Śmierć sokoła wstrząsnęła miłośnikami zwierząt. Kulisy wywołują ciarki
Losy sokołów z lubelskiego gniazda śledzą zapaleni miłośnicy zwierząt w całym kraju. Choć Wrotkę i jej rodzinę doskonale znają tysiące internautów, setki kilometrów dalej kamery na bieżąco obserwują życie innej sokolej rodziny. Na dniach media obiegła tragiczna informacja o śmierci młodego. Kulisy sprawy wywołują skrajne emocje.
Polacy pokochali podglądanie sokołów
Kilka miesięcy temu sokoły z Lublina szturmem podbiły internetowy świat. Kamery zamontowane w ich gnieździe oraz w okolicy na bieżąco rejestrują ich losy, przypominające niemalże scenariusz telenoweli. Główną bohaterką jest Wrotka, czyli samica, która straciła dwóch partnerów - Łupka i Czarta, którzy ponieśli śmierć wskutek zatrucia. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach, bowiem gatunek ten objęty jest ochroną.
Jak pokazał czas, nie tylko rodzinę Wrotki nawiedziła tragedia. Mniej popularną rodzinę sokołów z Włocławka także spotkała nagła śmierć. Choć ptaki te nie cieszą się tak ogromnym zainteresowaniem, ich losy również można na bieżąco śledzić w sieci. Przykry moment śmierci młodego zarejestrowały kamery, a poruszające kadry zostały szeroko skomentowane przez miłośników zwierząt.
Zabrali kota do zwierzęcego kręgarza. Ucisnął mu kręgosłup, właścicieli aż zamurowało Pokazał, co znalazł w koperku z Lidla. Taka sytuacja nie zdarza się zbyt częstoNie żyje młody sokół
Sprawę nagłośnił profil na Facebooku o nazwie Sokole OKO, które na bieżąco relacjonuje wydarzenia z gniazda Wrotki. Tym razem autorzy bloga skupili się na śmierci, do której doszło we włocławskim gnieździe. Tam śmierć poniósł młody sokół. Warto dodać, że w kwietniu doszło do narodzin pierwszego pisklęcia, a następnie na świat przyszły dwa kolejne. Nadano im imiona: Winylka, Bianka i Libra.
31 maja Sokole OKO poinformowało, że jedno z młodych nie żyje. Z przekazanej relacji wynika, że ptak długo się męczył, zanim ostatecznie odszedł z tego świata.
Na razie nie wiadomo, co się stało. Wiadomo jedynie, że młoda męczyła się kilka godzin, niektórzy twierdzą, że nawet od wczoraj. Wiemy, że była coraz słabsza, nie chciała dziś jeść, ciężko oddychała, nie otwierała oczu, w końcu osłabła, duszności się nasiliły, wpadła w konwulsje i umarła. Niestety, forum przy tamtym gnieździe nie jest uzupełniane, więc nie ma gdzie prześledzić wydarzeń - czytamy.
Internauci wstrząśnięci śmiercią sokoła
Wieść o śmierci sokoła spotkała się z ogromnym poruszeniem miłośników ptaków. Momentalnie w sieci zaroiło się od komentarzy, a wielu internautów nie rozumie, dlaczego nikt nie pomógł konającemu zwierzęciu, skoro kamery śledzą ich życie 24 godziny na dobę.
- “Była kamera, dlaczego nikt nie interweniował? Widzieli, że jest coś nie tak. Ja też hoduje ptaki i nie mam kamerki, zaglądam kilka razy i zaraz wychwycę niepokojące sygnały, a tu kamerka. Na co czekaliście? Aż ptak się zamęczy? W takiej sytuacji od razu trzeba odłowić i go uratować moim zdaniem”,
- Czyli konała długo w cierpieniach i nikt nie zabrał jej do kliniki? To po co te kamery tam? Skoro pomocy żadnej - pytają internauci.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać i udzielili jej autorzy bloga Sokole OKO, pisząc:
Trzymasz je na terenie zamkniętego zakładu, na 100 kilkudziesięciu metrowej wysokości. I do odłowienia swoich potrzebujesz osoby z uprawnieniami wysokościowymi, przepustki i zgody RDOŚ na odłów.
Na ten moment szczegóły sprawy nie są znane, a informacje na stronie poświęconej włocławskim sokołom nie zostały zaktualizowane.