para wybrała się na spacer, aby świętować Walentynki. Nigdy nie przypuszczali, co ich spotka! Znaleźli bezdomnego kota, a gdy przyjrzeli się bliżej i zobaczyli, co znajduje się na jego szyi, natychmiast zainterweniowali. Wiedzieli, że zadanie na pewno nie będzie łatwe. Nie powinniśmy przechodzić obojętnie obok krzywdy zwierząt, a zawsze w miarę naszych możliwości pomóc i zareagować. To bardzo ważne, aby chociaż powiadomić schronisko bądź komisariat Policji, jeśli nie mamy możliwości zatrzymać się i pomóc sami. Ta para zachowała się na medal. Mimo zapewne innych planów na Walentynki postanowili pomóc kotu, który przeraźliwie cierpiał.