Świętujemy Dzień Psa. Oto nasze redakcyjne psiaki. Ostrzegamy! To galeria, w której możesz się zakochać
Nie bez powodu mówi się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. O prawdziwości tego stwierdzenia przekonujemy się od wieków. W geście podziękowania czworonożnym stworzeniom merdającym ogonem ustalono Dzień Psa. Święto to obchodzimy 1 lipca. Tego dnia zachęcamy do zapoznania się z naszymi redakcyjnymi pupilami!
1 lipca to Ogólnopolski Dzień Psa. Poznajcie nasze redakcyjne zwierzaki
Pies potrafi skraść serce swojego opiekuna, wie o tym każdy, kto choć raz zdecydował się wziąć pod opiekę szczekającego czworonoga. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że przy naszych redakcyjnych kolegach pieski żyją, jakby ich święto było każdego dnia. Jednakże z okazji Dnia Psa poprosiliśmy, aby pochwalili się swoimi pupilami i opowiedzieli w skrócie, jak się u nich znaleźli i czym najbardziej ich urzekają.
Niezmiernie cieszymy się, że wśród nich znalazły się czworonogi, które trafiły do naszych współpracowników ze schroniska. Niemniej jednak nie oznacza to, że te rasowe mają w sobie mniej uroku. Koniecznie dowiedzcie się o nich więcej!
Pies też redaktor. Oto psi pomocnicy w naszej redakcji
To jest moja asystentka Jolly . Adoptowałem ją ze schroniska 3 miesiące temu i od tego czasu ciężko nas rozdzielić. Zwykle w trakcie mojej pracy smacznie chrapie na kanapie, ale jak nie daje mi spokoju, bo chce blisko Pana, to rozkładam jej mały fotel plażowy koło mojego biurowego i piszemy razem (jak na foto).
To jest Julcia , nazywana także nieskromnie Cudem. Została zaadoptowana, gdy miała 5 lat, a teraz liczy sobie już 10! Przybyła do nas, będąc wystraszoną, nieszczekającą psinką, a teraz jest już dojrzałą istotką, która wie czego chce, domaga się drapania, a kiedy widzi nieproszonych gości - szczeka w tak niskim tonie, że trudno dopasować dźwięki do jej malutkiego, najpiękniejszego ciałka. Julka specjalizuje się w pisaniu tekstów oceniających karemki dla piesków w rozmiarze xs, a także gryzaczkach, najczęściej materiałowych i przypominających egzotyczne zwierzaki. Wydaje tylko hity, a redakcja jest jej wdzięczna za wszystko, nawet jeśli nie dobiegnie do drzwi, aby poprosić o spacerek i po drodze coś jej się wymsknie…
Oto Mika , czworonożna asystentka redaktorki naczelnej i ulubienica gości, a zarazem głos (a właściwie szczek) rozsądku, gdy panią za bardzo pochłania praca. Mika przybyła do nas jako 4-miesięczne szczenię, a obecnie liczy już prawie 13 wiosen. Z uwagi na swoje filigranowe rozmiary może sprawiać wrażenie potulnej jak baranek, ale nie dajcie się zwieść pozorom - to szalenie inteligentna bestia o silnym i stanowczym charakterze! W zaprzyjaźnionym hoteliku dla zwierząt trzyma wszystkich w ryzach i przewodzi całemu stadu, a w domu potrafi samodzielnie otworzyć kojec i magicznie zmaterializować się pod kołdrą. Darzymy ją miłością bezgraniczną - to najlepsza przyjaciółka o wiecznie uśmiechniętym pyszczku.
W naszej redakcji Dzień Psa obchodzimy codziennie!
Pudlica Fiszka . Jej głównym zadaniem jest zarządzanie ludzkim czasem wolnym. Bardzo dba o to, żeby nikogo nie dopadła nuda. Jest przekonana o tym, że jedyne sensowne zajęcia to spacery, bieganie za patykiem, pływanie i przytulanki. Dopiero po całej serii podstawowych obowiązków, łaskawie wyraża zgodę na pracę. Wtedy nadzoruje jakość artykułów z centrum dowodzenia, na które większość ludzi mówi po prostu "kanapa".
To Oti . Bez jego nadzoru nie może wydarzyć się nic na Świecie Zwierząt. Nie tylko z gracją wskakuje na kolana, nawet gdy trwa call, ale także pojawia się w roli eksperta, modela i gwiazdy filmików. Choć towarzyszy mi dopiero od roku, nie wyobrażam już sobie, że mogłoby go nie być. Zawsze kręci się (lub śpi) w pobliżu, chyba że akurat gania ptaki latające po niebie lub płacze, bo koty sąsiadów nie są chętne na wspólną zabawę.
Shoshanna — przygarnięta z fundacji "Judytowo". Została znaleziona na śmietniku, ale dzięki determinacji pracowników fundacji i wsparciu przyszywanej psiej-mamy została wykarmiona i trafiła do nas już jako zdrowy szczeniak. Jest postrzelona, uwielbia się przytulać. Nie przebiera w środkach jeśli tylko chce zachęcić naszego kota Stanisława do zabawy.
Freya - pies mojej przyjaciółki Martyny, przeze mnie zwana siostrzenicą. Najrozkoszniejsza, kochająca wszystkich i wszystko. Martwi się, kiedy kolczaste fukające kulki na spacerze nie chcą się z nią bawić, ale zawsze traktuje je ze spokojem i szacunkiem dla ich przestrzeni. Na przywitanie przyniesie ci swoją ulubioną zabawkę, a potem uwali się na kolanach, bo przecież cały czas jest malutkim pieskiem.